TO NIE KONIEC PTASIEJ GRYPY. Siepraw i Głogoczów w strefie zagrożonej
- 21 marca 2017
Kolejne ognisko ptasiej grypy zlokalizowano w Libertowie. To oznacza, że Głogoczów i Siepraw znajdą się w strefie zagrożonej. Ciągle nie wolno wypuszczać drobiu
Walka z ptasią grypą w powiecie myślenickim trwa od początku roku, kiedy w Krzywaczce zlokalizowano ognisko wirusa.
W promieniu trzech kilometrów służby weterynaryjne w 163 gospodarstwach w promieniu 3 kilometrów od miejsca, gdzie zlokalizowano ognisko wirusa zabiły ponad 2000 sztuk drobiu. Do tej pory walka z wirusem na terenie powiatu myślenickiego kosztowała ok. 200 tys. zł.
Jak się okazuje to jeszcze nie koniec. W ubiegłym tygodniu w Libertowie odkryto kolejne ognisko wirusa. W efekcie Siepraw i północna część Głogoczowa znalazły się w strefie zagrożonej. W powiecie nadal obowiązują zasady bioasekuracji, co oznacza, że kury i cały drób hodowlany w tych miejscowościach muszą pozostać pod zamknięciem. Ignorowanie zaleceń Powiatowego Lekarza Weterynarii może się skońzcyć dotkliwą karą sięgającą nawet kilkunastu tysięcy złotych.
- Ptaki powinny być przetrzymywane w zamknięciu, podobnie jak ich pokarm, a przed wejściem do kurnika powinny leżeć maty dezynfekujące. Tak będzie do czasu aż ostatnie ognisko ptasiej grypy w Polsce nie zostanie zlikwidowane - na łamach Gazety Myślenickiej mówi Krzysztof Giza, Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Niech zabijają te ptaki co przenoszą a nie kury domowe bo później wszystko pójdzie do góry bo nie będzie tylko z kurnika to jest normalne działanie urzędników
A ja mam tylko takie pytanko dla potwierdzenia mojego wczesniejszego konentarza w Krzywaczce w promieniu kilometra od ogniska grypy wybito kury a 500 metrów od ogniska jest kurnik i ani jednej kury nie zabito coś dziwnego
Straż miejska nie potrafi załatwić sprawy z pampersami po Drogini a tu taka blacha sprawa.
Sposób informowania społeczeństwa jest słaby. Artykuły na M.I. i gazecie M. nie są dokładne i jednoznaczne.
To jak jest zakaz wypuszczania kur to jak kurniki sprzedają jajka z wolnego wybiegu.
Już widzę jak nasz sołtys rozpowszechnia informację z za biurka w gimnazjum. A od czego jest SM i przedstawiciele gminy. Ciężko im się ruszyć żeby po wioskach przejechać i informacje rozwiesić bądź przekazać bezpośrednio zainteresowanym gospodarstwom. Najlepiej wysłać patrol i mandaty jak to miało miejsce w Pcimiu
:::Ptaki powinny być przetrzymywane w zamknięciu:::: to muszą czy nie