Droga do niezrozumienia
- 20 lipca 2020
Sprawa odwlekającego się kilkanaście miesięcy remontu drogi prowadzącej na Chełm zaczyna urastać do symbolu konfliktu, jaki coraz wyraźniej rysuje się na linii starostwo powiatowe - gmina Myślenice
Minęło 16 miesięcy, odkąd mieszkańcy Chełmu po raz pierwszy alarmowali o katastrofalnym stanie drogi prowadzącej do ich domów. Przez ten czas obserwujemy polemikę starosty i burmistrza, którzy nie potrafią dojść do porozumienia w kwestii własności ulicy i jej podziału. Kiedy w mediach i na sesjach rady powiatu oraz gminy trwa słowna przepychanka, mieszkańcy każdego dnia pokonują niszczejące odcinki, największe dziury zasypując tłuczniem, żwirem i kamieniami.
Stan drogi prowadzącej na Chełm od dawna pozostawia wiele do życzenia. Jak mówią jej użytkownicy, nierówności jakie muszą pokonać jadąc do domu i pracy „to nie są dziury, tylko wyrwy, a okrążając jedną, wpada się w kolejną”. To wąska i kręta jezdnia o nachyleniu 12%, co już stanowi wystarczające wyzwanie dla mijających się na niej kierowców. Poziom trudności w pokonaniu tego odcinka podnosi jego stan. Tymczasem droga miejscami się zapada, a najgorsze jej fragmenty znajdują się powyżej przydrożnej kapliczki oraz w okolicach Szkoły Podstawowej nr 6. Jadąc nią wyżej - w kierunku kościoła, bez trudu można trafić na dziury cerowane przez mieszkańców domowymi sposobami.
Punkt graniczny
Problem nie polega wyłącznie na tym, że droga jest zaniedbana. Największą zmorą mieszkańców jest jej podział. Jak się bowiem okazuje, od skrzyżowania ulicy Parkowej z Leśną na Zarabiu jej zarządcą jest starostwo powiatowe, natomiast za górną jej część odpowiada gmina Myślenice. Spór między samorządowcami toczy się m.in. o wyznaczenie punktu granicznego, który oddzieli od siebie odcinek gminny i powiatowy.
W pierwszych publikacjach na ten temat, które pojawiły się jeszcze w 2019 roku podawaliśmy, że "od skrzyżowania ulicy Parkowej z Leśną na Zarabiu na odcinku 4,1 km jej zarządcą jest starostwo powiatowe, natomiast od wyjazdu z lasu, gdzie znajduje się kapliczka oraz znak informujący o terenie zabudowanym - droga należy do gminy Myślenice. Najprościej rzecz ujmując - od Zarabia do kapliczki odpowiada za nią starosta, natomiast za jej stan powyżej - burmistrz".
Na taki zapis zareagowała gmina twierdząc, że wprowadza odbiorców w błąd oraz prostując, że "droga powiatowa nie kończy się na wysokości kapliczki. Jej zakończenie jest na wysokości posesji Chełm 57". Poprosiliśmy o przekazanie informacji popartych dokumentami, które jednoznacznie określą punkt graniczny, który oddzieli odcinek gminny od powiatowego. W przesłanym przez gminę "materiale prasowym" otrzymaliśmy grafikę, która jest ilustracją do przesłanego twierdzenia, ale brakowało w niej dokumentów (więcej na miasto-info.pl w artykule pt. „Droga na Chełm niszczeje. Czy mieszkańcy doczekają się remontu?”).
W odpowiedzi na to samo pytanie przesłane do powiatu, wicestarosta Rafał Kudas (FZM) wskazuje punkt graniczny jako działkę o numerze ewidencyjnym nr 550.
- Zgodnie z ewidencją gruntów droga będąca własnością Skarbu Państwa, a będąca w zarządzie ZDP kończy się na działce ewidencyjnej nr 550. Od tego momentu zaczyna się działka nr 1124, gdzie władającym jest wpisany Urząd Miasta i Gminy w Myślenicach. To jest przy wyjeździe z lasu. Tam według ewidencji kończy się odcinek, którym zarządza starostwo powiatowe i do tego miejsca również stan drogi jest dobry. Dalszy odcinek jest w złym stanie i wedle ewidencji gruntów znajduję się we władaniu UMiG Myślenice - twierdzi wicestarosta.
Jeszcze w listopadzie 2019 roku podczas rozmowy z nami (artykuł pt. "Jarosław Szlachetka: Pierwszy rok? Mogę być z siebie zadowolony") burmistrz mówił, że sprawa drogi na Chełm to przykład złych stosunków i braku chęci współpracy ze strony starosty i jego zastępcy.
