Historia Lekkostrawna

Nie wiadomo jak tu trafił. To człowiek z zewnątrz

Nie wiadomo jak tu trafił. To człowiek z zewnątrz

To człowiek z zewnątrz, rzucony przez los i ludzi w błotnistą ziemię zapomnianej myślenickiej wioski. Nie wiadomo jak tu trafił, ale jedno jest pewne, coś musiało pójść nie tak.

Człowiek z zewnątrz zamyślił się nad czystą kartą kroniki szkoły... jak zacząć i opisać tutejszą rzeczywistość, wiedząc, że za prawdę płaci się wysoką cenę.

Lutowy wieczór otulił mrozem budynek małej wiejskiej szkółki. Płytkie oczodoły zaszronionych okienek tną zimę ostrymi snopami sztucznego światła. Beskidzka wioska o błotnistej drodze, dwóch sklepach i sześciuset czterdziestu duszach celebruje zebranie z rodzicami. Gdzieś na krańcach powiatu myślenickiego niewielka społeczność ożyła edukacją. W dusznych salach pachnących potem, kożuchami i tytoniowym dymem trwa pedagogiczny rytuał wywiadówki.

Wszyscy się tu znają i wszystko jest tu znane. Myślenicka rzeczywistość to jedyna stała we wszechświecie. Tak było, jest i będzie. Tuż obok, za ścianą, w skromnym gabinecie czuwa p.o. kierownik szkoły. To człowiek z zewnątrz, rzucony przez los i ludzi w błotnistą ziemię zapomnianej myślenickiej wioski. Nie wiadomo jak tu trafił, ale jedno jest pewne, coś musiało pójść nie tak. Może nie dość namiętnie kochał towarzysza Bieruta lub też nie dość gorliwie okazywał przywiązanie do matki partii. Może upił się przed czasem na obchodach czerwonego święta lub tak po prostu podpadł personalnie któremuś z partyjnych towarzyszy. Może wreszcie zbyt mocno lubił prawdę. Może nie dość dokładnie połamał swój kręgosłup. Może parzył go w stopy latarniany bruk. Może… Tego się nie dowiemy. Jedno jest pewne, nie trafił tu w nagrodę.

Człowiek z zewnątrz zamyślił się nad czystą kartą kroniki szkoły. Jak zacząć i opisać tutejszą rzeczywistość, wiedząc, że za prawdę płaci się wysoką cenę. Zdecydowanym ruchem wysunął jedyną szufladę starego biurka. Po brudnym dnie przetoczyła się butelka z wysokoprocentową etykietą. Dotknął jej wzrokiem i równie energicznie zamknął szufladę. Butelka z nienaruszoną banderolą przeturlała się na swoje miejsce. Nie tym razem.

Pochylił się i zaczął pisać. Zgrabne kaligraficzne zdania wypełniają karty kroniki. Piękna polszczyzna pełna jest ogólnej wiedzy. Autorem jest inteligentny człowiek. Historia, geografia, czas na kwestie społeczne.

Chwila wahania. Zwyciężyła prawda. Zaskrzypiała stalówka wiecznego pióra: „ … uczestnicy tych biesiad w stanie zamroczenia alkoholowego urządzają awantury i bijatyki z użyciem „bokserów” a nawet noży… Na zabawy ojcowie mają pieniądze, lecz dla własnego dziecka często na zeszyt i przybory szkolne nie ma… Wśród uczniów tutejszej szkoły dużo debilów. Wiele spośród nich spłodzone w stanie kompletnego zauroczenia. Pomiędzy sąsiadami i w rodzinach brak zgody i współżycia. Nienawiść doprowadza tu do podpalania domów, żyją w ciągłych antagonizmach. Uwidacznia się tu brak współżycia sąsiedzkiego i pomiędzy działającymi organizacjami społecznymi i politycznymi, brak jedności działania i myślenia w celu załatwienia sprawy dla wspólnej korzyści... Nauczyciele wyrabiają sobie właściwy charakter w środowisku. W miarę możliwości wcielają rodzicom zasady humanitarnego postępowania, a u uczniów wyrabiają nawyki kulturalnego zachowania się …”

Na korytarzu zapanował gwar. Rodzice o spracowanych dłoniach i zaciśniętych szczękach wychodzą do domów nagradzać swoje dzieci. Coś zaskrobało uniżenie w drzwi kierowniczego gabinetu. Proszę. Skrzypnęły przedwojenne zawiasy. Przez szczelinę światła bezszelestnie wpłynęła nauczycielka. Typ zaangażowany, w granatowej garsonce, z broszką, niepozostawiający niczego przypadkowi. „Panie kierowniku … panie kierowniku …” - padają pytania, na które doskonale zna odpowiedź. Od naiwnych pytań przechodzi płynnie do opiniotwórczych stwierdzeń i sugestii. Tak kształtuje się rzeczywistość. Kierownicza głowa kiwa się ze zrozumieniem, człowiek z zewnątrz słucha z uwagą, jego dłoń bezwiednie przesunęła się w kierunku szuflady. Najważniejsze by wytrzymać. Zakończyła ponadczasowym: „dzisiejsza młodzież …” i opuściła gabinet. A wychodziła powoli, z rozmysłem, całym swym pedagogicznym ciałem. Zatrzasnęły się drzwi, człowiek z zewnątrz bez zwłoki wysunął szufladkę. Nie zdążył zerwać banderoli. Ciszę przerwało stukanie, tym razem inne - energiczne i niskie - to znaczy bliższe podłogi. Do środka wszedł chłopiec, tak po prostu, bez kierowniczego „proszę wejść”. Uczeń jak wszyscy inni, rozczochrany, niedożywiony, źle ubrany.

