Myślenice: Ponad 500 podpisów przeciw wyburzeniu willi Krzyszkowskich. Mieszkańcy apelują do władz
- 12 sierpnia 2025

Petycję w sprawie wstrzymania procedury wyburzania willi Krzyszkowskich przy ul. Sobieskiego w Myślenicach w sieci podpisało ponad 500 osób. Na biurko starosty trafił też wniosek o interwencję obywatelską
„Nie możemy zgodzić się na milczące wyburzanie historii. Nie pozwólmy, by pod pretekstem inwestycji deweloperskiej zniknęły miejsca, które są fundamentem naszej myślenickiej tożsamości” – czytamy we wstępie do petycji w sprawie wstrzymania procedury wyburzenia willi Krzyszkowskich w Myślenicach.
Podpisało się pod nią ponad 500 osób, które zwracają się do Wojewody, Wicewojewody, Małopolskiej Konserwator Zabytków, Starosty Powiatu Myślenickiego i Burmistrza Myślenic z apelem o działanie.
„Zegar bije, procedury toczą się dalej, a historia może zostać pogrzebana pod gruzami. Willa Krzyszkowskich w Myślenicach, stoi dziś na skraju unicestwienia. A razem z nią – pamięć o człowieku, który był żywą kroniką naszego miasta: Janie Krzyszkowskim (Kumali)” – czytamy w petycji.
Autorzy petycji i osoby, które ją poparły zwracają uwagę, że w ostatnich latach „stan budynku uległ znacznemu pogorszeniu” oraz jak twierdzą „jest obecnie zagrożony wyburzeniem przez dewelopera”.
Petycja zawiera pięć żądań, które dotyczą; 1. Natychmiastowego wstrzymania wszelkich procedur związanych z rozbiórką willi Krzyszkowskich; 2. Objęcia budynku ochroną konserwatorską o randze wojewódzkiej lub krajowej; 3. Przeprowadzenia pilnej ekspertyzy architektoniczno-historycznej; 4. Utworzenia w myślenickim Muzeum izby pamięci Jana Krzyszkowskiego, jako miejsca edukacji i kultury; 5. Zorganizowania konsultacji społecznych z udziałem mieszkańców, historyków i instytucji kultury.
Do starosty trafił również wniosek o interwencję obywatelską, w którym mieszkańcy proszą m.in. o wyjaśnienie okoliczności wykreślenia willi z rejestru zabytków, sprawdzenie legalności wycinki drzew i objęcia terenu ponowną ochroną konserwatorską (wpis do Gminnej Ewidencji Zabytków).
W odpowiedzi przesłanej również na naszą skrzynkę kontaktową starostwo informuje, że wniosek przekazano do burmistrza Myślenic jako organu prowadzącego Gminną Ewidencję Zabytków oraz do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Krakowie.
"To burmistrz decyduje o wyłączeniu obiektu z Gminnej Ewidencji Zabytków, po osiągnięciu porozumienia z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków" - czytamy w odpowiedzi starostwa. Dokument trafił też do wiadomości Prokuratury Rejonowej w Myślenicach.
W odpowiedzi do mieszkańców starosta zapewnia, że „kwestie ochrony dziedzictwa kulturowego oraz bezpieczeństwa mieszkańców są bardzo ważne” i zapowieda podjęcie „wszelkich niezbędnych działań w tej sprawie”.
Z odpowiedzi dowiadujemy się również, że starostwo na wniosek inwestora prowadzi postępowanie w sprawie pozwolenia na rozbiórkę budynku mieszkalnego jednorodzinnego posadowionego na działce przy ul. Sobieskiego. "Karta adresowa przedmiotowego budynku za zgodą Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków została wyłączona z Gminnej Ewidencji Zabytków z powodu aktualnego stanu technicznego budynku” - informuje starostwo.
Kim był Jan Krzyszkowski?
Jan Rudolf Krzyszkowski (Kumala) urodził się 8 grudnia 1893 roku w Krakowie. Uczestniczył w walkach o niepodległość Polski jako żołnierz Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego. Był także więźniem obozu jenieckiego w Prusach, gdzie z narażeniem życia nie zaprzestał działalności artystycznej i patriotycznej. W 1926 r. osiedlił się w Myślenicach, gdzie oddał się służbie edukacyjnej, społecznej i kulturalnej. Był sekretarzem Związku Atrystów Plastyków "Zwornik" i Cechu artystów "Jednoróg" w Krakowie.
