Sąd Rejonowy w Myślenicach wydał wyrok w sprawie byłego burmistrza i rozbiórki „starej szkoły" w Krzyszkowicach
Po dwuletnim postępowaniu Sąd Rejonowy w Myślenicach wydał wyrok w sprawie rozbiórki „starej szkoły” w Krzyszkowicach.
„W ocenie sądu, zgromadzony materiał dowodowy nie dał podstaw do przypisania oskarżonemu popełnienia zarzuconego mu aktem oskarżenia czynu”
Śledztwo w tym zakresie prowadziła Komenda Powiatowa Policji w Oświęcimiu, wspólnie z Komendą Powiatową w Myślenicach, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu. Funkcjonariusze badali m.in. przekroczenie uprawnień - niedopełnienia obowiązków przez byłego burmistrza Myślenic, w zakresie częściowej rozbiórki obiektu tzw. „starej szkoły" w Krzyszkowicach.
Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie byłemu burmistrzowi zarzutów i skierowanie sprawy do sądu. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Myślenicach w kwietniu 2021 roku, z kolei pierwsza rozprawa odbyła się 3 grudnia 2021 r.
Podczas niej prokurator odczytał akt oskarżenia, w którym zarzucał oskarżonemu, że: „w okresie od 29 marca 2016 roku do 19 kwietnia 2016 roku w Myślenicach i Krzyszkowicach, pomimo powzięcia informacji od Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Krakowie o zabytkowym charakterze budynku tzw. „starej szkoły” w Krzyszkowicach, nie zweryfikował w sposób należyty powyższego, a tym samym nieumyślnie nie dopełnił obowiązków ciążących na nim, jako funkcjonariuszu publicznym - Burmistrzu Miasta i Gminy Myślenice, wynikających z przepisów ustawy z dnia 23 lipca 2003 roku o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, poprzez brak wystarczającej weryfikacji gminnej i wojewódzkiej ewidencji zabytków dla gminy Myślenice.
Ponadto zlecenie w dniu 18 kwietnia 2016 roku, a następnie niewstrzymanie prac rozbiórkowych przy „starej szkole" w Krzyszkowicach, czym działał na szkodę interesu publicznego - gminy Myślenice, doprowadzając tym samym nieumyślnie do uszkodzenia wskazanego zabytku poprzez rozebranie jego części wschodniej i wyrządzając jednocześnie istotną szkodę, tj. o przestępstwo z art. 231 § 3 k.k. i art. 108 ust. 2 ustawy z dnia 23 lipca 2003 roku o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami w zw. z art. 11 § 2 k.k.”.
W odpowiedzi oskarżony wygłosił oświadczenie, w którym nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podkreślał, że pełne wyjaśnienia złoży po przeprowadzeniu całego postępowania dowodowego. Zarzut uznał całkowicie za chybiony. Zaznaczył, że jako burmistrz Miasta i Gminy Myślenice, działał zgodnie z przepisami prawa i w oparciu o stosowne przepisy oraz w zaufaniu do nich, a także do organów, które wydawały stosowne decyzje.
Zwracał uwagę, że funkcjonowanie budynku starej szkoły było niezasadne ekonomiczne i zagrażało bezpieczeństwu oraz zdrowiu mieszkańców, co jak mówił było potwierdzone stosownymi dokumentami. Powoływał się też na szerokie konsultacje, a przekazanie działki parafii w Krzyszkowicach, było poparte jednogłośnie podjętą, stosowną uchwałą rady miejskiej.
Podkreślał, że gmina posiadała zgodę na rozbiórkę wydaną przez Starostwo Powiatowe w Myślenicach i działała w oparciu o stosowne przepisy prawa. Zaznaczył, że po wydaniu decyzji o wstrzymaniu rozbiórki, zastosowano się do niej w tym samym dniu. Na koniec dodał, że dopiero po wstrzymaniu rozbiórki, Małopolski Konserwator Zabytków dokonał wpisu starej szkoły do rejestru zabytków.
