"Złoty pociąg". Czy nadjedzie i kto powinien za niego zapłacić?
- 14 października 2020
Marzenie myśleniczan o połączeniu kolejowym z Krakowem dwukrotnie przerywała wojna. Dzisiaj samorządowcy związani z ziemią myślenicką poszukują sposobów na doprowadzenie do miasta "złotego pociągu". Ale po kolei…
Podróż pociągiem z Myślenic do Krakowa to piękne marzenie. Pierwszy raz myśleniczanie mieli nadzieję na jego realizację w 1900 roku, kiedy powstały plany budowy kolei wąskotorowej z Podgórza (dzisiaj dzielnica Krakowa) przez Świątniki i Myślenice do Lubnia. Pomysł nie został wcielony w życie, ale nadzieje odżyły kilkanaście lat później, kiedy zastąpił go projekt kolei szerokotorowej mającej przebiegać przez Wieliczkę, Dobczyce, Myślenice i Mszanę. Budowę zaplanowaną na 1914 rok przerwał wybuch I wojny światowej.
Z kolei w dwudziestoleciu międzywojennym podjęto kolejną próbę, a realizacja marzeń o pociągu przejeżdżającym przez Myślenice w drodze z Krakowa do Zakopanego miała rozpocząć się w 1940 roku. Miała, jednak rok 1939 i drugi globalny konflikt zbrojny sprawił, że plany wylądowały w szufladzie. Marzenie, uśpione na dziesięciolecia, przewracane na drugi bok w czasach PRL-u, ostatecznie odeszło w zapomnienie, a mieszkańców woziły autobusy PKS, które z biegiem lat zastąpiły busy.
Po latach hibernacji wizja torów łączących gród Kraka ze stolicą powiatu odżyła, lansowana przez Jarosława Szlachetkę. Były poseł Prawa i Sprawiedliwości, a dzisiejszy burmistrz Myślenic wspomniane połączenie nazywa „złotym pociągiem”, co u niektórych może budzić skojarzenia z legendarnym (i mocno promowanym przez media), rzekomo zakopanym gdzieś pod Wałbrzychem pociągiem III Rzeszy, który miał być wypełniony złotem i kosztownościami zrabowanymi przez Niemców podczas wojny. Choć samo jego istnienie nigdy nie zostało potwierdzone, legenda stała się inspiracją dla licznych poszukiwań. Dzisiaj samorządowcy związani z „ziemią myślenicką” poszukują sposobów na doprowadzenie do realizacji tego marzenia. Ale po kolei…
Przystanek pierwszy – wniosek
To był maj. Pod estakadą w Myślenicach minister infrastruktury Andrzej Adamczyk (PiS) poinformował o rozpoczęciu przez PKP Polskie Linie Kolejowe SA naboru wniosków do Programu Uzupełniania Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej Kolej Plus.
Jego głównym celem jest połączenie miejscowości liczących powyżej 10 tys. mieszkańców z miastami wojewódzkimi i rozbudowa istniejącej infrastruktury kolejowej. Rządowe działanie ma eliminować wykluczenie komunikacyjne poprzez zapewnienie lepszego dostępu do kolei oraz poprawę warunków życia mieszkańców i wzrost atrakcyjności wielu regionów Polski.
To właśnie w tym programie samorządowcy i zwolennicy budowy kolei widzą szansę dla miasta. – Myślenice są przykładem, który świadczy o tym, że jest wielka potrzeba, aby likwidować wykluczenie komunikacyjne i umożliwiać mieszkańcom dostęp do transportu kolejowego – podczas konferencji prasowej mówił minister Adamczyk.
– Chcemy z gminami i samorządem województwa małopolskiego skorzystać z programu i wnioskować na dokumentację projektową budowy połączenia kolejowego Kraków – Myślenice. Jesteśmy już po opracowaniu koncepcji z elementami wykonalności projektu. My to przedsięwzięcie nazywamy „złotym pociągiem do Myślenic”, bo tak odbieramy budowę tego połączenia, jako projekt cywilizacyjny wprowadzający mieszkańców w XXI w. – wtórował mu burmistrz Szlachetka.
