Jak koronawirus zmieni rynek pracy? Przedstawiciele tych zawodów w pierwszej kolejności mogą ją stracić
- 10 kwietnia 2020
Jak będzie zmieniać się lokalny rynek pracy jeśli w szybkim tempie nie uda nam się powstrzymać wirusa COVID-19? Kto będzie zwalniać, na jaką pomoc mogą liczyć przedsiębiorcy i które branże będą miały największe kłopoty?
Bezrobocie w pierwszej fazie może czekać pracowników produkcji, handlu, usług, transportu, gastronomii, rozrywki i rekreacji
Zaraz po walce służby zdrowia z koronawirusem, najczęściej poruszanym tematem jest kondycja gospodarki, rynek pracy i przyszłość wielu gospodarstw domowych. W jednym z naszych sondaży dwie trzecie z Was (61%) przyznaje, że obawia się utraty pracy.
Ekonomiści ostrzegają przed recesją, a większość przedsiębiorców mając za sobą pięć trudnych tygodni - nadal wierzy, że wpływ epidemii na prowadzone przez nich biznesy będzie krótkoterminowy i uda im się wrócić do stanu sprzed miesiąca.
Czy w związku z epidemią koronawirusa obawiasz się utraty pracy?
- TAK TAK 59%
- NIE NIE 24%
- NIE MYŚLĘ O TYM NIE MYŚLĘ O TYM 17%
- Głosów: 1449
Puste ulice oznaczają brak klientów, a ponieważ dzisiaj spędzamy społeczną kwarantannę w domach, zamknięta jest większość sklepów i lokali usługowych. W centrum miasta otwarte są głównie sklepy spożywcze, drogerie i apteki.
Na spadek obrotów nie narzekają handlowcy zajmujący się sprzedażą artykułów spożywczych, chemicznych i medycznych. Zwłaszcza w tej pierwszej branży rośnie zapotrzebowanie na pracowników. Wciąż działa transport, ale głównie towarów, bo większość przedsiębiorców zajmujących się transportem osób - czasowo zawiesiło swoje kursy.
Jak będzie zmieniać się lokalny rynek pracy jeśli w szybkim tempie nie uda nam się powstrzymać wirusa COVID-19? Kto będzie zwalniać, na jaką pomoc mogą liczyć przedsiębiorcy i które branże będą miały największe kłopoty?
Bezrobocie będzie rosnąć
W styczniu i w lutym stopa bezrobocia w kraju wyniosła 5,5% (w powiecie myślenickim 2,9%). Ekonomiści przewidują, że recesja wywołana pandemią koronawirusa przełoży się na silny wzrost bezrobocia. Zamrożenie działalności większości firm powoduje, że przedsiębiorcy tracą przychody, a nie wszyscy odnajdują szansę na przetrwanie w rządowej, czy samorządowej tarczy antykryzysowej.
Na razie większość zakładów wysyła pracowników na urlopy wypoczynkowe, jeszcze inne na tzw. postojowe, ale taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność. Pomocne może okazać się trzymiesięczne umorzenie składek ZUS, jednak przedsiębiorcy zwracają uwagę, że to nie jedyne koszty jakie ponoszą.
Jak przekonują przedsiębiorcy działania ochronne powinny skupiać się się na dwóch zagadnieniach - zachowaniu płynności firm oraz utrzymaniu dotychczasowych miejsc pracy.
W głównej mierze liczą na obniżenie podatków od nieruchomości (w Myślenicach apelowali o to do burmistrza i rady miejskiej), czynszów i opłat związanych z różnego rodzaju lub koncesjami. W okresie zamrożenia gospodarki, przedsiębiorcy tworzą grupy wsparcia, ale same chęci mogą w tym przypadku nie wystarczyć.
Jak przekonują przedsiębiorcy działania ochronne powinny skupiać się się na dwóch zagadnieniach - zachowaniu płynności firm oraz utrzymaniu dotychczasowych miejsc pracy.
Aby przetrwać, wielu z nich będzie decydować się na cięcie kosztów m.in. przez obniżanie pensji, redukcję zatrudnienia, wygaszanie umów śmieciowych oraz wstrzymanie planów zwiększania zatrudnienia. To może przełożyć się na wzrost bezrobocia. Kilka dni temu minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 stwierdziła, że "bezrobocie na koniec 2020 roku wyniesie około 9-10%".
Jak prognozują eksperci Personnel Service pracę w głównej mierze tracić będą zatrudnieni na umowy zlecenia, choć posiadający umowy o pracę też będą zwalniani. Wśród najbardziej zagrożonych wymienia się pracowników handlu, bo w skali kraju bez zajęcia może pozostać nawet milion z nich.
Na razie większość zakładów wysyła pracowników na urlopy wypoczynkowe, jeszcze inne na tzw. postojowe, ale taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność.
Dobrze radzi sobie przemysł spożywczy, logistyka, nowe technologie i budowlanka, choć w przypadku tego ostatniego sektora kluczowe będą decyzje o nowych inwestycjach. Jeżeli czarny scenariusz się sprawdzi, bezrobocie w Polsce wzrośnie do nawet 10%.