Łącznie w tej sprawie odbyło się 12 posiedzeń, podczas których sąd przesłuchiwał świadków oraz odtwarzał całą ścieżkę postępowania w sprawie "starej szkoły". W roli świadków przed wymiarem sprawiedliwości stawali m.in. byli i obecni urzędnicy, politycy, pracownicy firm współpracujących z instytucjami publicznymi, duchowni oraz mieszkańcy Krzyszkowic.
„Sąd uniewinnia oskarżonego od popełnienia czynu zarzuconego mu aktem oskarżenia”
Po trwającym 16 miesięcy postępowaniu dowodowym i mowach końcowych wygłoszonych przez strony, we wtorek 25 kwietnia Sąd Rejonowy w Myślenicach wydał wyrok.
„Sąd uniewinnia oskarżonego od popełnienia czynu zarzuconego mu aktem oskarżenia. Stwierdza, że koszty procesu ponosi Skarb Państwa i zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego kwotę 3288 zł, tytułem wydatków związanych z ustanowieniem obrońcy z wyboru” – brzmiały pierwsze słowa wyroku.
W ocenie sądu zgromadzony materiał dowodowy nie dał podstaw do przypisania oskarżonemu popełnienia zarzuconego mu aktem oskarżenia czynu.
Następnie sąd wygłosił rozbudowane uzasadnienie (obszerne fragmenty publikujemy poniżej), w którym na wstępie stwierdził, że „w ocenie Sądu zgromadzony materiał dowodowy, nie dał podstaw do przypisania oskarżonemu popełnienia zarzuconego mu aktem oskarżenia czynu”.
Przedstawiona argumentacja prowadzi do konkluzji mówiącej o tym, że „w ocenie Sądu brak jest możliwości przypisania oskarżonemu odpowiedzialności za popełnienie tego przestępstwa. Jeżeli ktokolwiek miałby ponosić odpowiedzialność za rozbiórkę „starej szkoły”, czy nieprawidłowości związane z ustaleniem zabytkowego charakteru tej szkoły, to w ocenie sądu na pewno nie jest to oskarżony”.
Uzasadnienie Sądu
„W ocenie Sądu zgromadzony materiał dowodowy nie dał podstaw do przypisania oskarżonemu popełnienia zarzuconego mu aktem oskarżenia czynu.
W pierwszej kolejności należy odnieść się do fundamentalnych zasad prawa karnego i ogólnej nauki o przestępstwie. Zgodnie z zasadami wyrażonymi w kodeksie karnym, ale również przyjętym przez doktrynę, przestępstwo jest czynem, zachowaniem człowieka, które musi być bezprawne, karalne, karygodne i zawinione. Te elementy muszą wystąpić wszystkie kumulatywnie, aby było możliwe przypisanie komuś odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. Jako pierwsza z tych cech, musi to być cecha bezprawności. W niniejszej sprawie oceniając bezprawność należałoby wydać analogiczny wyrok, już nawet bez konieczności odnoszenia się do dalszych elementów tego przestępstwa. Wskazać należy, że przez bezprawność rozumie się naruszenie nakazu lub zakazu zawartego w normie sankcjonowanej, a z kolei naruszenie normy sankcjonowanej występuje wtedy, gdy czyn zagraża dobry chronionemu prawem. Aby uznać, że czyn zagraża dobru chronionemu prawem, należy stwierdzić, że doszło do ataku na dobro prawne, na dobro chronione i doszło do naruszenia reguł postępowania z dobrem prawnym. Tutaj z punktu widzenia niniejszej sprawy istotne jest bardzo stwierdzenie, że nawet czyn, który obiektywnie zagraża dobru prawnemu, ale został zrealizowany zgodnie z regułami postępowania, nie może być uznany za normę sankcjonowaną. Wówczas należy przyjąć, że taki czyn jest pierwotnie legalny. Nie dochodzi wówczas do wtórnego wyłączenia bezprawności, nie dochodzi do wystąpienia kontratypu uregulowanego na gruncie kodeksu karnego, ale przyjmuje się, że od samego początku, dane zachowanie było pierwotnie legalne.
