logo-web9
Myślenice

„Raba to rzeka dzieciństwa”. Jak zagospodarować Zarabie, żeby kolejne pokolenia tak wspominały to miejsce?

W ubiegłym roku opierając się m.in. o film dokumentalny "Raba - rzeka dzieciństwa" Autorstwa Jacka Solakiewicza wraz z mieszkańcami regionu wspominaliśmy dawne Zarabie.

Jakie są wasze odczucia związane z tym miejscem dzisiaj? Co waszym zdaniem przyciąga ludzi nad Rabę, czego brakuje, a co można zmienić, aby równie ciepło wspominały to miejsce kolejne pokolenia?

Raba od najdawniejszych lat dawała ludziom pożywienie i wodę. Łowiono w niej ryby, a w najlepszych latach można było spotkać tu nawet raki, które uznawane są za "barometr czystości wody". To nad jej brzegami pokolenia reprezentujące miejscowości położone nad rzeką, szukały w ochłody po ciężkim dniu pracy, a krakowianie ukojenia od życia w zgiełku dużego miasta.

Dzisiaj w weekendy na myślenickim Zarabiu można spotkać tłumy spacerujące alejkami wzdłuż rzeki, a parkingi niemal do ostatniego miejsca wypełnione są samochodami. W słoneczne dni w parku i okolicy czas spędzają tu całe rodziny, chłodząc się w rzece i spędzając czas na jej brzegach.

Jednak z opowieści starszych mieszkańców można wywnioskować, że swoje najlepsze lata, rekreacyjna dzielnica miasta przeżywała w czasach PRL-u. Czy to słuszny pogląd? W tamtym okresie letników na Zarabie, co pół godziny przywoziły autobusy kursujące w ramach tzw. "zielonej linii" organizowane przez MPK, dzięki czemu dzielnica tętniła życiem. 

- Autobusy z turystami kursowały głównie w niedzielę. Rano przywoziły letników z Krakowa, a zabierały ich wieczorem. Raba była oblężona, jak to się mówi „ludź na ludziu” siedział. Woda była czysta jak nigdy potem, a moda na takie spędzanie czasu była ogromna - na łamach publikacji "Myślenice we wspomnieniach mieszkańców"  wydanej przez Hufiec Związku Harcestwa Polskiego w Myślenicach w 2017 roku wspomina Andrzej Liszkiewicz.

Zarabie zmieniało się na przestrzeni lat, a we wspomnieniach ludzi spędzających dzieciństwo nad Rabą, królują nie tylko legendarne kajaki, które w ubiegłym roku przywróciła gmina, organizując ich wypożyczalnie na Górnym Jazie, ale również miejsca które można uznać za kultowe.

Do charakterystycznych dla dawnego Zarabia można zaliczyć amfiteatr, popularnie nazywany przez mieszkańców „kółkiem”. Znajdował się w miejscu dzisiejszego parkingu przy boisku KS Dalin, miał kształt koła i w każdą niedzielę odbywały się tam występy organizowane przez Miejski Dom Kultury. To tutaj występował Mieczysław Fogg, który jeszcze za życia stał się symbolem polskiej kultury XX wieku.

Jednym z miejsc spotkań i zabaw myśleniczan dawniej był też ogródek piwny restauracji "Parkowej". Miejsce to tętniło życiem nie tylko w weekendy, a prowadzony wówczas przez myślenicką Powszechną Spółdzielnię Spożywców "Społem" przyciągał mieszkańców, którzy chętnie spędzali tu wolny czas.

"Było to miejsce w którym myśleniczanie nie tylko odpoczywali, prowadzili niekończące się dyskusje, ale również bawili się przy tanecznej muzyce orkiestry "Dominanta". Niezapomniane koncerty dawali w niej Józef Hudaszek, Andrzej Madej, Mieczysław Kochan wraz z bratem Józefem, a także Antoni Śliwa" - we wspomnieniach o tym miejscu w naszym cyklu "Archiwalne Myślenice"pisze Józef Stanisław Błachut.

