Certyfikat jakości dla starostwa na kolejne 3 lata
- 27 września 2013
Przyznany Starostwu Powiatowemu w Myślenicach certyfikat jakości ISO został przedłużony o kolejne 3 lata
W 2010 roku Starostwo Powiatowe w Myślenicach wdrożyło system zarządzania jakością i otrzymało Certyfikat ISO. Miał wpłynąć na usprawnienia działań urzędu, poprawę świadczenia usług oraz lepsze dopasowanie jakości usług do wymagań, potrzeb i oczekiwań mieszkańców.
Po serii auditów sprawdzających czy zapisy zawarte w polityce jakości są nadal przestrzegane na kolejne trzy lata przyznano starostwu certyfikat. Będzie obowiązywał do lipca 2016 roku.
- Posiadanie certyfikatu jakości ISO mimo, iż wyróżnia nasz urząd, to równocześnie zobowiązuje nas wszystkich do intensywnej pracy, aby poziom świadczonych usług nie tylko utrzymać, ale i podnosić na coraz wyższy poziom. Ma przynieść jeszcze więcej praktycznych rozwiązań szczególnie tam, gdzie mieszkańcy nie zawsze są zadowoleni z naszej dotychczasowej działalności – mówi starosta Józef Tomal.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
To tam gdzie tak sprawnie rejestruje się samochody?
celna uwaga :)
Za Wydział Geodezji też im się należy certyfikat ale od innej instytucji.
Cyrk,szopka i tragedia,(trzy w jednym)
Czy ktoś wie jak wygląda taki "audyt",gdyby firma go robiąca dała opinię negatywną to staliby w kolejce po zasiłek.Dlaczego chińskie towary zawalają świat ?Bo mają w d...pie te całe ISO itp.itd.Przecież ISO maja wszyscy szpitale ,śmieciarze ,toalety -i co z tego wynika?
Że wydają co jakiś czas konkretne sumy na "niezależne audyty".
Dla niezorientowanych ISO to przeżytek teraz wymyślili coś innego.Zgadnijcie co?
PS. A może tak podacie wysokość faktury za audyt i jaka firma to robiła?
Kiedyś nie było certyfikatów ISO a urzędy działały i to dużo sprawniej. Św. Biurokracy tylko zaciera ręce. Popieram krowka123 niech pokażą kwotę za "audyt" i kto to robił? Cóż to za "doktory"?