Przenosząc te rozważania na grunt niniejszej sprawy, wskazać należy, że oskarżony jako ówczesny burmistrz z ramienia gminy podjął inicjatywę dokonania rozbiórki „starej szkoły” w Krzyszkowicach, następnie przekazania jej na cele parafialne na parking, pozostawienie tego terenu w rękach publicznych. Celem sformalizowania tej inicjatywy były przeprowadzane zebrania wiejskie na których odbierano stanowiska od społeczności, gdzie początkowo ta społeczność była podzielona co do tego, czy budynek powinien być rozebrany, czy powinien pozostać. To stanowisko mieszkańców Krzyszkowic na przestrzeni czasu zmieniało się, jednak wskazać należy, że w znaczącej większości mieszkańcy byli za tym, aby ten budynek rozebrać, przekazać go na cele parafialne - na parking, gdzie wskazywali na problemy z parkowaniem, zwłaszcza w czasie niedziel lub większych świąt związanych z obrzędami kościelnymi. Wobec takiego stanowiska mieszkańców, rozpoczęła się procedura mająca na celu dokonanie rozbiórki tego budynku.
Tutaj należy zwrócić uwagę, że w tym zakresie była podjęta uchwała rady gminy i następnie pracownicy Urzędu Miasta i Gminy Myślenice (dalej UMiG – przyp. red.) odpowiedzialni za dany wycinek przygotowywania dokumentów związanych ze zgłoszeniem rozbiórki tego budynku, zapoznawali się z dokumentami zgromadzonymi przez urząd. Następnie przedstawili do podpisu oskarżonemu zgłoszenie rozbiórki tego obiektu, które miało być złożone w Starostwie. W tym zgłoszeniu wskazano, że obiekt nie jest objęty ochroną konserwatorską, nie figuruje w Gminnej Ewidencji Zabytków i ten sprzeciw został złożony do Starostwa. Następnie Starostwo nie złożyło w ustawowym terminie sprzeciwu od tego zgłoszenia. Mając taką milczącą zgodę, inwestor czy podmiot składający takie zgłoszenie jest uprawniony do tego, aby przystąpić do realizacji zamierzenia budowlanego, które było objęte tym zgłoszeniem.
Wskazać należy, że pomiędzy datą, kiedy upłynął termin na złożenie przez Starostwo sprzeciwu - do momentu rozpoczęcia rozbiórki, upłynęło kilka miesięcy. To nie było tak, że Gmina bezpośrednio po uzyskaniu tej milczącej akceptacji, przystąpiła do rozbiórki, upłynął bowiem pewien okres czasu. Gmina była zatem uprawniona na podstawie tej milczącej akceptacji, na podstawie braku sprzeciwu do tego, aby rozpocząć realizację polegającą na rozbiórce „starej szkoły” w Krzyszkowicach.
Zachowanie podjęte na gruncie takiej milczącej zgody, takiego substratu byłoby zatem legalne, bowiem było podejmowane w oparciu o substrat decyzji organu administracji. Zatem gdyby decyzja o rozbiórce była podjęta od razu, korzystałaby z domniemania legalności. Później, kiedy z końcem marca i w kwietniu doszło do kolejnych spotkań wiejskich, na których zaczęto podnosić, że być może to jest zabytek i wpłynęły do UMiG pisma - z którymi oskarżony się zapoznał i absolutnie tego nie kwestionował – wynikało, że obiekt ten z uwagi na jakiś błąd powinien być chroniony, że powinien być wpisany do Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Niemniej jednak były to pisma nie mające żadnej ustawowej formy prawnej, nie były to pisma które miałyby charakter decyzji chociażby w rozumieniu decyzji Kodeksu Postępowania Administracyjnego (KPA). Oskarżony wskazał, że na wskutek tych pism, podjął ponownie konsultacje z odpowiedzialnymi w Gminie pracownikami, co więcej uzyskano ponownie stanowisko Starostwa, które to w piśmie z 11 kwietnia – po obydwu pismach, które wpłynęły od konserwatora – w tymże piśmie zostało wskazane, że Starostwo podtrzymuje swoje stanowisko, co do braku sprzeciwu w odniesieniu do tego zgłoszenia. Twierdzi, że brak sprzeciwu był prawidłowy i zasadny, co więcej zostało tam wskazane, że na wskutek weryfikacji Starostwo uznało, że ten budynek nie figuruje ani w gminnej, ani w Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków, która została dostarczona do Starostwa przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków (WUOZ).
