Tak dawniej obchodziliśmy Wielkanoc w naszym regionie
- 19 kwietnia 2014
Lany czy śmiguśny poniedziałek? Dziady czy żebraki? Gdzie palono Judasza i dlaczego w Wielką Sobotę kąpano się w rzece? Jak rozpoznawano czarownice podczas procesji rezurekcyjnej?
Zwyczaje w regionie myślenickim to tekst, który cztery lata temu na naszą prośbę opracowała dyrektor Muzeum Regionalnego "Dom Grecki" Bożena Kobiałka. Materiał warty jest tego, aby ponownie wyeksponować go na stronie głównej.
Wielki Tydzień – to poprzedzający Wielkanoc ostatni tydzień Wielkiego Postu, przypadający pomiędzy dwiema wielkimi niedzielami: Palmową i Wielkanocną. Wszystkie kolejne dni tego tygodnia noszą zwyczajowo nazwę Wielki. Tydzień ten bowiem, poprzedzający największe w roku święto kościelne, charakteryzuje się bardzo bogatą liturgią. Ale obfituje także w liczne tradycje ludowe, zwyczaje domowe, no i oczywiście w intensywne przygotowania świąteczne.
W Wielki Czwartek
Na terenach lachowskich Ziemi Myślenickiej palono "Judasza". Była to kukła wykonana ze słomy, którą obnoszono na polach, a następnie palono – Jasienica. W okolicach Drogini i Gdowa "Judasza" obnosili chłopcy z uczernionymi sadzą twarzami. Spalanie odbywało się w nocy przy ogniskach, dookoła których chłopcy z kukłą tańczyli. Później zwyczaj palenia kukły zaniknął, pozostało jedynie palenie ognisk i czuwanie przy nich przez całą noc – Droginia, Brzączowice, okolice Gdowa. Na terenach góralskich natomiast ognisk nie palono, ale całą noc spędzano na czuwaniu – Stróża.
W Wielki Piątek...
...podobnie jak w Wigilię Bożego Narodzenia po północy, chodzono do rzeki obmywać się w wodzie. Kąpiel taka, jak powiadali starsi ludzie "była dobra dla zdrowia, szczególnie na świerzb" - Skomielna Czarna, "po kąpieli znikały bolaki" - Dziekanowice, "kurzajki" - Zawada.
W Wielki Piątek przygotowywano wielkanocne pisanki, zwane w gwarze miejscowej "pisaneckami" - Skomielna Czarna lub "krasonymi jajkami" - Dziekanowice. W czynności tej gospodyni pomagały dzieci. Był to także dzień intensywnych przygotowań domowych. Wszystkie bowiem świąteczne potrawy powinny były być gotowe już w Wielki Piątek.
W Wielką Sobotę...
...święcono ogień w kościele. Używano do tego cierni i gałęzi z nieużytecznych drzew. Stos okładano słomą i "chruściną", po czym podpalano. Palił się on na placu przed kościołem "do szczętu", tj. dopóki nie wygasł. Węgle z tego stosu poświęcano, a następnie przenoszono do domów, gdzie skrzętnie przechowywano i używano do leczenia zwierząt. W przypadku choroby zwierzęcia rzucano węgielki do wody i dawano je mu do wypicia – Skomielna Czarna, Stróża.. Ponadto węgle te wrzucano do święconej wody i kropiono tym obejścia i pola – Wiśniowa, Jasienica, Pcim. Popiół przechowywano do Środy Popielcowej.
Wieczorem w Wielką Sobotę święcono jadło: słoninę, sól, chleb, kiełbasę, "krzan", jabłka, jajka i "buchty"- ciasta drożdżowe. Święconym jadłem dzielono się w Wielką Niedzielę z bydłem, zaś nieco chrzanu i soli wraz ze święconą wodą wrzucano do studni, "żeby woda była zdrowa" - Wiśniowa.