Czy projekt budowy połączenia kolejowego Kraków-Myślenice otrzyma finansowanie z programu Kolej Plus?
- TAK TAK 60%
- NIE NIE 40%
- Głosów: 1538
Wizja budowy linii kolejowej łączącej Kraków z Myślenicami trafiła pod ocenę ekspertów z rządowego programu we wrześniu. W ramach tego działania rząd zamierza przeznaczyć na realizację inwestycji w całym kraju 6 mld zł (przy 15% wkładu samorządów), jednak złożone wnioski już na etapie wstępnej oceny czterokrotnie przewyższają tę kwotę. Dla marzenia myśleniczan oznacza to sporą konkurencję, szczególnie z uwagi na to, że budowa linii kolejowej z Krakowa szacowana jest na 1,1 mld zł, co stanowi jedną szóstą rządowych środków.
Co więcej, do programu przystąpiły wszystkie województwa, wysyłając po kilka wniosków, a na ocenę łącznie czeka ich setka, w tym pięć z Małopolski. – Spośród wniosków z województwa małopolskiego i kraju projekt „złotego pociągu” jest jednym z większych. Liczę na to, że nasze połączenie kolejowe znajdzie się na liście inwestycji, które będą mogły być realizowane w przedziale czasowym do 2028 roku – podczas wrześniowej konferencji prasowej tłumaczył burmistrz Myślenic.
Przystanek drugi – koszty
Zanim projekt „złotego pociągu” został zgłoszony do programu Kolej Plus, burmistrz Myślenic zorganizował spotkanie z wójtami i burmistrzami oraz reprezentantami starostwa. Podczas posiedzenia przy jednym stole apelował do samorządowców, aby poparli inicjatywę budowy nowego połączenia kolejowego i zadeklarowali swoje wsparcie finansowe. Jeśli bowiem projekt budowy pociągu do Myślenic pozytywnie przejdzie ocenę, samorządy będą musiały pokryć 15% jego wartości, co wynosi w zależności od różnych kalkulacji od 160 do 220 mln zł.
Skąd wziąć na to pieniądze? W trakcie spotkania z mediami burmistrz przekonywał, że „główne źródło wkładu finansowego w realizację tego przedsięwzięcia to województwo małopolskie i miasto oraz gmina Kraków. Reszta symbolicznego wkładu finansowego została zadeklarowana poniekąd przez większość samorządowców powiatu myślenickiego i gmin, które były zaangażowane w wykonanie dokumentu studialnego – mówię tu o gminie Siepraw i Świątniki Górne, a koszty dla samorządów powiatu myślenickiego stanowią 1% całego przedsięwzięcia” – wyliczał.
W jednym z komunikatów zamieszczonych na stronie UMiG w Myślenicach czytamy, że: „marszałek województwa małopolskiego zadeklarował na ten cel kwotę ok. 160 mln zł, a władze miasta Krakowa 60 mln zł. Swój udział deklarują także władze Świątnik Górnych, Mogilan oraz powiat krakowski”. Wtedy szacowana rozpiętość projektu wahała się między 1,1 a 1,9 mld zł. W przedstawionym przez Jarosława Szlachetkę modelu finansowym, w ciągu kolejnych 8 lat poszczególne samorządy miałyby przeznaczyć na ten cel następujące kwoty: gmina Pcim, Tokarnia, Lubień, Wiśniowa, Dobczyce, Sułkowice – po 2 mln zł, Siepraw – 4 mln zł. Myślenice oraz powiat myślenicki po 8 mln zł.
Skąd wziąć na to pieniądze i czy dla mieszkańców wszystkich miejscowości z terenu powiatu myślenickiego kolej jest tak samo ważna jak dla Myślenic? Zapytaliśmy o to gospodarzy poszczególnych gmin.