- Zrobione – powiedział malec, kładąc zmięty niebieski brulion na blacie biurka.

- Co zrobione ? – zapytał człowiek z zewnątrz.

- Kara zrobiona, sto razy napisałem, pani kazała przynieść i pokazać – odpowiedział uczeń, wycierając brudnym rękawem nos i czerwone od płaczu oczy.

- Dobrze, zobaczymy – odpowiedział kierownik, sięgając po zeszyt.

Faktycznie, tak jak powiedział, było zrobione - linijka po linijce, całe strony pokryte niekształtnymi kulfonami składającymi się w słowa i powtarzające się z uporem zdanie: „Nigdy więcej nie będę …”. Wszystko to pokryte słonymi plamami łez. Człowiek z zewnątrz zamyślił się, obracając zeszyt w dłoniach. Nie wiedział co powiedzieć.

- I co, w domu dostaniesz w skórę? – przerwał milczenie.

- Dostanę – odpowiedział bez namysłu chłopiec.

- Posłuchaj mnie uważnie i zapamiętaj jedno – powiedział człowiek z zewnątrz, energicznie zasuwając szufladę – nigdy nie zapomnij, że jesteś mądry. A teraz uciekaj do domu.

Zapanowała cisza, zaskrzypiało pióro: „… dnia 15 lutego 1964 roku, p.o. kierownik szkoły”. Człowiek z zewnątrz zamknął kronikę.

Artykuł swoją premierę miał w papierowym wydaniu magazynu MiastoInfo:

Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie. 

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane tematy

Wielki martwy dom
Historia Lekkostrawna 0

Wielki martwy dom

Ograniczona miłością rodzina nie rozumie, że życie po dobrze przeżytym życiu pozostaje bez znaczenia. Zresztą po co oddychać, jeśli nie można pić kawy?   Ma...

Świąteczna pomarańcza
Historia Lekkostrawna 7

Świąteczna pomarańcza

Świat podlega wpływom czasu, wraz z którym zmienia się znaczenie pojęcia dobrobytu. Można nie mieć nic i być bogatym lub posiadając wszystko, pozostać biednym...

Kryształowa kula
Historia Lekkostrawna 2

Kryształowa kula

Małe mieszkanko w bloku na Osiedlu Tysiąclecia zmieniło właściciela. Młodzi ludzie z charakterystyczną dla siebie energią sprzątają stare, by zacząć nowe. Rz...

Komentarze (7)

  • 20 gru 2021

    Nie za bardzo skumałem przekaz .

    3 3 Odpowiedz
  • 21 gru 2021

    Rok 2022, mały chłopiec przynosi zeszyt, a tam napisane 100- krotnie. Kocham PIS. Trochę wyprzedziłam FIT.

    3 2 Odpowiedz
  • Paweł Lemaniak 21 gru 2021

    Tekst powstał w oparciu o fragment kroniki jednej ze szkół znajdujących się na terenie powiatu myślenickiego. Rzeczywistość, którą uważamy za swoją i zwykle oceniamy jako ogólnie dobrą, w oczach tytułowego człowieka z zewnątrz może być zupełnie inna. W tym przypadku brutalnie odmienna. Uznałem, że warto się nad tym zastanowić. Jednym z celów tego cyklu jest skłanianie do refleksji nad kwestiami, które odnajdziemy zarówno w historii jak i współczesności. Wiem, że lektura zawierająca obraz wyidealizowanego świata jest przyjemniejsza. Dziękuję za przeczytanie tekstu.

    13 Odpowiedz
    • 23 gru 2021

      Panie Pawle, szanuję Pana za pielęgnowanie historii. Jestem pełna podziwu za dotarcie do kroniki pewnej szkoły.Wiem, że mało zachowało się takich skarbów.Panu się to udało.

      6 Odpowiedz
  • Paweł Lemaniak 23 gru 2021

    Dziękuję. Spokojnych Świąt.

    8 Odpowiedz
  • mysleniczaninzdziada 23 gru 2021

    lubię to nieszablonowe podejście do historii, opowiadania skłaniają do refleksji i czasem przypominają mi stare czasy, a innym razem pokazują coś o czym nie miałem pojęcia. a największa przyjemność to czytać je na papierze chociaż nie wszystkie mi się udało poznać w ten sposób. na swięta zyczę sobie i innym więcej takich artykulów a panu duzo siły.

    7 Odpowiedz
  • Paweł Lemaniak 25 gru 2021

    Dziękuję bardzo za dobre słowo. Których numerów "Miasto-Info" Panu brakuje ?

    7 Odpowiedz

Zobacz więcej

Nerwica frontowa
Historia Lekkostrawna 0

Nerwica frontowa

Problem niezrozumienia to wartość ponadczasowa. Mały pokoik oklejony brudną tapetą w paski przecięto wpół blatem urzędowego stołu. Wybiła godzina dziesiąta, s...

Tyfus plamisty
Historia Lekkostrawna 8

Tyfus plamisty

Jest wiele form oporu opartych na różnych ideach i wartościach. Najsilniejszy jest jednak ten zrodzony z głodu i woli przetrwania Jest rok 1943. Prosty wie...