Miasto

Róża Thun: Europa jest tutaj

Róża Thun: Europa jest tutaj

 Dla Europosła niezwykle ważne jest to, aby być obecnym nie tylko w metropoliach, stolicach, dużych miastach, bo traci się wówczas perspektywę regionalną, a każdy region ma swoją specyfikę, swoje potrzeby i problemy - w wywiadzie dla Sedna mówi Róża Thun posłanka Parlamentu Europejskiego

Najnowszy numer Sedna w kioskach od 9 marca

SEDNO: W okręgu Małopolska i Świętokrzyskie funkcjonują cztery biura poselskie Róży Thun w: Krakowie, Kielcach, Chrzanowie i Myślenicach. Proszę powiedzieć co zadecydowało o wyborze naszego miasta, jako miejsca lokalizacji jednego z tych biur?

RÓŻA THUN: Dla Europosła niezwykle ważne jest to, aby być obecnym nie tylko w metropoliach, stolicach, dużych miastach, bo traci się wówczas perspektywę regionalną, a każdy region ma swoją specyfikę, swoje potrzeby i problemy. Zawsze byłam orędowniczką działania lokalnego. Podczas kampanii wyborczej deklarowałam, że będę obecna w regionach i teraz realizuję tę obietnicę. Myślenice są mi dobrze znane, przyjeżdżałam tu na weekendy na Zarabie. Z Krakowa do Myślenic jest niedaleko i czuję się tu jak u siebie w domu. Mam miłe doświadczenia współpracy m.in. ze Szkołą im. Tytusa Chałubińskiego na Zarabiu. Doceniam prężny rozwój Myślenic oraz bardzo cenię ludzi działających w tym środowisku.

Poza tym bardzo dobrze układa nam się współpraca z Panem Senatorem Stanisławem Bisztygą, z którym jestem „po sąsiedzku”, jeśli chodzi o adres biura w Myślenicach. Moje biuro służy lokalnemu społeczeństwu i organizowane są w nim między innymi wystawy artystyczne. Cieszę się, że powoli zapuszczam tu korzenie i że będziemy mogli wspólnie zrealizować wiele zamierzeń. Moim celem jest przekonanie ludzi, aby nie myśleli, że Europa jest gdzieś daleko, dlatego też pragnę przez moją aktywność w regionie, w lokalnych mediach i w Internecie przybliżyć Europę mieszkańcom. Chcę, aby ludzie mieli świadomość, że mają swoją posłankę, która co tydzień wyjeżdża do Brukseli, albo do Strasburga w ich imieniu i że ona jest stąd, funkcjonuje między nami, jest jedną z nas, bo Europa jest właśnie tutaj.

To jest dla mnie główna motywacja. Kiedy spotykam się z ludźmi, widzę jak wygląda ich życie codzienne, jakie są ich potrzeby, jakie plany i marzenia. Wiedza ta nadaje inny wymiar mojej pracy, jeszcze bardziej wpływa na zaangażowanie. Jednym zdaniem, pobyt w Myślenicach nadaje sens mojej pracy w Parlamencie Europejskim i odwrotnie, z pracy w Parlamencie Europejskim wynika logicznie potrzeba bycia aktywnym w Myślenicach.

Wraz z innymi europosłami z PO działa Pani w Europarlamencie w ramach Europejskiej Partii Ludowej. Proszę przybliżyć jej program i priorytety?

Należę do frakcji zwanej Europejską Partią Ludową do niedawna Chrześcijańskiej Demokracji. Tych, którzy przyznają się do Chrześcijańskiej Demokracji jest w jej szeregach bardzo dużo. Między innymi ja. Generalnie, frakcja chadecka walczy usilnie o zachowanie tradycyjnych europejskich wartości w UE. Nie chcemy dopuścić do tego, aby się rozmyły, staramy się realizować je w codziennej pracy. W Parlamencie Europejskim koncentruję się bardziej na pracy w komisjach, niż w samej frakcji, gdyż nie chcę uprawiać polityki partyjnej, ale reprezentować interesy mieszkańców Europy, którymi są wyborcy z moich okręgów.

