Niedziela z zamkniętymi sklepami. Jak oceniacie zmianę przepisów?
- 24 marca 2018
Za nami dwie niedzielę podczas których handel był zakazany. Dzień 25 marca będzie niedzielą handlową, ale następujące po niej kolejne cztery - 1, 8, 15 oraz 22 kwietnia zostaną objęte zakazem handlu. Jak oceniacie zmiany w przepisach po pierwszych takich niedzielach?
W tym roku będziemy mogli zrobić zakupy jeszcze w 20 niedziel. W marcu będzie to 25. dzień miesiąca. Z kolei w kwietniu, w związku z Wielkanocą, tylko jedna niedziela będzie handlowa - 29 kwietnia.
W maju, czerwcu, lipcu, sierpniu, wrześniu, październiku i listopadzie będziemy mogli udać się na zakupy w pierwsze i ostatnie niedziele tych miesięcy - 6 i 27 maja, 3 i 24 czerwca, 1 i 29 lipca, 5 i 26 sierpnia, 2 i 30 września, 7 i 28 października oraz 4 i 25 listopada.
Jak oceniasz wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę?
- zdecydowanie dobrze zdecydowanie dobrze 41%
- raczej dobrze raczej dobrze 7%
- trudno powiedzieć trudno powiedzieć 5%
- raczej źle raczej źle 9%
- zdecydowanie źle zdecydowanie źle 38%
- Głosów: 1407
W grudniu zakaz handlu będzie obowiązywał tylko w jedną niedzielę - 9 grudnia.
Od 1 stycznia 2019 roku przepisy ustawy ograniczającej handel w niedziele zostaną zaostrzone - handel będzie dozwolony tylko w ostatnią niedzielę w miesiącu.
Natomiast od 1 stycznia 2020 roku ograniczenie zakaz będzie obowiązywał we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku: dwie niedziele handlowe przed świętami Bożego Narodzenia, jedna przed Wielkanocą i cztery dodatkowo - ostatnie niedziele: stycznia, kwietnia, czerwca oraz sierpnia.
Oprócz tego - jak zapisano w ustawie - w Wigilię Bożego Narodzenia oraz w sobotę bezpośrednio poprzedzającą Wielkanoc handel będzie możliwy do godz. 14.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Nie dobrze, mam chyba obydwa schorzenia.
Najlepsze są te mądre rady. Tak myślisz że łatwo jest zmienić prace? Takie to dla każdego proste? Może jeden z drugim(drugą) niech sobie stanie za ladą i obsługuje w niedziele rodzinki z gromadką dzieciaków, podczas gdy ich własne poniewierają się po babciach, ciociach.
Sklep na każdym rogu, sześć dni handlu, otwarte do 21-22, ale wam wciąż mało, tylko sieczka z zakupami w głowie.
I ciągle powtarzany debilny argument, zmień prace.
Od lat prowadzę własną działalność i przez myśl mi nie przeszło żeby zaproponować przyjście pracownikowi do pracy w niedziele, pomimo, że terminy goniły.
Bardzo dobrze, handlowcom szczegolnie kobietom ciezko pracujacym w siecowych marketach nalezy sie dzien wolny, już i tak sa wystarczajaco wyzyskiwane i eksploatowane fizycznie.
Tragedia. Powrót do komunizmu, zabieranie wolności obywatelom. Wolne niedziele nikogo nie odciążają, bo jeśli ktoś nie chce pracować w niedziele, niech po prostu zmieni pracę. Tak samo, nikt nie myśli o innych grupach społecznych, które tego dnia pracują. Nie chce mi się wymieniać, ale ten projekt ma same wady. Nic pozytywnego.
Ogólnie, żeby pomysł popierać albo trzeba mieć coś nie tak z głową, albo być po prostu starym komuchem.
Właśnie mówię o chorobie, o konsumpcjonizmie. Nie mogę zrozumieć jak można robić taki larum o sklepy zamknięte w niedziele.
Kiedy byłem dzieckiem w Myślenicach było kilka sklepów na krzyż w których i tak nie wiele było. Dało się żyć, dało. Wtedy, a teraz nie da się porównać, to przepaść, ale to i tak wciąż mało, bo choroba zakupów przeżarła zdrowe myślenie.
Argument o służbach które zawsze pracowały nijak się ma do kwestii niedziel, bo mowa jest i była o handlu. Handel to nie służba.
Smutne jest to, że ludzie mają tak płytkie życie, brak pasji i zainteresowań, że ich jedyną rozrywką są niedzielne zakupy i uważam że to głównie oni utyskują na "ustawe handlową".
Wśród moich znajomych nie ma absolutnie nikogo komu te wolne niedziele przeszkadzają.
Kierowca, motorniczy, kelner, kucharz, pielęgniarka, lekarz, strażak, policjant, sprzątaczka, pracownicy stacji benzynowej, dźwiękowiec w radiu, dziennikarz, operator kamery, piekarz, farmaceuta, położna, pracownicy kopalni, pracownicy elektrowni, pracownicy wodociągów, sprzedawcy lodów - oni nie maja prawa do wolnego? Bo tak się składa ze pracują w niedziele i w święta. Czy Państwo tez wobec nich jest niewolnicze czy zgodnie z nomenklatura obecnej ekipy to są zawody które maja „służyć”?