Fotoreportaż

Woda błyskawiczna

Woda błyskawiczna
Fot. Bartek Ziółkowski

Skutki trzygodzinnej nawałnicy, jaka przeszła nad gminą Myślenice zostały okrzyknięte „powodzią błyskawiczną”, a jej konsekwencje w samym Głogoczowie usuwano przez tydzień. Czy takie podtopienia w przyszłości staną się normą?

 

Powodzie nawiedzające w ostatnim czasie Polskę, nazywa się „błyskawicznymi”, ponieważ nie powstają jak w latach ubiegłych w wyniku długotrwałych opadów, a są efektem nagłego oberwania chmury. Tak było podczas lipcowej nocy, kiedy trzygodzinna nawałnica doprowadziła do podtopień w Myślenicach, Krzyszkowicach i Głogoczowie.

Ulewa była tak intensywna, że strumyki i potoki zamieniły się w rwące rzeki. W takich przypadkach woda wzbiera w nich błyskawicznie, a jej ilość, jaka w krótkim czasie spada z nieba, nie jest przyjmowana przez glebę, koryta potoków i studzienki kanalizacyjne. „Tempo i masa wzbierającej wody spowodowała, że żywioł był dla nas nie do opanowania. Nie mogliśmy przekierować potoków do swoich koryt, najmniejsze rowy, strumyki nie były w stanie jej przyjąć” – podczas podsumowania działań strażaków, mówił Roman Ajchler – komendant miejsko gminny ZOSP RP Myślenice. Według szacunków meteorologów, maksymalna suma opadu miejscami wyniosła nawet 150,1 mm. Pogotowie przeciwpowodziowe ogłoszono w gminach Myślenice, Tokarnia, Sułkowice i Pcim.

Jak się okazuje, powodzie błyskawiczne nękają nie tylko miejscowości położone w terenach górzystych, co szczególnie dało się we znaki podczas ubiegłorocznej „ściany deszczu”, jaka przeszła nad powiatem myślenickim, ale coraz częściej mieszkańców miast. W miejscach, których włodarze decydują się na betonowanie terenów zielonych lub wykładanie kolejnych obszarów kostką brukową, nawet krótki lecz intensywny opad, może doprowadzić do podtopień.

Nieprzystosowana do gwałtownych opadów kanalizacja często nie nadąża z odprowadzaniem wody, a płynący ulicami potok deszczówki wspierany przez wodę wybijaną przez studzienki sprawia, że ulice zamieniają się w rzeki. Co więcej, niesione przez nurt gałęzie i przedmioty zbierane po drodze przez wodę, blokują przepływ, powodując zalewanie okolicznych terenów. Takie zjawisko można było zaobserwować w Myślenicach na Dolnym Przedmieściu, gdzie potok San zamienił ul. Kazimierza Wielkiego w rzekę. Ta wlała się nie tylko do gospodarstw domowych, ale też zalała plac targowy, parking dla samochodów ciężarowych i znajdującą się w sąsiedztwie restaurację.

Wody było tak dużo, że w Głogoczowie po raz pierwszy od niepamiętnych czasów przez kilka godzin zablokowana pozostawała Zakopianka. Żywioł wdarł się do wielu domów. Mieszkańcy od samego rana walczyli z wodą i błotem. Łącznie z Głogoczowa, Krzyszkowic, Myślenic i Jawornika wpłynęło 230 zgłoszeń. Głównie dotyczyły podtopionych domów, zalanych piwnic, uszkodzonych pomieszczeń gospodarskich, uszkodzeń dróg, zagruzowanych posesji. Ewakuowano 22 osoby, przez cały tydzień w pomoc włączyło się około 500 strażaków z PSP i OSP nie tylko z powiatu myślenickiego, ale też krakowskiego. Wspierani przez żołnierzy WOT, wywieźli 90 ton śmieci. Podobna sytuacja miała miejsce w Krzyszkowicach, gdzie woda zalała domy, drogi, zerwała most i podtopiła oczyszczalnie ścieków. Straty w zabudowaniach prywatnych i mieniu komunalnym samorządowcy z gminy Myślenice oszacowali na ponad 12 mln. zł. 

Jak w przyszłości unikać podobnych scenariuszy? Rozwiązanie dla samorządowców podczas konferencji prasowej w towarzystwie premiera i wojewody na koronie zapory w Dobczycach, podsuwał burmistrz Tomasz Suś. „Jako samorządy musimy dbać i myśleć o tym, jak ma wyglądać odwodnienie poszczególnych miast” – mówił, jednocześnie podkreślając, że w zarządzanej przez niego gminie trwają prace nad odwodnieniem Zarabia, które podzieliło los tegorocznych powodzian.

Artykuł premierę miał w papierowym wydaniu magazynu MiastoInfo:

 

Fotografie wykonał Bartek Ziółkowski – zawodowy fotoreporter, który pierwsze kroki stawiał dokumentując mecze Orła Myślenice. Dzisiaj reportażysta Wisły Kraków, laureat wielu konkursów fotograficznych, a jego zdjęcia publikowały nie tylko media lokalne i regionalne, ale też ogólnopolskie. Na co dzień jego zdjęcia można oglądać na facebooku (Bartek Ziółkowski FOTO).

Komentarze

Zobacz więcej