Jedną z komisji, której jestem członkiem jest Komisja Rynku Wewnętrznego. Temat wspólnego rynku dotyczy nas wszystkich. Trudno obecnie wskazać sferę życia europejczyka, która nie zależałaby od regulacji rynku wewnętrznego. To setki przepisów i decyzji, działań,  które przekładają się na nasze codzienne życie. W tym ogromnym obszarze poświęcam szczególne znaczenie kilku tematom m.in. związanym z upowszechnianiem sieci internetowej. Każdy dom powinien mieć do niej dostęp. Na skutek moich monitów cel ten został wpisany w strategię cyfrową Unii Europejskiej. Uważam, że Internet jest szansą na lepszą komunikację, promocję, edukację, na lepszy rozwój regionów, szkół i każdego z nas. Groźba wykluczenia cyfrowego jest zjawiskiem bardzo niebezpiecznym i cały czas realnym!

Zajęłam się także likwidacją granic w handlu w Internecie itp. Od dawna w Europie realne granice zostały zniesione, jednak pozostają one w dostępie do różnych usług telekomunikacyjnych i internetowych. Ledwie przekroczysz granice kraju i już musisz płacić roaming. Protestuję przeciw tej praktyce. Uważam, że roaming da się sprowadzić do poziomu zero. Dzięki moim wysiłkom Komisja Europejska podjęła badania nad zagadnieniem zlikwidowania roamingu i wpływu tego faktu na rynek. Czekam na raport Komisji Europejskiej w tej sprawie!

Proszę powiedzieć jak te działania przekładają się na nasze codzienne życie?

W ramach Unii Europejskiej, powinniśmy móc uczyć się tam gdzie chcemy, pracować tam gdzie chcemy, mieszkać tam gdzie chcemy i nabywać towary dowolnego pochodzenia. Wiele jest jeszcze do zrobienia. Weźmy na przykład kredyt hipoteczny, który nie funkcjonuje na wspólnym rynku. Jeżeli obywatel chce uzyskać kredyt w kraju „X” należącym do UE to nie może ręczyć za niego domem, który stoi w Polsce. Jeśli studentka chce wynająć mieszkanie w Amsterdamie, bo pojechała tam w ramach Erasmusa, to musi tam założyć nowe konto, chociaż ma je już w Polsce. Jeżeli ktoś chce opatentować swój wynalazek, to musi to uczynić w każdym kraju osobno co wiążę się z kosztami. Tymczasem powinien istnieć jeden patent europejski. Jeżeli ktoś ukończył studia w państwie „X” i chce podjąć pracę w kraju „Y”, musi nostryfikować dyplom. Pytam: po co te bariery? Mamy wspólny rynek zatem istnieje potrzeba jego ujednolicenia. Jeśli uda nam się zrealizować choćby w części te zamiary, będzie to sukces.

Do czego sprowadza się opiniowana przez Panią Europejska Inicjatywa Obywatelska?

Zależy mi na tym, aby Europejczycy mieli wpływ na ustawodawstwo. W Komisji Kultury i Edukacji Parlamentu Europejskiego przygotowałam propozycję przepisów Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej. Już wkrótce, jeśli milion europejczyków postanowi zgłosić propozycję zmian w prawie europejskim, nie odnoszącą się do postanowień Traktatów, Komisja Europejska będzie miała obowiązek zajęcia się daną sprawą.

 Co rozumie Pani pod hasłem promocji kobiet? Czy tylko ma ono dotyczyć spraw politycznych i parytetów czy także innych zagadnień?

Oczywiście, że nie tylko, aczkolwiek zgadzam się z twierdzeniem, że w życiu publicznym brakuje kobiet. Wiele organizacji zajmujących się problematyką kobiecą skupia swoją uwagę głównie na obecności Pań w życiu publicznym. Stąd temat parytetów. Większa liczba kobiet w życiu publicznym pociąga za sobą wiele różnych tematów, decyzji i rozwiązań. Tematy prorodzinne związane z opieką nad dzieckiem, nad osobą starszą, niepełnosprawną oraz obszar związany z ekologią. Parytetu dotyczącego zwiększenia ilości kobiet w życiu publicznym nie można odciąć od innych tematów, bo on konsekwentnie pociąga za sobą różne decyzje. Kobiety mają oczy, uszy i wrażliwość otwartą na nieco inne tematy niż mężczyźni.

