Kładka nad Bysinką: Władza swoje, mieszkańcy swoje
- 18 stycznia 2014
Na wniosek mieszkańców gmina postanowiła zamknąć dostęp do kładki nad Bysinką. Najpierw ktoś przedziurawił oddzielające ją ogrodzenie, dzisiaj leży powalone na ziemi
Kładkę nad Bysinką łączącą ulice 3-Maja i Średniawskiego zamknięto na wniosek mieszkańców we wrześniu 2013 roku. Jako powód podano burdy w tym miejscu, bowiem upodobali je sobie amatorzy picia pod chmurką. Na kładce alkohol spożywały osoby w różnym wieku i o różnych porach - zarówno w dzień jak i w nocy. To w tym miejscu ogrodzenie jednego z mieszkańców zostało pomalowane przez nastolatkę z Myślenic, która pochwaliła się swoim wyczynem na facebooku.
Po miesiącu od zamknięcia przejścia w ogrodzeniu pojawiły się dziury, a po naszej interwencji zostały zacerowane. Kilka dni temu ponownie otrzymaliśmy na redakcja@miasto-info.pl zdjęcia tego miejsca od jednego z naszych czytelników. Widać na nich, że ogrodzenie zostało całkowicie zniszczone i pozostawione na ziemi. - Tak jest z obu stron – pisze nasz czytelnik.
Wasze rozwiązanie: Wysłanie patroli policji i straży miejskiej
W naszym sondażu co drugi ankietowany (47%) uważa, że najskuteczniejszym działaniem w tym przypadku byłoby zaangażowanie straży miejskiej (27%) oraz policji (20%). Wśród najbardziej popularnych rozwiązań znalazła się propozycja instalacji monitoringu, której chciałby prawie co czwarty z ankietowanych (23%). Zamknięcie kładki aprobuje co dziesiąty z was (10%), 8% optuje za instalacją w tym miejscu oświetlenia i podobna liczba (7%) nie robiłaby w tej sprawie nic. Pomysł powołania straży sąsiedzkiej poparło 2% ankietowanych.
Piszecie na ten temat:
(…)dlaczego zostali ukarani mieszkańcy ulic Średniawskiego czy Sikorskiego a zwłaszcza dzieci które w drodze do szkoły muszą nadkładać kilkaset metrów
(…)Jeśli kładka jest teraz zamknięta to chyba jasne że teraz jeszcze więcej menelI tam będzie organizowało GRUBĄ impreze i chlało wóde BO PRZECIIEŻ DZIĘKI WAM NIKT IM NIE PRZECHODZI BO KAŻDY PRZECHODZIEŃ JUŻ WIE ŻE KŁADKA JEST ZAMKNIĘTA
(...) Wszędzie ich pełno...Wszędzie ich widać...nie tylko na kładce Bysińskiej i jakoś nikt nie robi z nimi porządku....Gdyby taka grupka pijaczynków biesiadowała pod budynkiem np. Starostwa szybko znalazła by się odpowiedź na pytanie jak rozwiązać problem....
(...) Zastanawiam się jednak dlaczego nastąpił ten fakt w obecnym czasie? Tak dla zasady zapytałem,gdyż odkąd pamiętam od lat 80-tych w tym miejscu ZAWSZE było przejście i przeważnie też KTOŚ pił..czyżby dopiero teraz od tamtych lat tak hałasowali?...nonsens jakiś?!..
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
A jakie znaczenie dla lumpa ma jeden mandat więcej, jak i tak tego nie będzie płacił?
Wystarczy pare niespodzewanych nalotów policji lub straży miejskiej w tym miejscu o różnych porach dnia i nocy,wlepić pare mandatów a był by tam spokój.No ale się nie chce.Lepiej wozić tyłki w samochodach.
Skoro kładka generuje taką ilość problemów a i tak nie można z niej korzystać to czemu nie można jej po prostu rozebrać??
Proponuję ogrodzić siatką kiosk pod mleczarnią i rybny u fisza bo tam też stoją lumpy .
Po co likwidować. Ludzie tego używają od lat. Sam za dzieciaka chodziłem tamtędy do szkoły w LOKu z osiedla. Zrobić porządek z lumpami! A jak się nie da to poprosimy w przyszłości źle parkujące samochody na mieście również otaczać drucianą siatką. Będziemy mieć nową miejską tradycję. Będą nas w telekspresie pokazywać. To dopiero promocja dla miasta! Lepsza niż zafundowanie Wiśle miejsca na treningi czy budowa toru bobslejowego. Do dzieła strażnicy! Siatkować, siatkować...