Przystanek trzeci – stonowany entuzjazm
O ile ideę budowy połączenia kolejowego wszyscy samorządowcy oceniają pozytywnie, to do tematu dokładania pieniędzy z budżetów wójtowie, burmistrzowie i starosta podchodzą z dystansem. Większość z nich tłumaczy, że tak duża inwestycja musi zostać przedyskutowana w gronie radnych. Ostatecznie to oni podejmują decyzje o tym, w jaki sposób wydawać publiczne pieniądze.
Wacław Żarski zapowiada, że gmina Raciechowice „nie może zadeklarować zaangażowania środków finansowych”. Zwraca uwagę, że położenie gminy eliminuje potrzebę korzystania przez mieszkańców z infrastruktury komunikacyjnej między Myślenicami a Krakowem oraz podkreśla, że przez gminę Raciechowice przebiegać będzie linia kolejowa łącząca ją z Krakowem, co zaspokaja potrzeby mieszkańców. – Z uwagi na powyższe, kwestia dofinansowania inwestycji nie będzie omawiania na sesji rady gminy – mówi.
Czy gminy powiatu myślenickiego powinny dokładać się do budowy kolei na trasie Kraków-Myślenice?
- TAK TAK 59%
- NIE NIE 41%
- Głosów: 755
Bogumił Pawlak w rozmowie z nami reakcję radnych na temat partycypacji w kosztach budowy linii kolejowej nazwał „stonowanym entuzjazmem” wyjaśniając, że gminy zwyczajnie nie stać na taki wydatek. Mimo to uważa, że „dążenie do rozwoju kolei i ograniczenie liczby samochodów na wjeździe do stolicy Małopolski, to słuszny kierunek”.
Po rozmowach z radnymi na temat partycypacji w kosztach jest również burmistrz Sułkowic Artur Grabczyk, który wyjaśnia, że udział w finansowaniu „powinien być proporcjonalny do korzyści dla mieszkańców”. Rozchodzi się głównie o przebieg planowanej trasy, a ten obejmuje jak dotąd trzy warianty.
– Odległość wybranego wariantu poprowadzenia linii kolejowej będzie decydować o tym, czy mieszkańcy gminy z niej skorzystają – podkreśla gospodarz Sułkowic. Natomiast w piśmie przesłanym do burmistrza Myślenic powołuje się na trudną sytuację finansową gminy informując, że wniesienie ewentualnego wkładu będzie możliwe najwcześniej po 2022 roku. Pisze w nim, że wstępna kwota jaka będzie rozstrzygana przez radę to 1,2 mln zł, a nie proponowane przez gospodarza Myślenic 2 mln zł.
Przez 8 lat poszczególne samorządy na budowę linii kolejowej miałyby przeznaczyć następujące kwoty: gmina Pcim, Tokarnia, Lubień, Wiśniowa, Dobczyce, Sułkowice po 2 mln zł., Siepraw - 4 mln zł. Myślenice oraz powiat myślenicki po 8 mln zł.
– O tym, że poważnie traktujemy pomysł, świadczy nasze dotychczasowe zaangażowanie w projekt poprzez udział w pracach oraz dofinansowanie koncepcji budowy linii kolejowej w wysokości 50 tys. zł. Oczywiście zakładam, że jeżeli linia będzie przebiegać w taki sposób, że mieszkańcy gminy Siepraw na tym skorzystają, to jak najbardziej nasz wkład w inwestycję jest możliwy – wyjaśnia wójt Tadeusz Pitala.
Pozostali włodarze gmin do tematu podchodzą z dystansem, a wójt gminy Tokarnia Marek Kluska zapewnia, że rada rozważy propozycję partycypacji w kosztach w przyszłym roku. Większość gospodarzy podkreśla jednak, że ostateczną decyzję o ewentualnym finansowaniu tej inwestycji… podejmą radni.