W myślenickim samorządzie dominują mężczyźni. Z dwudziestotysięcznego miasta do Rady Miejskiej oraz Rady Powiatu nie weszła żadna kobieta. W Radzie Miejskiej znalazły się trzy panie z okręgów wiejskich, w Radzie Powiatu pięć. To niestety bardzo mało. Jak zmienić, Pani zdaniem, tę niekorzystną sytuację?

Skoro kobietom jest trudniej wejść do samorządu, jak ma to miejsce np. w Myślenicach, to dowód, że parytet jest bardzo potrzebny. Wiemy, że dzisiaj jest więcej kobiet z wyższym wykształceniem, a mimo to nie wchodzą one do samorządu. Pytanie czy same w siebie nie wierzą, i trzeba je przekonać, że są dobre i promować czy też przegrywają w zderzeniu z zastygłymi strukturami męskimi. Może jedno i drugie? Jeżeli będzie więcej kobiet na listach wyborczych, to mężczyźni przyzwyczają się do tego.

Ustanawiając minimum obecności każdej z płci na 35% parytet otworzył drzwi kobietom. Osobiście dostrzegam fakt zmian, bowiem dzisiaj w Sejmie, parlamencie europejskim, radach nadzorczych itd. jest coraz więcej kobiet. Parytet nie jest tu jedynym rozwiązaniem. Trzeba kształcić kobiety i mężczyzn w tematyce płci oraz przywracać kobietom należną im pozycję w społeczeństwie. Może to być trudniejsze w rejonach, gdzie istnieje silny patriarchat. Kobiety potrzebują więcej poczucia pewności siebie, przestrzeni na działanie, a na to również mają wpływ mężczyźni.

Jak pomóc kobietom stać się pewniejszymi siebie?

W Krakowie założyliśmy Forum Kobiet. Mam nadzieję, że wkrótce w Myślenicach powstanie coś podobnego. Będziemy organizować szkolenia, warsztaty, spotkania i dyskusje. Panie przygotowywały swoją kampanię wyborczą samorządową i w czasie wspólnej pracy bardzo zżyły się ze sobą. Wspierały się, dzieliły wiedzą i doświadczeniami, tworzyły ulotki oraz spotykały się z wyborcami. Nosiły charakterystyczne pomarańczowe szaliki. Część z nich weszła do rad dzielnicowych, a dwie do Sejmiku Wojewódzkiego. Pracowałam z nimi nad tym intensywnie. Oddałam im do dyspozycji swoje biuro w Krakowie. Forum Kobiet nabiera dynamiki i prężnie się rozwija. Chciałabym, aby takie grupy powstały w innych miejscowościach i korzystały z wiedzy i doświadczenia pań z Krakowa.

Ma Pani czworo dzieci. Jak udaje się Pani godzić obowiązki matki i żony z pracą Europosłanki?

Tak, mam trzy córki i syna, najmłodsza Jadwisia ma już 18 lat. Trudno jest mając liczną rodzinę prowadzić życie publiczne i godzić wszystkie obowiązki, tym bardziej, że moja praca wymaga nieustannego przemieszczania się po całej Europie. Podjęłam to wyzwanie, bo moje dzieci są dorosłe i nie potrzebują już tak dużo matczynej opieki. Mogę też liczyć na pomoc męża, który we wszystkich życiowych wyzwaniach był i jest dla mnie wielkim oparciem. Poza rodziną ważne są także inne gremia, które mnie wspierają. Moim zdaniem wszystkie kobiety, którym udało się przebić w życiu publicznym powinny zachęcać do tego samego inne panie. Dodawać im śmiałości, zaś mężczyzn przyzwyczajać do faktu, że dobrze sobie radzą i profesjonalnie wykonują swoje obowiązki.

Częste podróże wymagają wielu poświęceń i sporej umiejętności organizacji. Czy łatwo pomieścić w walizce wszystkie niezbędne rzeczy i ubrania?

