Niedawno ustanowił rekord Polski w zwisie na drążku. Józef Panuś nie wyklucza ataku na rekord świata
- 28 września 2024
W sierpniu Józef Panuś pobił rekord Polski w zwisie na drążku. Mający 61 lat sportowiec z Zawady spędził na nim 69 minut, a do rekordu świata zabrakło mu nieco ponad 11 minut.
„Byłem na to przygotowany” - krótko stwierdził w jednym z wywiadów i nie wyklucza ataku na rekord świata w przyszłości.
„Ten Japończyk wisiał bez ruchu na dwóch rękach, ja chcę pobić rekord świata zmieniając ręce” – zapowiada.
Podczas Myślenickiego Festiwalu Sportu mieszkaniec Zawady pobił rekord Polski w zwisie na drążku. Mający 61-lat Józef Panuś spędził na nim 69 minut, pokonując dotychczasowy wynik Szymona Berentowicza (38 minut i 8 sekund).
Ze sceny dziękował kibicom za doping, a szczególnie Kołu Gospodyń , które go wspierało. "Rekord dedykuje moim kochanym trzem wnuczkom, dla nich to chciałem zrobić i udowodnić, że marzenia można mieć w każdym wieku. Trzeba o nie walczyć, bo wtedy życie ma sens" - mówił.
Jak dotąd Józef Panuś największą popularność zdobył podczas udziału w trzeciej edycji programu Ninja Warrior Polska, gdzie został zapamiętany jako autor hymnu tego formatu.
Jak się okazuje ustanowiony rekord Polski otworzył mu drzwi do ogólnopolskich mediów, a wywiadów udzielał m.in. w Polsacie, Teleexpresie, czy w poranku Kanału Zero i wielu innych stacjach w tym radiowych.
Wystąpił m.in. w znanym w regionie kanale PasjonaciTv, gdzie publikowane są filmy o ludziach z pasją. "Chcę pokazać, że sport może dać dużo satysfakcji, pewności siebie i wytrwałości. Warto sięgnąć do sportu w każdym wieku" – mówi.
Samo bicie rekordu narodziło się spontanicznie, a za ojca sukcesu wskazuje Mateusza Pietrzyka. To człowiek odpowiedzialny za organizację sierpniowego festiwalu sportu, który odbywał się na myślenickim Zarabiu.
"Zaprosił mnie pół roku wcześniej. Miałem pokazać coś związanego z programem Ninja Warriors, bo z tego jestem znany. Ale przecież nie będę się wygłupiał i pokazywał akrobacji na drążku, bo trenuje ogólnorozwojowo. Początkowo chciałem ustanowić rekord seniorów w podciąganiu, albo w zwisie. Ostatecznie postawiłem na ten zwis i ... udało się"– opowiada Józef Panuś.
Pierwsze próby dawały rezultat rzędu 10-15 minut, a z każdym powtórzeniem czas zwisu się wydłużał. Jak przyznał w rozmowie z Kanałem Zero; rekord udało mu się pobić przed festiwalem sportu w domowym zaciszu i to kilka razy. „Ale co innego jest zrobić to w domu, a co innego przy kibicach i kamerach” – dodał.
O czym myśli podczas tak długiego zwisu na drążku? To pytanie pada niemal w każdym programie, do którego zapraszany jest sportowiec z gminy Myślenice.
„Większą część się modliłem. Odmawiałem zdrowaśki, bo Bóg i wiara są moim priorytetem. Daje mi wiele radości, spokoju ducha i pewności siebie. Dzięki wierze jestem pewny tego co robię i wiem, że to jest zgodne z wolą Boga i to mi daje siłę i pewność moich poczynań. Poza modlitwą miałem taki cel, żeby taki rekord pobić" – wyznaje.
Zadanie podzielił na poszczególne etapy. Pierwszym założeniem było pobić rekord Polski. Kiedy to się udało, kolejnym celem stało się utrzymanie na drążki 61 minut, bowiem tyle ma lat. „Jak ten czas minął, czułem się wspaniale i wytrzymałem jeszcze kilka minut. Ale nie chciałem pobijać rekordu świata, bo po co robić dwie rzeczy za jednym razem" - żartował w Kanale Zero.
Aktualny rekord świata został ustanowiony 18 listopada 2022 roku w Shunan, w prefekturze Yamaguchi, gdzie 35-letni oficer japońskiej straży przybrzeżnej wisiał na drążku nieprzerwanie przez 1 godzinę 20 minut i 41 sekund. To ponad 11 minut dłużej od Józefa Panusia.
„Jakby mi naskórek nie pękł, to byłem na to przygotowany” – krótko stwierdził i jak na razie nie wyklucza ataku na rekord świata w przyszłości. „Ten Japończyk wisiał bez ruchu na dwóch rękach. Ja chcę pobić rekord świata zmieniając ręce” – zapowiada Józef Panuś.
Nowy rekordzista pochodzi z Borzęty, ale obecnie mieszka w Zawadzie. Całe życie związany był ze sportem. Karierę piłkarską zaczynał w 1978 roku w Borze Borzęta (obecnie Sokół), skąd przeniósł się do Dalinu Myślenice. W trakcie służby wojskowej występował w zespole Orlęta Dęblin. Po jej zakończeniu powrócił do Myślenic.
Aby pobić oficjalny rekord świata, nie może oderwać żadnej ręki od drążka, oderwanie ręki od drążka zatrzymuje licznik. Więc w ten sposób nie pobije rekordu japończyka.
Ten rekord który ma teraz, to jest taki redkord nieoficjalny, właśnie przez to, że zmiana ręki podczas wiszenia jest niedozwolona.