Dobczyce: Komu uda się wpuścić turystów nad zalew?
- 29 marca 2014
Burmistrzowie Myślenic, Dobczyc wraz z wójtem Sieprawia starają się wpuścić turystów na brzeg zalewu w Dobczycach. To ciągle zbiornik wody pitnej dla Krakowa, co jest największą przeszkodą. Czy uda się ją obejść?
Otwarcia akwenów w Dobczycach, Czorsztynie, Rożnowie, Klimkówce czy Świnnej Porębie chce marszałek Małopolski Marek Sowa. Deklaruje, że samorząd dołoży się do opracowań mających pokazać potencjał turystyczny i sposób zagospodarowania zbiorników wodnych w województwie.
Szansę chcą wykorzystać burmistrzowie Myślenic i Dobczyc oraz wójt Sieprawia reprezentujący gminy znajdujące się w sąsiedztwie zbiornika. Złożyli do marszałka wspólny projekt dotyczący zagospodarowania tego terenu.
Turysta nie wejdzie do wody, ale...
Ponieważ zalew dobczycki to zbiornik wody pitnej dla Krakowa na razie nie ma mowy o wpuszczeniu turystów do wody. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaplanować infrastrukturę wokół akwenu.
W projekcie trzech gmin znalazły się zatem szlaki rowerowe i piesze (łącznie ok. 80 km) tworzące pętle wokół jeziora dobczyckiego . Dobczyce chcą zagospodarować wzgórze zamkowe, Siepraw uruchomić plażę w zatoce zakliczyńskiej, a Myślenice przedłużyć ścieżkę biegowo-rowerową od Zarabia przez Osieczany wzdłuż wałów zbiornika Dobczyckiego do Drogini, gdzie miałby znaleźć się przystanek turystyczny. Tu miałaby powstać plaża z boiskami do siatkówki, wodny plac zabawa, molo i punkt gastronomiczny.
Zbiornik kusi od dawna
Zalew dobczycki powstał w 1988 roku. Od tego czasu co pewien czas ożywa dyskusja na temat otwarcia go na potrzeby turystów. Temat podejmowano m.in. cztery lata temu w ramach inicjatywy Tak Dla Zalewu w ramach której mieszkańcy regionu apelowali do dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej o udostępnienie akwenu dla celów rekreacyjnych.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Idą wybory,więc trzeba znowu zacząć bajerować o zalewie.Jak dla mnie temat robi się nudny.
Co jest śmieszne że w zalewie nie wolno się kapąc ,a w Rabie wolno.Ja się pytam skąd woda do zalewu wpływa.Zarząd Wodny pewnie myśli że to deszczówka.Na całęj długości rzeki w lecie siedzą tysiące plażowiczów i się kapią w tej samej wodzie .A jak są Dni Myślenic to wszyscy leją do Raby ,dlatego raz w roku w Krakowie mają w kranach słoną wodę.
zgadzam sie, zawsze przy wyborach i traci juz myszką temat, ale teraz robia cos wiecej niz tylko spamowanie skrzynki mailowej dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej wiec moze cos sie ruszy
Obiecanki cacanki ... a ja myślę że postawię na wodzie swoją łódeczkę z białym żaglem, ech byłaby zabawa!
Woda pitna dla Gdańska jest w zbiorniku Straszyn na Raduni a żagle bielą się tam od dawna!!! Okoliczne szkoły maja SKS żeglarskie! To jest wychowanie!
I tu tkwi sedno sprawy.Nie chodzi o czystośc wody.Jak dziadki wykupią większość terenów nad zalewem wtedy puszczą rekreację i zaczną robic interesy.Czy kiedykolwiek w historii władza podejmując decyzję kierowała się interesem obywateli czy swoim?
oni naprawdę maja nas za idiotów.Głupi naród wszystko kupi.