Nie jest to łatwe. Ale zdążyłam już wypracować pewien system. Zabieram minimum rzeczy i orientuję się gdzie w miejscu, w którym przychodzi mi się zatrzymać zlokalizowana jest pralnia, z której korzystam. Dzięki temu zapewniam sobie komfort związany z dbałością o swój wygląd oraz odpowiednią wielkością i ciężarem bagażu.

Czy uważa Pani, że sposób realizowania przez Panią jako kobietę mandatu Europosła różni się od pracy Pani kolegów?

Tak. Jestem bardziej, niż moi koledzy obecna wśród ludzi żyjących w małych miejscowościach, chodzę na spotkania Kół Gospodyń Wiejskich, odwiedzam Uniwersytety Trzeciego Wieku, bywam wśród ludzi zrzeszonych w różnych stowarzyszeniach. W regionie jestem obecna nie tylko podczas dużych konferencji, ale także podczas małych spotkań, np. dożynek czy zebrań strażackich. Nie chcę działać w oderwaniu od ludzi, których interesy reprezentuję.

Zajmuje się Pani również tematami związanymi z ochroną zwierząt. Bywa Pani w schroniskach dla zwierząt?

Tak. Sama mam psa z ulicy. Trafił do mnie w fatalnym stanie. Musimy w naszym kraju zadziałać w takim kierunku, aby azyle funkcjonowały w przyzwoitych warunkach, aby nie było porzuconych, bezdomnych zwierząt. Trzeba uczyć ludzi odpowiedzialności za zwierzęta. Jest to temat zwykle bliższy kobietom, jako istotom wrażliwszym i troszczącym się o los innych. Stosunek do ekologii, do odpowiedzialności za Ziemię, ale i za zwierzęta silnie łączy się z chrześcijaństwem i wartościami, które z niego wypływają. Za mało się o tym mówi i za mało o tym myśli. Kiedy ktoś zakatuje psa, to natychmiast robi się o tym głośno, ale czy zdajemy sobie sprawę z cierpienia np. kur przetrzymywanych w zbyt ciasnych klatkach? Kupujemy jajka, ale niewielu z nas zwraca przy tym uwagę na to czy pochodzą od kur z wolnego wybiegu czy nie.

Problemem są również warunki w jakich transportuje się i zabija karpie przed Wigilią. Ważne jest uwrażliwianie ludzi na kwestie ekologii i praw zwierząt. Skoro jestem osobą publiczną, to poruszam i ten temat, bo wydaje mi się on ważny dla nas wszystkich. Niedawno, wspólnie z europosłanką Sidonią Jędrzejewską interweniowałyśmy pisemnie u wójta Bodzentyna w sprawie okrutnego traktowania zwierząt sprzedawanych na targu. Było m.in. bezsensownie okaleczane. Organizacja pozarządowa przesłała do wszystkich europosłów z Polski wstrząsające zdjęcia i dała nam sygnał do działania. Dzięki uporowi wszystkich ludzi kochających zwierzęta miejscowy weterynarz zamknął targ, do czasu poprawy sytuacji. Musimy działać szybko i wspólnie.

Czego możemy zatem spodziewać się po aktywności Pani Poseł w Myślenicach w 2011 roku?

Mam nadzieję, że będzie głośno o moich inicjatywach. Przygotowujemy właśnie nową wystawę, którą od kwietnia będzie można zobaczyć w moim biurze na Rynku 20. Jak tylko czas pozwoli pragnę odwiedzić mieszkańców Myślenic i powiatu myślenickiego, opowiadając i tłumacząc na czym polega ta Unia Europejska. 1 lipca rozpocznie się polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej i chcę, żeby także w Myślenicach mieszkańcy mogli poczuć się dumni z tego faktu, poczuli, że Europa jest u nich.

W październiku w Krakowie odbędzie się Forum Rynku Wewnętrznego czyli kluczowe spotkanie dotyczące przyszłości wspólnego rynku w Unii Europejskiej. We wrześniu w całej Małopolsce, więc także w Myślenicach, będę chciała się spotkać ze środowiskiem samorządowców, konsumentów i przedsiębiorców aby zebrać najważniejsze opinie dotyczące barier na rynku i móc zaprezentować je podczas forum. W Myślenicach będzie się wiele działo, bo Europa jest tutaj!