Kto planuje zwolnienia?
Potwierdzają to analizy i ankieta przeprowadzona wśród przedsiębiorców przez Pracodawców Rzeczpospolitej Polskiej. W marcu redukcję zatrudnienia zapowiadało 30% firm, ale w przypadku kolejnych miesięcy zmniejszenie liczby pracowników planuje nawet 66% z nich.
- Biorąc pod uwagę charakterystykę lokalnego rynku pracy obawiam się, że najwięcej zwolnień będzie w zakładach produkcyjnych bazujących na materiałach lub komponentach sprowadzanych z zagranicy lub eksportujących towar. Firmy świadczące usługi również będą miały problemy z realizacją zamówień, chociażby z uwagi na fakt, iż wiele osób z nich rezygnuje - w rozmowie z nami zwraca uwagę Izabela Młynarczyk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Myślenicach.
Nieoficjalnie mówi się o planowanych zwolnieniach w firmach działających na naszym terenie, ale tych doniesień nie potwierdza dyrektor PUP. Do tej pory żadne z przedsiębiorstw funkcjonujących na obszarze powiatu myślenickiego nie zgłosiło zamiaru przeprowadzenia zwolnień grupowych.
Wśród najbardziej zagrożonych wymienia się pracowników handlu, bo w skali kraju bez zajęcia może pozostać nawet milion z nich.
Największy wzrost liczby nowych bezrobotnych z powodu COVID-19 zaobserwujemy najprawdopodobniej na koniec czerwca. Jeśli firmy rzeczywiście zaczną zwalniać, to biorąc pod uwagę okres wypowiedzenia widoczne będą właśnie wtedy. Osoby, które już dzisiaj tracą pracę rejestrują się do Urzędów Pracy jako osoby bezrobotne, aby uzyskać ubezpieczenie zdrowotne.
Kto trafia do Urzędu Pracy?
Od 1 marca w Powiatowym Urzędzie Pracy zarejestrowało się 355 osób bezrobotnych i poszukujących pracy. Liczba nie odbiega od średniej, jednak od ogłoszenia w Polsce stanu epidemii - rejestracja była możliwa tylko przez internet. Skalę problemu dokładniej poznamy analizując dane z kwietnia i pierwszej połowy maja.
Jak mówi dyrektor PUP w Myślenicach; od 1 do 31 marca w Powiatowym Urzędzie Pracy zarejestrowały się 284 osoby bezrobotne i poszukujące pracy. W pierwszym tygodniu kwietnia było to 71 osób, co daje łącznie 355 osób. W porównaniu do danych z zeszłego roku w analogicznym okresie zarejestrowało się porównywalnie - 329 osób. Rośnie liczba osób bezrobotnych w zawodach kucharza oraz kierowcy samochodu ciężarowego.
- Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, iż w związku z ogłoszonym stanem epidemii, do dnia 5 kwietnia możliwa była tylko rejestracja elektroniczna – zwraca uwagę Izabela Młynarczyk.
Jak informuje; z uwagi na trudności z uzyskaniem potwierdzenia podpisu elektronicznego oraz ze wzmożonym zainteresowaniem rejestracją, od 6 kwietnia PUP w Myślenicach udostępnił przed budynkiem komplety dokumentów. Sprawdziliśmy; rzeczywiście takie dokumenty znajdują się przed wejściem do budynku. Po ich uzupełnienie należy wrzucić je do skrzynki. Po okresie 48 godzinnej kwarantanny będą weryfikowane i zostanie ustalony dalszy tok postępowania.
Burmistrz obniża czynsze
Oprócz tego, że koronawirus SARS-CoV-2 pustoszy płuca zarażonych, to wprowadza też ważne zmiany otaczającej nas rzeczywistości. W Myślenicach większość firm jest zamknięta, a przedsiębiorcy i pracownicy zaczynają zastanawiać się jaka czeka ich przyszłość. Kondycja gospodarki to dzisiaj jeden z najważniejszych tematów poruszanych w mediach i świecie biznesu.
Czy w związku z wprowadzeniem "stanu zagrożenia epidemicznego" Miasto i Gmina Myślenice powinna wdrożyć pakiet pomocowy dla lokalnych przedsiębiorców?
- zdecydowanie tak zdecydowanie tak 68%
- raczej tak raczej tak 11%
- trudno powiedzieć trudno powiedzieć 8%
- raczej nie raczej nie 4%
- zdecydowanie nie zdecydowanie nie 9%
- Głosów: 1437
W jednym z naszych sondaży większość z was domaga się pomocy dla przedsiębiorców ze strony Miasta i Gminy Myślenice (za takim rozwiązaniem jest 78% ankietowanych). O takiej w połowie marca mówili przedsiębiorcy działający w strefie przemysłowej Jawornik-Polanka. Zwracali się z apelem do burmistrza oraz radnych o pomoc lokalnym przedsiębiorcom poprzez obniżenie stawek podatku od nieruchomości na rok 2020.
