Strażacy do imprezowiczów: „W niczym nam nie pomagacie, to chociaż nie dodawajcie pracy”
- 1 lipca 2018
Wakacje wystartowały. Pierwsze pozostałości po nocnych imprezach można obserwować w różnych częściach miasta. Tym razem rozbite butelki i bałagan po nocnej „posiadówce" pokazali strażacy z OSP Górne Przedmieście
Puste butelki, wszędzie walające się szkło, kubki, etykiety i pełno śmieci. Taki obrazek zastali druhowie OSP Górne Przedmieście po przyjściu do pracy. Jak mówią to nie pierwszy raz.
„Brak szacunku. Brak kultury. Brak jakiejkolwiek przyzwoitości. W niczym nam nie pomagacie, to chociaż nie utrudniajcie i nie dodawajcie pracy! "Wielki wyraz podziękowania i szacunku za działalność jednostki na rzecz społeczeństwa!" Brak słów!” – na swoim facebooku piszą strażacy z OSP Górne Przedmieście w Myślenicach.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Czego się spodziewać po bydle
Tylko porządne gumowanie mogłoby takich xxxxxxxxxxxx przywołać do porządku
To samo jest w parku myślenickim na zarabiu. Gdzie jest straż miejska i policja???!!! Wystarczy ukarać raz konkretnym mandatem i kazać natychmiast posprzątać śmieci i butelki. Strach iść z dziećmi na spacer żeby się nie skaleczyly!!!!! Panowie strażnicy i policjanci zróbcie z tym raz na zawsze porządek!!! Wystarczy się przejechać w nocy i przypilnowac!!!!
Bez przesady z tym karaniem. Wszystko jest dla ludzi. Jeśli siedzą dwie-trzy osoby czy to nad rzeką czy w parku i piją piwo nikomu nie wadząc, nie zaczepiając ludzi, a wokół nich nie ma sterty śmieci to niech siedzą. Jeśli za takim zachowaniem idzie kultura, posprzątanie po sobie - to przecież po to mamy te rzeki, lasy i urokliwa okolicę aby z niej korzystać. Tylko ludzie! Z szacunkiem do innych, do pracy jaką ktoś wkłada w to, żeby teren wyglądał schludnie i środowiska. Zaniosłeś butelkę nad wodę - to zabierz ją ze sobą. Wyniosłeś coś do lasu - posprzątaj. Gdyby w opisywanym przypadku zadziałał ten odruch - czyli odrobina kultury osobistej - to w ogóle nie byłoby problemu. Pewnie strażakom nie przeszka na co dzień, że ktoś tam siedzi, a jak widać - to że ktoś im dokłada pracy i ich nie szanuje
Skoro wiadomo że wyrostki tam łoją trunki wyskokowe to niech policja zrobi nalot , wytarmosi za uszy ,ukarać manadtem aż do skutku i będze spokój .