 

 Róża Thun z domu Woźniakowska, właściwie Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein, urodzona w Krakowie. Polska działaczka organizacji pozarządowych, publicystka, od 2009 roku posłanka do Parlamentu Europejskiego. W 1979 ukończyła filologię angielską na UJ. Od 1976 do 1980 działała w opozycji demokratycznej w Krakowie. Kolportowała wydawnictwa niezależne. Współorganizowała i uczestniczyła w transportach humanitarnych do kraju, Od 1992 do 2005 pełniła funkcję dyrektora generalnego, a następnie prezesa zarządu Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana. W latach 1998–2000 sprawowała mandat radnej Gminy Warszawa-Centrum. Wchodziła w skład Narodowej Rady Integracji Europejskiej istniejącej przy Premierze RP, Grupy Refleksyjnej dla Przyszłości Unii Europejskiej przy Prezydencie RP. W latach 2002–2003 należała do grupy ekspertów przy Przedstawicielu Rządu Polskiego do Konwentu Europejskiego. W 2005 objęła stanowisko dyrektora Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. 7 czerwca 2009 została wybrana posłanką do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej w okręgu obejmującym województwa małopolskie i świętokrzyskie. Myślenickie biuro europsłanki Róży Thun znajduje się przy rynku.

 

Powiązane tematy

Lucyna i Leszek Gowin: Nie zniechęcamy się
Miasto 11

Lucyna i Leszek Gowin: Nie zniechęcamy się

Lucyna Gowin: Bycie radnym, to zadanie na wiele lat. Uznałam, że lepiej będzie, aby pełnił tę funkcję mój mąż Leszek Gowin: Problemy mnie motywują. Nauczyłem się życiowej cierpliwości i wiem, że zawsze istnieje możliwość rozwiązania problemu

Krystyna Łętocha: Pozycja biblioteki nigdy nie będzie zagrożona
Kultura 16

Krystyna Łętocha: Pozycja biblioteki nigdy nie będzie zagrożona

"Uważam, że aby doprowadzić do wyprawy w egzotyczne kraje trzeba po prostu tego … bardzo chcieć". (...) ...biblioteka nie jest dzisiaj, jak niektórzy sądzą, instytucją skostniałą, przyprószoną kurzem" - wywiadzie dla Sedna mówi Krystyna Łętocha, kierownik Biblioteki Pedagogicznej w Myślenicach, a zarazem pasjonatka egzotycznych podróży

Komentarze (26)

  • Brak zdjęcia
    17 mar 2011

    róża liderka- porażka !!!

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    17 mar 2011

    tak czytam te Wasze myślenickie wypociny w postach pod artykułem i w ogóle się nie dziwię, że w Myślenicach i w okolicy macie taki chlew i tylko narzekacie.
    do roboty się weźcie jełopy, skoro myślenie Wam nie służy!
    wybraliście sobie taki prymitywny samorząd, to sięnie dziwcie, że nie potrafi dotacjami unijnymi zarządzać!
    jakoś w innych częściach kraju się da, tylko tam gdzie PIS-owski elektorat tylko swady, pierdy i wieczne zrzędzenie!

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    16 mar 2011

    thun inaczej brzmi niż thunbaum hiiiiiiiii

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    16 mar 2011

    proszę o wyjaśnienie - dlaczego ta Pani nie podpisuje się całym nazwiskiem tylko zdawkowym THUN. To jest niezrozumiałe, przecież ksywki ,skróty, przezwiska to domena artystów a nie polityków. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    15 mar 2011

    parafijanko nie ma co czytać ani przejmować się takimi wypocinami jak znawcy tematu czy nigdystręcej To tusko-michnikowskie dzieci co nie mają pojęcia o życiu i o tym co się w około nich dzieje , jak się wyprzedaje majątek polski , jak się okrada na każdym kroku Polaków. Tacy osobnicy to bezmózgowcy którzy mają wyprane umysły przez kosz.erne media. A o to mentalność lewaków z nigdywięcej czy znawcy tematu. Kto nie myśli tak jak oni jest faszystą , pisowcem lub kaczyńskim. A to totalne bzdury i żenada!

    Odpowiedz

Zobacz więcej