Od września 1939 do listopada 1940 pełnił funkcję burmistrza Myślenic, a wcześniej od 1 września 1926 roku był mianowany przez kuratorium oświaty nauczycielem w Państwowym Gimnazjum im. Kościuszki w Myślenicach. Był malarzem, portrecistą i pedagogiem.
W jego twórczości odnajdujemy pejzaże Myślenic, wsi Małopolski, sceny rodzinne i codzienne życie mieszkańców. Malował kościoły, architekturę, wiejskie chaty i zabudowania, przyrodę i postaci ludowe. Do najbardziej znanych obrazów należą: „Chata we wsi”, „Droga z Jawornika”, „Targ w Wiśniowej”, „Kościół w Trzemeśni”, „Kościół w Osieczanach”.
Jego obrazy były wystawiane m.in. w Warszawie, Krakowie, Lwowie, Łodzi, Poznaniu, Pszczynie i w Myślenicach. Obrazy Krzyszkowskiego znajdują się dziś w zbiorach prywatnych oraz w Muzeum Niepodległości w Myślenicach. Wzniesiona w 1936 roku willa została zaprojektowana przez myśleniczanina Jana Hołuja juniora.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
O widzę, że się uruchomili koledzy pana Jani i burmistrza. Proponuję sprzedaż Domu Greckiego deweloperowi, potem przeprowadzenie podobnej procedury i wyburzenie. W gorszym stanie jest niż był dom państwa Krzyszkowskich, bo są dokładne zdjęcia z dnia oddania nowemu właścicielowi. Ruiną ta willa nigdy nie była, co jest dobrze udokumentowane i co potwierdził w 2023 konserwator. Ruinę z tego najwyraźniej specjalnie zrobił sam deweloper. Sąsiedzi mówili o wybijaniu szyb, ściąganiu dachówek, wyrwaniu piecy i CO, wybijaniu tralek balkonu. Zamknięty budynek, którego się intencjonalnie nie niszczy może stać i dekadę. Jania kupił świadomy, że to zabytek i celowo doprowadził do tego momentu. A tu widać brawo biją koledzy, czyżby podwykonawcy? Czy też magistrat płaci od komentarza i lajka na fejsie?
No, ale tu jest taki myczek, magiczek, że jest sobie prawo, że jak nie dbasz o zabytek, choć kupiłeś i wiesz, jakie były warunki, a dodatkowo go doprowadzasz w sposób zamierzony, zaplanowany do ruiny, to nawet można 8 lat odkiblować. Dla osoby już po wyroczku, no to będzie ciekawe przeżycie. Jeśli uda się wykazać, że skreślenie nie miało podstaw, to i nasze słoneczko mogą przesłonić chmurki. Bo to on to podpisywał z konserwatorem. A taki konserwator nie jeździ specjalnie na wiochę, tylko zakłada, że magistrat mówi prawdę, że chałupa w ruinie. Niestety, ale są pewne dokumenty, a jak się za to media zabiorą i wojewoda, będzie ciekawie. I na koniec, tak, właściciel nieruchomości ma pewne prawa. Ale wiedział co kupował, a nawet opowiadał bajki sprzedającym, że to na jego potrzeby i że zrobi remont, renowację. Myślę, że zgoda na patologię sprawia, że staje się nową normalnością. Dobrze, że ludzie walczą. Ja trzymam kciuki.
kolejny blok w centrum dla krakusów, kolejna setka samochodów i kasa dla dewelopera? A mieszkańcy nie mają nic do gadania. Dosyć tego!
Postawią blok zasiedlą krakusami i ukrami i tyle z tego będziemy mieli, co jeszcze większe korki. Kto ma zarobić zarobi, a kto ma stracić straci, jak w życiu. Ale przepisy typu (Na dwoje babka wróżyła), wymyślone przez wybrańców na wiejskiej, będą zachowane.
Pytanie jest czy ta nieruchomosc należy jeszcze do Pana Jani? Czy juz do kogoś innego?