A pamiętasz? Miami, czyli wino na kubki
- 13 sierpnia 2008
"A pamiętasz?" to nowy cykl Miasto-info.pl w którym nasi Czytelnicy wspominają kluby i miejsca sprzed lat. Jako pierwszy swoje wspomnienie publikuje inteligentnyczłowiek opowiadając o dobczyckim klubie Miami i sprzedawanym podczas rockotek winie na kubki
Klub Miami dzisiaj |
Niezapomniane dobczyckie rockoteki w Miami, czyli wino na kubki w latach 1998-2000 to moje wspomnienie jako uczennicy szkoły średniej. Fani grunge, punka, rocka czy metalu doskonale wiedzą co chodzi mi po głowie. Kto wtedy czuł, co to klimaty muzycznego podziemia, kto mieszkał w okolicach Myślenic, a może miał szczęście być mieszkańcem Dobczyc z pewnością pamięta szalone imprezy w słynnym wówczas "Miami".
Każdy fan tych nurtów muzycznych z niecierpliwością oczekiwał weekendu w Dobczycach, który upływał pod znakiem rockoteki. Żeby dostać się do tego miejsca trzeba było pokonać całą masę problemów. Po pierwsze imprezy odbywały się co 2 tygodnie zamiennie z dyskotekami, więc czas oczekiwania dodatkowo się wydłużał. Jednakże, kiedy dany weekend nareszcie nadszedł - młodzi ludzie wszelakim sposobem chcieli dostać się do tego przybytku.
Mając kilkanaście lat, problemy mają nieco inny wymiar. Pierwszym był nieustanny brak kasy, następnym brak połączeń (komunikacja szwankuje do dziś) i ten największy: odwieczny problem tamtych lat – zgoda rodziców na wypad. Kiedy pierwsze trudności z rodzicami zostały pokonane, można było udać się w drogę w poszukiwaniu szczęścia – oczekując litości kierowcy, gdyż popularny był wówczas stop, a kierowcy nie bali się, że autostopowicz wbije mu nóż w plecy.
Kiedy udało się już dotrzeć pod klub, od progu witała głośna muzyka. Jak to mawiali rodzice "satanistyczna" - złe skojarzenia z czarnym ubiorem, chociaż wbrew ich przekonaniom nigdy nie zrobiliśmy krzywdy żadnemu kotu. Choć czarnych mszy tam nie doświadczyłam, do tej pory cieszę się dobrym zdrowiem i opętana nie jestem (podobno). Także, kto wtedy bywał w lokalu z pewnością pamięta niepowtarzalny klimat, namiastkę wolności, wszechobecną muzykę, kraciaste koszule, glany, drewniane koraliki, długie włosy u obydwóch płci, pogo oraz wino na kubki sprzedawane w barze...
W tamtych latach najistotniejsze było to, że można było spotkać ludzi, którzy żyli wyłącznie muzyką, będącą dla nich sensem istnienia. I tak do rana, a po imprezie pozostał tylko nurtujący wszystkich problem powrotu do Myślenic o drugiej w nocy. Tak właśnie pamiętam weekendy w Miami.
MASZ WSPOMNIENIA ZWIĄZANE Z JAKIMŚ MIEJSCEM LUB LOKALEM GDZIE ODBYWAŁY SIĘ NAJLEPSZE IMPREZY? JEŚLI TĘSKNISZ ZA TYM KLIMATEM LUB POSIADASZ UNIKALNE WSPOMNIENIA PODZIEL SIĘ NIMI. CZEKAMY NA KOLEJNE TEKSTY.
Wspomnienia można dodawać przez system strony lub wysyłać na e-mai: redakcja@miasto-info.pl
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Rock-oteki były co tydzień w piątek!!! Dyskoteki poza wakacjami odbywały się we wtorek czwartek sobotę i niedzielę!!!W wakacje impreza CAŁY tydzień
Nie wiem czy ktoś pamięta ale w MIAMI na rockotekach grywał niegdyś znany zespół pod nazwą THE ŻULS !!!!!A teraz proszę!!!! HATBREAKERS W must be the music w półfinale!!!!
"a może miał szczęście być mieszkańcem dobczyc" !! szcześciem to jest nie być mieszkańcem dobczyc!!
A Moze ma ktos jakieś archiwalne zdjecia z imprezy ?
[quote]he he he napisaĹ: [br]a moĹźe miaĹ szczÄĹcie byÄ mieszkaĹcem dobczyc !! szczeĹciem to jest nie byÄ mieszkaĹcem dobczyc!! [/quote] tak samo jak w innych miejscowościach w których sie nie mieszka ;)