Pod koniec lat 60. ub. wieku w trakcie powodzi, rzeka Raba wystąpiła ze swego koryta zalewając całe centrum Zarabia w tym również widoczny ogródek piwny "Parkowej". W latach 1992-1994 w tym miejscu wybudowano najpierw kaplicę, która z chwilą erygowania parafii stała się kościołem parafii p.w. świętego Franciszka z Asyżu.

Kolejnym żywym wspomnieniem mieszkańców jest m.in. dancing „Pod Blachą”, gdzie organizowano zabawy taneczne, a także Państwowy Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku (POSTiW) obok którego znajdował się camping i hotel. 

- W okresie letnim Myślenice zamieniały się w letnisko. Nie jeździło się wtedy do Włoch, nie jeździło się wtedy do Tunezji, czy do Egiptu, a przyjeżdżało się właśnie do Myślenic. Z letniska na Zarabiu korzystali głównie mieszkańcy Krakowa, a Zarabie było pełne willi w których mieszkańcy przyjmowali gości i to też stanowiło pewien dochód - dodaje Marta Hołuj.

Górska rzeka z charakterem

Od źródeł do Myślenic Raba jest typowo górską rzeką z kamienistym dnem z gęstą siecią dopływów o dużych spadkach i wąskich dolinach. Niejednokrotnie pokazała swój charakter występując z wytyczonych jej sztucznie brzegów, zalewając tym samym okolice i niszcząc infrastrukturę.

Tak było kilka tygodni temu po nawałnicy jaka przeszła nad powiatem w nocy z 20 na 21 czerwca, kiedy rzeka zalała tereny rekreacyjne na tzw. Górnym Jazie.

Kilka tygodni po tym wydarzeniu letnikom nie przeszkadza nawet brak plaży z której woda zabrała wysypany w ubiegłym roku przez gminę piasek. W weekendy na Zarabie wciąż ściągają tłumy. Jak spędzamy czas w tym miejscu i co przyciąga tutaj ludzi?

 

Zarabie działa jak magnes...

Spacerując po Zarabiu wciąż najbardziej oblegany jest park, który w ostatnim czasie został wyposażony w hamaki. Na górny Jaz prowadzą alejki spacerowe znajdujące się po obu brzegach rzeki. Teren lewobrzeżny - zdecydowanie mniej popularny, przyciąga głównie spacerowiczów, użytkowników skateparku, kortów tenisowych i amatorów kąpieli w odkrytym basenie.

Przechodzą tędy również rodziny z dziećmi, które pokonując „wiszącą kładkę” zmierzają na prawy brzeg. Tutaj od lat swoich fanów znajduje Banderoza, gdzie co niedzielę odbywa się impreza taneczna, a ci którzy preferują mniej aktywny sposób spędzania wolnego czasu, wybierają trawniki lub lokal Lato na Zarabiu, gdzie można usiąść na leżaku przy samym brzegu Raby.

Główne aktywności wciąż skupiają się wokół rzeki, która jak się wydaje przyciąga w pierwszej kolejności. W upalne dni daje ochłodę, a od tygodnia także trochę rozrywki w postaci kajaków, którymi możemy pływać powyżej wodospadu. Tej aktywności sprzyja wybranie kamieni przy brzegu, które miało miejsce po ostatniej powodzi.

Jedni spędzają tutaj czas spacerując, inni korzystając ze skwerów organizują pikniki na kocach i leżakach, a pozostali rozbijają się na kamieniach bliżej wody. W sąsiedztwie znajdują się lokale gastronomiczne od restauracji, po budki z fast foodem i punkty sprzedające alkohol. 

To właśnie on w połączeniu z tłumem przelewającym się przez tę część Myślenic oraz ze stylem spędzania wolnego czasu, u wielu mieszkańców budzi spore kontrowersje. 