- To próba zrzucenia na gminę i burmistrza odpowiedzialności za znajdujący się w fatalnym stanie odcinek drogi, którą zajmował się powiat. Nagle pan starosta ze swoim zastępcą próbuje wmówić wszystkim, że o drogę, którą do tej pory remontował i odśnieżał powiat… ma zatroszczyć się burmistrz Szlachetka (PiS) – mówił gospodarz gminy.
Alarmujecie od 16 miesięcy
Spór o drogę na łamach naszego miesięcznika opisywaliśmy w grudniu 2019 roku. Od tego czasu minęło siedem miesięcy, natomiast od pierwszej publikacji na temat stanu drogi na miasto-info.pl łącznie szesnaście. Efekt? Raczej można mówić o jego braku, bo wiosna odsłoniła kolejne dziury i pękający asfalt, a w dodatku pogłębiła brak porozumienia pomiędzy samorządowcami.
Potrzebę remontu jako „palący problem” określił poseł PiS Władysław Kurowski, który w maju w swoim biurze zorganizował trójstronne spotkanie dotyczące jej modernizacji. „Jest to palący problem zagrażający bezpieczeństwu osób poruszających się zniszczoną jezdnią, który wymaga natychmiastowej interwencji samorządu” - argumentował poseł Kurowski. Przy jednym stole oprócz niego usiąść miał burmistrz, starosta i sołtys Chełmu Józef Chmiel.
Kiedy w mediach i na sesjach rady powiatu oraz gminy trwa słowna przepychanka, mieszkańcy każdego dnia pokonują niszczejące odcinki, największe dziury zasypując tłuczniem, żwirem i kamieniami.
Rozmowy spełzły na niczym, bowiem na rzeczonym spotkaniu nie zjawił się starosta Józef Tomal (FZM), który swoją nieobecność tłumaczył odbywającym się tego samego dnia konwentem. - Nie mogliśmy być na spotkaniu z posłem. Prosiłem o przełożenie, bo o tej samej porze odbywał się konwent online starostów województwa małopolskiego. Nikt nie uszanował tej prośby. Pan Kurowski mógł przesunąć to spotkanie. To odpowiedź na to, kto chciał rozmawiać, a kto nie - podczas 23. sesji rady powiatu tłumaczył Józef Tomal.
Kiedy w mediach i na sesjach rady powiatu oraz gminy trwa słowna przepychanka, mieszkańcy każdego dnia pokonują niszczejące odcinki, największe dziury zasypując tłuczniem, żwirem i kamieniami.
Temat absencji podczas sesji drążył radny PiS i zarazem sekretarz gminy Robert Pitala, który sugerował, że zarząd powiatu „liczy 5 osób, dodatkowo starostwo mógł reprezentować jego sekretarz lub dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych”.
- To dowód na to, że gracie na konflikt. Nie próbujecie rozwiązać problemu. Gdybyście chcieli kompromisu, to spotkalibyście się przy stole. Jeżeli wyciąga do was rękę poseł tej ziemi, a wy to lekceważycie, to szanowni państwo obraz tej współpracy jest mizerny i to przez was. Proszę nie wkładać komukolwiek, że kiedyś było dobrze a teraz jest źle, bo może jest źle z waszej przyczyny - argumentował radny Pitala.
W odpowiedzi usłyszał od starosty, że „droga na Chełm jest tylko pretekstem, a były burmistrz przez 10 lat nie kontestował do kogo należy. Ta działka drogowa powyżej lasu, czy mi się to podoba, czy nie; od początku nowej ewidencji jest wpisana jako władanie gminy Myślenice. Nigdzie nie jest tam napisane „powiat myślenicki”- przekonuje Józef Tomal. Dyskusja podczas sesji rady powiatu na temat drogi prowadzącej na Chełm trwała kilkanaście minut, ale w tym czasie nie padły żadne deklaracje dotyczące jej ewentualnego remontu.
Gdzie w tym wszystkim mieszkańcy?
Podczas ostatniej sesji rady powiatu Józef Tomal informował, że 10 czerwca w starostwie odbyło się spotkanie z przedstawicielami sołectwa Chełm w sprawie remontu. - Omówiliśmy dalej nierozwiązaną sytuację. Zleciłem wykonanie operatu urbanizacyjnego, który stwierdzi do kogo należy dyskusyjny odcinek, żebyśmy mogli się ostatecznie przekonać, kto jest jego gospodarzem, czy to własność prywatna, czy gminna - mówił.
Tymczasem podczas sesji rady gminy, która odbyła się 30 czerwca; burmistrz Szlachetka mówiąc o relacjach ze starostwem powiatowym zwracał uwagę na „dużą niechęć do współpracy” właśnie ze strony Józefa Tomala i Rafała Kudasa. - Z miesiąca na miesiąc obserwujemy ze strony starostwa powiatowego dużą niechęć do rozpatrywania wniosków, które składamy i które związane są z różnymi inwestycjami drogowymi. (…) To zagadnienia, które ciągną się od 2019 roku - w tym m.in. słynna na cały powiat sprawa drogi powiatowej na Chełm. To, że po kilkunastu latach starostwo zaczęło wypierać się własności tej drogi, świadczy o braku chęci współpracy na rzecz mieszkańców Myślenic – przekonywał Jarosław Szlachetka. Podczas sesji również nie padły żadne deklaracje dotyczące ewentualnego terminu rozpoczęcia prac modernizacyjnych tego odcinka.