Na pomoc samorządu w wymiarze lokalnym (pomijając tarczę antykryzysową tworzoną przez rząd) mogą liczyć przedsiębiorcy prowadzący swoje biznesy w oparciu o lokale gminne.
Ulgi w podatku od nieruchomości mogą dotyczyć oczywiście tylko tych przedsiębiorców, którzy są naszymi podatnikami. W tym przypadku posiadanie jakichkolwiek umów czy to z urzędem, czy inną gminną jednostką organizacyjną pozostaje bez znaczenia. Jeżeli chodzi o stawki czynszu to oczywiście w kompetencji gminy pozostają decyzje dotyczące zarówno urzędu jak i pozostałych jednostek budżetowych. Odrębność zachowują tu prezesi spółek komunalnych i instytucji kultury, nie mniej tego – jak deklarowałem prowadzane działania będą miały charakter spójny. Wszystkich prezesów spółek i dyrektorów naszych instytucji poprosiłem o jak najszybsze zastosowanie takiego rozwiązania.
(...) W samym urzędzie jest to blisko 100 umów, z czego ok. 60 zawartych jest z przedsiębiorcami. Ich wartość to blisko 36 tys. zł netto/miesięcznie. Te dane nie obejmują umów zawartych z gminnymi spółkami. Do tego dochodzą umowy zawarte przez dyrektorów szkół – tych o charakterze stałym mamy 11, ich łączna wartość netto to niespełna 5,4 tys. zł miesięcznie.
- w rozmowie z nami wyjaśnia burmistrz miasta i gminy Myślenice Jarosław Szlachetka.
Burmistrz twierdzi, że koszty związane z obecną sytuacją gospodarczą "powinny być rozłożone pomiędzy sektor przedsiębiorstw, pracowników, system finansowy i sektor publiczny w sposób solidarny i adekwatny do możliwości, z dbałością o bezpieczeństwo wszystkich sfer życia społecznego i gospodarczego w Polsce".
Wyjaśnia, że budżet gminy jest oszczędnościowy i "bardzo trudno dzisiaj znaleźć zbędne wydatki, które mogłyby pójść pod nóż". Nie wyklucza cięć również w samej administracji.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Nie dajcie się zmanipulować idiotom którzy w zeszłym tygodniu wypisywali o tym że opalają się na ogrodzie a kasa sama płynie im na konta czy też jaki to raj w USA gdzie rząd przelewa 15 tyś dolarów na konta zaprzyjaźnionych firm a dzisiaj wypisują o tym że w Ameryce braknie dolarów a w Polsce będzie czas wielkiej próby.
Panikują przede wszystkim ci którzy nie mają zdywersyfikowanej działalności (pracodawcy) i ich pracownicy którzy żyli ponad stan (kredyty, kredyty, kredyty). Jak pokazuje model Szwedzki, da się żyć z wirusem i nie panikować. Niestety w wyniku braku środków zapobiegawczych i ochronnych w większości państw europejskich wprowadzono przymusowe separacje w postaci zakazów gromadzenia się i nakaz pozostania w domach. Zamiast panikować, polecam zwrócić uwagę na tłumaczenia rządu dlaczego nie jesteśmy przygotowani na takie "epidemie"?
Sięgnijcie państwo kilka miesięcy wstecz do moich wpisów. W jednym z nich pytałem czy jesteśmy przygotowani na wypadek wybuchu takiego wirusa. Nikt nie miał pojęcia jak to w powiecie czy gminie wygląda, a teraz widać jak na dłoni.
Brak środków prewencyjnych na wypadek właśnie takich "pandemii" powoduje sytuacje kryzysowe które nabardziej odbijają się na nic nie podejrzewającym społeczeństwie. A teraz zamiast sie tłumaczyć, zamykają ludzi w domach i straszą zarażeniem i śmiercią.
Wyjaśnienie pewnej hipotezy zamieszczę później w innym wątku.
Akurat korporacje są spoko i przeżyją ten kryzys, chwale sobie pracę w korpo niz w tych gówno-firemkach transportowych i budowlanych albo innych januszexach...
Na otomoto wysyp leasingów do przejęcia, przeważnie auta Premium. Od kilku dni zastanawiam się.. ktoś prowadził biznes to chyba liczyć potrafi, a warunki przejęcia leasingu są oderwane od rzeczywistości, na co Ci ludzie liczą?
Wszyscy przygotowywaliśmy się na wojnę z Rosją ,kupowaliśmy samoloty F-35 , budowaliśmy Fort Trump, sprowadziliśmy tyle obcych wojsk na ile sojusznicy się zgodzili a tymczasem los nam spłatał figla i przez ponad miesiąc pozostaliśmy bez maseczek ochronnych przed mikroskopijnym zarazkiem i pomimo zaciekłej walki nie udało nam się zwyciężyć tego nieprzyjaciela.
Rynek sam się dostosowywuje do pandemii:
źródło
Można? Można!