Wypalanie traw: W weekend strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy
- 20 marca 2012
Przełom zimy i wiosny to okres w którym wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków, a tzw. wypalanie traw staje się nagminne. Od początku roku strażacy wyjeżdżali do płonących łąk 95 razy
fot. PSP Myślenice
Po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. Do rozprzestrzeniania ognia przyczynia się również wiatr, który sprawia, że wypalanie traw często wymyka się spod kontroli, a ogień przenosi się na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Tak mogło być także 17 marca, kiedy strażacy z OSP z gminy Dobczyce brali udział w poszukiwaniach zaginionej kobiety, 78 latki mieszkanki Krakowa. - Prawdopodobnie była ofiarą wypalania traw - poinformował nas Marian Rokosz, rzecznik PSP Myślenice. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja.
- Podczas pożaru powstaje duże zadymienie, które jest szczególnie groźne dla osób przebywających w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zdarzenia, z uwagi na możliwość zaczadzenia. Powoduje ponadto zmniejszenie widoczności na drogach, co może prowadzić do powstania groźnych w skutkach kolizji i wypadków drogowych - mówi Marian Rokosz, rzecznik prasowy PSP Myślenice.
Za wypalanie traw areszt lub grzywna
Zgodnie z ustawą z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody za wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów grozi areszt lub grzywna. Zabronione jest również wypalanie traw i pozostałości roślinnych na terenie lasu, podobnie jest z korzystanie z otwartego płomienia oraz rozniecania ognia poza miejscami do tego wyznaczonymi. Za łamanie przepisów na terenie lasu, można trafić do aresztu, otrzymać naganę lub karę grzywny sięgającej nawet 5 tys. zł.
W tym roku (w okresie jeszcze zimowym) na terenie powiatu myślenickiego strażacy interweniowali w/w przypadkach już 57 razy.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
to są najzwyczajniej stare rolnicze nawyki przekazywane z pokolenia na pokolenie ;P
Parę lat temu w Pcimiu palono trawy, mama mojej koleżanki wyszła by sprawdzić co się dzieje, zginęłą dusząc się dymem . Niczego to nie nauczyło a syreny wciąż wyją . CIEMNOGRÓD panuje na wsi i tyle.
[quote=gość: fire_spider] nie rozumiem ludzie!! PO CO WY PODPALACIE TE ŁąKI? o co wam chodzi? fascynacja ogniem czy cos? [/quote]
no wiesz dla niektórych fascynacja dla innych a tak z nudów a dla innych to to że wypaloną trawę zastępuje ładna zielona
nie rozumiem ludzie!! PO CO WY PODPALACIE TE ŁąKI? o co wam chodzi? fascynacja ogniem czy cos?
Złapać jednego, drugiego "mądrego" i żeby tak dostał nauczkę to może reszta by się nauczyła...
Dlaczego nie powinno się wypalać traw?
- Kaźdego roku w poźarach giną ludzie i zwierzęta.
- Każdy pożar, a co za tym idzie - każda interwencja sporo kosztuje. Sam przyjazd straży pożarnej do ognia kosztuje kilkaset złotych; w skali kraju sż to dziesiątki tysięcy pożarów. Koszty to nie tylko wylana woda, spalone paliwo, zużyty sprzęt... To przede wszystkim ludzkie życie, zmęczenie, co nie sposób określic w złotówkach, więc trudno sprecyzować/oszacować straty.
Są to na pewno miliony zł. Te ogromne sumy pokrywane są w ostatecznym rozrachunku
z Budżetu Państwa. Oznacza to, iż to my - całe społeczeństwo - ponosimy ciężar finansowy walki
z pożarami. Zapewne każdy z nas miałby ciekawsze propozycje na zagospodarowanie tak wielkich kwot pieniędzy, które każdego roku "przemijaja z wiatrem". Np. można by zakupic nowy sprzęt dla strażaków, karetki pogotowia, podreperowac słlużbe zdrowia, edukacje... itd.
- Dym będący następstwem wypalania oznacza tony toksyn w powietrzu.
- Niszczona jest gleba.