Artykuł miał swoją premierę w papierowym magazynie Miasto-info.pl:
Czy i kiedy droga prowadząca na Chełm przejdzie remont? Pomimo wielu słów zarówno ze strony przedstawicieli starostwa jak i gminy, trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Wygląda na to, że w najbliższym czasie mieszkańcy będą zmuszeni te większe dziury nadal zasypywać żwirem, tłuczniem i kamieniami, a mniejsze omijać w dobrze znany sobie sposób.
Bez odpowiedzi pozostają też pytania; jak długo to potrwa, komu służy kilkunastomiesięczny brak porozumienia w tej sprawie i gdzie w tym wszystkim są mieszkańcy, których reprezentują skonfliktowani samorządowcy?
Czy samorządowcom reprezentującym gminę Myślenice i starostwo powiatowe uda się doprowadzić do remontu drogi prowadzącej na Chełm?
- Zdecydowanie tak Zdecydowanie tak 11%
- Raczej tak Raczej tak 9%
- Trudno powiedzieć Trudno powiedzieć 16%
- Raczej nie Raczej nie 29%
- Zdecydowanie nie Zdecydowanie nie 35%
- Głosów: 449
Do tej pory zdecydowana większość, bo 64% ankietowanych na portalu miasto-info.pl nie wierzy w powodzenie działania pod nazwą "remont drogi prowadzącej na Chełm" i owocną współpracę samorządowców. Co piąty (20%) uważa, że lokalnym politykom uda się dojść do porozumienia, a pozostałe 16% nie ma zdania w tym temacie.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Jeszcze niedawno straż miejska stała i pilnowała żeby nikt "obcy" tam nie wjechał. Więc nie rozumiem czemu Ci "obcy" mają remontować? Skoro droga jest tylko dla mieszkańców to niech zrobią zrzutę i sami wyremontują. Wygodne że pieniądze mają iść z części wspólnej czy to z funduszy powiatowych czy gminnych jeśli nikt oprócz mieszkańców nie może korzystać z drogi
Jesli ta droga w górnym odcinku jest wąska, kręta i miejscami zapada się to może czas na to, aby pomyśleć nad alternatywnym dojazdem na Chełm.
Jesli dobrze pamiętam, prowadzi tam jedyna przedmiotowa droga asfaltowa.
Co się stanie, jeśli ta obsunie się lub zapadnie na dłuższym odcinku?
Zastanawiajające dlaczefo gmina nie przesłała dokumentów potwierdzających własność? Zamiast niej, wysłała nic nie wartą grafikę .
Czy gmina chce coś ukryć ?
Jak będziecie jechać ta droga to zobaczcie sobie jak ludzie budują ogrodzenia dosłownie przy asfalcie.... Sami sobie robią krzywdę bo nie ma jak się wyminać i chcą żeby obcy nie wjeżdżali
Tak sobie myślę, ta droga to biznes dla gminy.
1. Na dole stoi Straż Miejska i wlepia mandaty. Kto na tym zyskuje ? Gmina.
2. Spółka gminna zarządza trasą zjazdową. Kto kasę zgarnia ? Gmina.
3. Na szczycie znajduje się restauracja zarządzana przez spółkę gminną. Kto kasę zgarnia ? Gmina.
4.Obok restauracji znajduje się wieża widokowa zarządzana przez spółkę miejską. Kto kasę zgarnia ? Gmina.
5. Aby redukować koszty, gmina zamyka szkołę na Chełmie.
6. Kto ma interes polityczny utrzymywać ten stan rzeczy? Raczej gmina.
7. Kto ma drogę wyremontować? Powiat? ?
Prosta piłka. Panie Burmistrzu i Panie Starosto, kawa na ławę - pokażcie nam dokumenty.
Jesli droga jest gminna - temat jasny.
Jeśli powiatowa - ze względu na przychody jakie generują w/w proponuję aby gmina partycypowała w kosztach remontu.
Niezależnie od w/w trzeba zaplanować drogę alternatywną.
Jeśli mamy ożywić wyciąg i restaurację musi być sensowny plan , jak ściągnąć w to miejsce więcej turystów. Droga publiczna, dobrej jakości i parking przy wyciągu ułatwi te cele.
Od tego parkingu ścieżka spacerowa do restauracji i wieży widokowej.
Jeżeli to wyremontuje Powiat czy Gmina to niech zlikwidują zakaz wjazdu ! To nie jest droga prywatna.