Do zabiegów magicznych używano także skorupek ze święconych jajek: palono je w piecu, wrzucano do studni lub ogrodu, w miejscu, gdzie nikt nie chodził, zakopywano na grządkach, żeby „na święconym lepiej się jarzyna udawała” - Zawada, „aby prędzej zwijała się w główki kapusta” - Skomielna Czarna, Pcim. Wierzono, że z zakopanych skorupek święconych jajek wyrastała „marunka”- zioło stanowiące doskonałe lekarstwo na żołądek – Wiśniowa, Węglówka, Dziekanowice. Święcone skorupki dawano też kurom, by się dobrze nosiły i „aby ich liska nie brała” - Tenczyn.
Podczas rezurekcji można było rozpoznać czarownicę, gdyż w czasie procesji dookoła kościoła nie obchodziła go ona trzy razy, jak wszyscy – Dziekanowice.
W Wielkim Tygodniu odwiedzano groby na cmentarzu, aby pomodlić się za dusze bliskich zmarłych. Nie było jednak zwyczaju wynoszenia na groby jadła.
Pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych...
....spędzano bardzo uroczyście, na modlitwie w kościele i odwiedzinach krewnych. Po wsi chodzili w tym dniu tzw. "żebraki" lub "dziady" Byli to poprzebierani chłopcy, którzy wstępowali do domów mówiąc, że są biedni i nie mają za co zrobić sobie świąt. Dawano im jajka, masło, chleb i kiełbasę – Skomielna Czarna.
W tzw. "śmiguśny poniedziałek" - Skomielna Czarna lub „lany poniedziałek" - Stróża odbywało się chodzenie po wsi i oblewanie wodą. Chłopcy przebrani za „dziadów” składali po wsi życzenia i oblewali napotkanych wodą, a ładne, żwawe i lubiane dziewczęta wrzucali nawet do rzeki czy stawu, pławili w sadzawkach i korytach do pojenia bydła. Im więcej wody wylewano na nie, tym większy był honor. Znaczyło to bowiem, że dziewczyna ma powodzenie i tzw. wzięcie. Rozpoznanych czasami zapraszano do izby na poczęstunek – Skomielna Czarna. Dziewczęta wykupywały się od zimnej kąpieli, dając im wódkę, ser lub jajka. Gospodynie wracając z kościoła były zadowolone, gdy zostały oblane przez "śmiguśnych dziadów", gdyż zapewniało to, że będą się im krowy obficie doiły – Skomielna Czarna.
W śmiguśny poniedziałek, rankiem po wsi chodziły biedniejsze dzieci i roznosiły po domach pręty wierzbowe z baziami – Osieczany, leszczynowe lub brzozowe – Jawornik, którymi uderzano bydło, "aby się prędzej poganiało". Pręty te zwano "śmigustnicami" - Jawornik.
Pamiętajmy, że Wielkanoc to największe w roku święto kościelne. Dbajmy, zatem aby przeżyć je pięknie, uroczyście i wyjątkowo. Czerpmy z przebogatej tradycji ludowej naszych przodków. Zachowujmy i pielęgnujmy polskie i lokalne obrzędy oraz zwyczaje świąteczne, bo wszystko to składa się na kulturę ludową, o którą musimy dbać szczególnie, bo jest ona częścią kultury narodowej.
Wesołych Świąt!
Opracowała: Bożena Kobiałka, fot. arch. Muzeum Regionalne "Dom Grecki"
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
zapraszam w poniedziałek na dziady do wiśniowej:)
"Pamiętajmy, że Wielkanoc to największe w roku święto kościelne. Dbajmy, zatem aby przeżyć je pięknie, uroczyście i wyjątkowo." Chociaż w Wielkanoc odpocznijmy od polityki...
Na co dzień w sejmie pokazją dziadów,wiec po co jechać do Wisniowej.
Dziadów się nie wybiera ,oni wchodzą sami z listy.
Dyskusja była na temat dziadów. Nie moja w tym wina że każdy z czytających pomyślał o rządzących.