Okolice

Dobczyce: Rajdowy WOŚP wyjeździł 13,5 tys. zł

Dobczyce: Rajdowy WOŚP wyjeździł 13,5 tys. zł

 Stało się już tradycją, że w drugi weekend stycznia na teren byłej giełdy samochodowej zjeżdżają się fani rajdów płaskich i terenowych. Tak było i w tym roku. Kawalkada samochodów zmierzających na teren imprezy robiła wrażenie nawet na przyzwyczajonych do widoku rajdówek mieszkańcach Dobczyc.

Kolejny raz Automobilklub Galicyjski zorganizował Rajdową WOŚP w Dobczycach.Klub przygotował dla zawodników jeden odcinek płaski i trzy odcinki terenowe. O ile dla trasy terenowej pogoda miała drugorzędne znaczenie, to praca przy płaskiej trasie dostarczyła niezłych emocji. Początek tygodnia to śnieg i mróz, a więc wymarzone warunki do ścigania. To co zaczęło się dziać od czwartku zmroziło organizatorom krew. Odwilż i opady deszczu spowodowały, że cała dotychczasowa praca poszła na marne i przygotowania trzeba było zacząć od początku. Nieocenioną pomocą był Rafał Horecki i jego koparki, bez których rozegranie zawodów byłoby chyba niemożliwe. Po kilkunastu godzinach pracy trasa w końcu nadawała się do użytku.

Impreza powoli się rozkręcała, aby w kulminacyjnym momencie osiągnąć niespotykane dotąd rozmiary. Takiej ilości osób chcących aktywnie wesprzeć Fundację Jurka Owsiaka jeszcze nie było. Na gości czekały kursy pierwszej pomocy, przejażdżki quadami, zdalnie sterowane samochody spalinowe, licytacje oraz ciepły żurek przygotowany przez Zbigniewa Kurleto.

Dla osób pragnących większej dawki adrenaliny przygotowane były prawe fotele rajdówek. Każdy mógł zostać pilotem samochodu rajdowego, terenowego, wyścigowego, a nawet ciężarowego. Najwięcej "pracy" mieli kierowcy najmocniejszych samochodów. Ze swoich rajdówek prawie nie wysiadali: Waldemar Kluza (Mitsubishi Lancer), Dariusz Żyła (Mitsubishi Pajero) i kierowca największego z przybyłych samochodów Andrzej Świgost (Mercedes Benz). Nie mniej kilometrów na koła nawinęli: Wojciech Polowiec (Jeep Wrangler), Piotr Wyczyński (Nissan Patrol), Kamil Mastela (Citroen Saxo VTS), Janusz Knopt (Peugeot 106 S16), Mateusz Kubat (Renault Clio Sport), Ryszard Kiewrel (Citroen Saxo VTS), Mateusz Karzyński (Peugeot 106 Gti), Michał Maciusik  (Fiat 126p). Nie zabrakło również piękniejszej płci za kierownicą. Chętni mogli przejechać trasę wspólnie z Małgorzatą Żyła (Jeep Wrangler) oraz Klaudią Temple (Citroen Saxo VTS). Jazda Mariusza Piórkowskiego (Mitsubishi Lancer), tak spodobała się niektórym widzom, że z kierowcy biorącego udział w zawodach stał się on jedną z naszych gwiazd udostępniając prawy fotel swojego "miśka".

Dzięki zawodnikom, kibicom, sponsorom i wszystkim ludziom dobrej woli udało nam się do tej pory zebrać ponad 13 500zł, co jest nowym rekordem Rajdowej WOŚP w Dobczycach. A to jeszcze nie koniec. Na stronie można znaleźć rajdowe aukcje na rzecz WOŚP. Mamy nadzieję, że kwota ta zdecydowanie się jeszcze powiększy.

 

Powiązane tematy

Komentarze (4)

  • Brak zdjęcia
    12 sty 2011

    Jednak można zorganizować porządną imprezę.Tylko dzięki takim zapaleńcom coś się dzieje,na"zasłużonych działaczy" nie macie co liczyć.

    Odpowiedz
  • 12 sty 2011

    Nie wiem dlaczego nie umieszczono nazw firm i instytucji, dzięki którym ta impreza mogła w ogóle się odbyć. Szanowna redakcjo, przecież Wam to przesłałem w artykule. Sponsorzy i partnerzy są nieodzownym elementem tego typu imprez i chyba należy im się również chociaż wymienienie z nazwy. Przecież Miasto-Info też chciało by być wymieniane w informacjach o imprezach, w których ma swój udział. Proszę więc o dopisanie do artykułu sponsorów i partnerów, lub przynajmniej o nie usuwanie tego postu.

    Impreza odbyła się dzięki wsparciu: RMF MAXXX RALLY TEAM, ANEMIA TEAM, OFF-ROAD.PL, RMF MAXXX, AUTO ALFA, AUTOPRODUKT, RAKO, PROJEKT ADRENALINA, ATG, COPYMAX SYSTEM, R/C MODELSPORT, RAF-BUD, RACE-RENT, TAHPOL-TRANS oraz drukarnia GRAFIPACK Myślenice.

    Partnerzy: GMINA I MIASTO DOBCZYCE, ŻUBRY KRAKÓW oraz RATOWNICYMEDYCZNI.EU, OSP KORNATKA.

    1 Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    13 sty 2011

    ci rajdowcy to sami pieniacze. robiliscie rajdy - mowilsicie ze trzeba miec klub zeby je robic potem zalozyliscie klub i znowu mowicie ze nie dziala tak jak powinien. to po co braliscie do klubu jakichs ludzi sprzed 40 lat ktorzy organizowali gokarty? nie mogliscie tego zrobic we wlasnym gronie? pierwsze baczki czy tam kreciolki byly z pasja, tereaz nadajecie na siebie wzajemnie na forach a niby wszyscy w jednym klubie...

    1 Odpowiedz
  • 13 sty 2011

    meritum: Pomyliłeś/łaś kluby. Dobczycką imprezę organizował Automobilklub Galicyjski, który nie ma nic wspólnego z Motosportem Myślenice. Nie rozumiem więc twojego komentarza pod tym artykułem.

    1 Odpowiedz

Zobacz więcej