Natomiast starosta Józef Tomal „z radością przyjmuje kolejne kroki mające na celu realizację budowy linii kolejowej Kraków-Myślenice-Kraków”, ale zwraca uwagę, że ze względu na modernizację oddziałów: wewnętrznego i neurologii w myślenickim szpitalu „powiat nie dysponuje obecnie wolnymi środkami i możliwościami udziału finansowego w zaplanowanej przez marszałka inwestycji”. Mimo to deklaruje chęć pomocy w budowie ewentualnych parkingów – ostrzegając tym samym o możliwości wzrostu liczby samochodów pozostawianych na terenie powiatu przez pasażerów planowanego pociągu. – Podróżujący do Krakowa będą zostawiać swoje samochody m.in. w Myślenicach. To z kolei może się przełożyć na utrudnienia w samym mieście. Już dzisiaj należy brać pod uwagę i planować chociażby rozlokowanie parkingów typu park&ride – mówi Józef Tomal.
Pełne opinie gospodarzy gmin i powiatu myślenickiego publikujemy na w artykule „Czy samorządy powinny dokładać się do „złotego pociągu”? Burmistrz Myślenic zorganizował spotkanie w tej sprawie”.
– Starosta wyraził wolę partycypowania w budowie parkingów, co doceniamy, ale najpierw trzeba wybudować linię kolejową. Wzdłuż torów naturalnie trzeba będzie wykonać infrastrukturę parkingową i przystankową, ale to następny krok po budowie połączenia kolejowego – propozycję starosty komentuje Jarosław Szlachetka.
Jednocześnie gospodarz gminy Myślenice przyznaje, że łatwo nie zrezygnuje z tej inwestycji. Jeśli projekt „złotego pociągu” dla Myślenic nie otrzyma dofinansowania z programu Kolej Plus, będzie zabiegał o fundusze z innych środków. – W takim przypadku będziemy czynić starania, aby budowa połączenia kolejowego Kraków-Myślenice została wpisana przez premiera i ministra infrastruktury do Krajowego Programu Kolejowego lub będziemy się starać o środki chociażby z nowej perspektywy z funduszy europejskich – zapowiadał podczas spotkania z mediami.
Priorytetem samorządowców w polityce transportowej powinno być:
- połączenie kolejowe Kraków-Myślenice połączenie kolejowe Kraków-Myślenice 29%
- połączenia autobusowe Kraków-Myślenice połączenia autobusowe Kraków-Myślenice 55%
- połączenia między gminami w powiecie połączenia między gminami w powiecie 12%
- utrzymywanie obecnego stanu utrzymywanie obecnego stanu 3%
- Głosów: 1806
Tymczasem, w jednym z naszych sondaży wskazujecie, że priorytetem samorządowców w polityce transportowej w pierwszej kolejności powinno być tworzenie połączeń autobusowych na trasie Kraków Myślenice (63% ankietowanych), następnie prace nad budową kolei (22%) i połączeniami między gminami na terenie powiatu (12%). Za utrzymaniem obecnego stanu komunikacji optuje 3% głosujących.
Artykuł premierę miał w papierowym wydaniu magazynu MiastoInfo:
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Trzeba myśleć o MPK do Myślenic, pozbyć się busów które robią co chcą z pasażerami
szybciej mysleniczanie wynajda szczepionke na koronawirusa niz pojada tym pociagiem
Z tekstu wynika, że niechybnie zbliża się trzecia wojna światowa.
Jeżeli to burmistrz Myślenic, jest czynnikiem sprowadzającym wojnę, to może
dla dobra świata, lepiej go odwołać?
Ten pociąg to totalnie skopany pomysł. Lepiej byłoby udrożnić zakopiankę, polikwidować przejścia dla pieszych (pasy), pobudować tunele, kładki i estakady w najbardziej newralgicznych miejscach, oraz przede wszystkim udrożnić i połączyć drogi boczne wzdłuż zakopianki, żeby można było przemieszczać się między wsiami bez konieczności wjazdu na zakopiankę, wówczas byłoby też potrzebne dużo mniej bezkolizyjnych skrzyżowań, bo możnaby do nich dojechać boczną drogą z każdego miejsca.
Trochę z tym pociągiem jest jak z otwieraniem zbiornika Dobczyckiego dla turystów. Jestem zwolennikiem ale temat mi się już trochę nudzi jak słyszę kolejne obietnice. Gadać to sobie oni mogą.