Powodem jest bałagan jaki zostaje po „plażowiczach”, o czym wielokrotnie alarmowaliście pisząc na redakcja@miasto-info.pl i w komentarzach pod artykułami.

Do jednego z takich alarmów w mediach społecznościowych odniósł się zastępca burmistrza, który podkreślał, że utrzymanie porządku w tym miejscu nie należy do najłatwiejszych (więcej na ten temat piszemy w artykule "Zarabie tonie w śmieciach. Gmina wysyła w teren strażników miejskich" ).

W odpowiedzi na taki stan rzeczy gmina zorganizowała spotkanie z przedsiębiorcami działającymi na tym obszarze, zapowiedziała postawienie tablic z regulaminem parku oraz wysłała w teren większą liczbę patroli straży miejskiej.

... ale ma też swoje bolączki 

Największym problemem według zgłaszanych przez was uwag, zdaje się jednak zbyt mała liczba koszy na śmieci lub częstotliwość ich opróżniania, zwłaszcza w czasie gdy na Zarabiu przebywa największa liczba osób, czyli od piątku do niedzieli. 

Dzisiaj rano sprawdziliśmy jak wyglądał Górny Jaz po minionym weekendzie. Śmieci, jak na zdjęciach przesyłanych przez was dwa tygodnie temu – nie mieściły się w koszach i zalegały wokół nich. Tak było na całej długości alejek spacerowych.

Podobnie wyglądał teren altanek grillowych i parku, gdzie niemal wszędzie można znaleźć butelki po alkoholu i pudełka po jedzeniu serwowanym na wynos.

W godzinach porannych, kiedy robiliśmy zdjęcia, na teren Zarabia wjeżdżał samochód RPGK z ekipą sprzątającą.

Nie przyjmujące więcej śmieci kosze sprawiają, że już podczas weekendu przychodzi nam spacerować wśród odpadków, na co po raz kolejny zwraca Wojciech Lijewski, który skrupulatnie co tydzień publikuje na facebooku zdjęcia Zarabia, jakie zastaje podczas spacerów.  

Zarabie to również place zabaw, alejki spacerowe prowadzące m.in. do „małpiego gaju”, gdzie przez ostatnie kilka sezonów funkcjonuje linowy park drzewny dla dzieci. W to miejsce prowadzi ulica Parkowa na której radni powiatowi niedawno chcieli zamontować fotoradar , a w jej końcowej części gmina zapowiada montaż progów zwalniających, mających za zadanie m.in. wyhamować fanów driftu i szybkiej jazdy, którzy gromadzą się na wspomnianym placu. 

Co ciekawe dojazd do "małpiego gaju" oraz sam parking to jedne z niewielu bezpłatnych miejsc parkingowych na Górnym Jazie, gdzie można zostawić samochód. Ci, którzy parkują niezgodnie z przepisami muszą się liczyć z interwencją strażników miejskich oraz policjantów, których w tym roku na Zarabiu nie brakuje.

Strażnicy regularnie patrolują ten teren, na co po incydencie z nieprawidłowo parkującymi kierowcami zwracał uwagę ich komendant Tomasz Burkat. „Podobnie jak policji również i nam zostały postawione konkretne zadania związane z przywróceniem ładu i porządku na terenach rekreacyjnych Zarabia. Z tych zadań chcemy się wywiązać jak najlepiej, wszakże chodzi tu o bezpieczeństwo i niwelowanie zagrożeń zwłaszcza tych sygnalizowanych przez mieszkańców i odwiedzających to miejsce turystów” - mówi.

Raba w opowieściach wielu mieszkańców uchodzi za rzekę dzieciństwa i w każdym pokoleniu przywołuje inne wspomnienia. Jakie emocji budzi u Was współcześnie i jak można zagospodarować teren wokół niej, aby z równym sentymentem wspominały ją nasze dzieci i kolejne pokolenia?

Weź udział w sondażu!

Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie. 

Zobacz więcej
Czytaj komentarze!