Nie jest więc tak, jak w mowie końcowej wskazywała pani pełnomocnik Gminy, że oskarżony po wpływie tych pism zweryfikował jedynie Gminną Ewidencję Zabytków, z której i tak było wiadomo, że „starej szkoły” tam nie ma. Z pisma Starostwa wprost wynika i wprost jest wskazane, że „stara szkoła” posadowiona na działce, której dotyczyło zgłoszenie, nie figuruje ani w gminnej, ani w Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków.
I tutaj w ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie były wiarygodne. Z jednej strony były pisma konserwatora wskazujące, że być może ten obiekt jest zabytkiem, z drugiej strony było pismo Starostwa, które podtrzymywało swoje uprzednie stanowisko, co do braku sprzeciwu tego zgłoszenia rozbiórki i w ocenie Sądu zasadnym jest przyjęcie, że nie było jakiegokolwiek aktu prawnego, ani jakiejkolwiek normy prawnej, która zabraniałaby w tamtym momencie Gminie na przystąpienie do tej rozbiórki. Pełnomocnik Gminy wskazywała, że nie było żadnego przepisu, który nakazywałby oskarżonemu tę rozbiórkę. Owszem nie było takiego przepisu, który nakazywał, ale równocześnie nie było żadnego przepisu, dokumentu, żadnej decyzji, która by tej rozbiórki zabraniała. Natomiast w obrocie był substrat decyzji, czyli brak sprzeciwu, który zezwalał na rozpoczęcie tych prac rozbiórkowych.
W ocenie Sądu w mowach końcowych oskarżyciele odnosili się do tego, że być może oskarżony próbuje wykazać jakiś błąd, którego w niniejszej sprawie nie było i stwierdzić należy, że tego błędu w niniejszej sprawie nie było. Błąd to okoliczność, która wtórnie może wyłączać bezprawność lub winę, natomiast w niniejszej sprawie w ocenie Sądu te zachowania były pierwotnie legalne. One nie były bezprawne, a w konsekwencji nie można uznawać, że zachowanie człowieka, które jest podjęte zgodnie z pozostającym i w obrocie szeroko pojętymi decyzjami administracyjnymi, czy substratem takiej decyzji, niemniej jednak z rozstrzygnięciem organu administracji, który korzysta z domniemania legalności i podejmowania zachowania na podstawie takiego aktu prawnego, takiego braku sprzeciwu, nie może być jednocześnie legalne, a równocześnie bezprawne i wyczerpywać znamiona przestępstwa. Tutaj zachowanie oskarżonego było w ocenie legalne, bowiem nie naruszało żadnej normy. Nawet jeżeli przyjmując ewentualny atak na dobro prawne, to nawet jeżeliby uznać, że samo podjęcie rozbiórki mogłoby być rozpatrywane w kategorii ataku na dobro prawne, jakim był obiekt być może zabytkowy, to niewątpliwie nie doszło do naruszenia reguł postępowania z dobrem prawnym, gdyż Gmina podjęła się rozbiórki na podstawie braku sprzeciwu, który został podtrzymany przez uprawniony do tego organ.
Co więcej należy wskazać, że nawet przyjmując, że obiekt „starej szkoły” w Krzyszkowicach objęty był ochroną konserwatorską na wskutek wpisu do Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków, to wskazać należy, że art. 39 ust. 3 Prawa Budowlanego w stosunku do takich obiektów, nie wymaga uzgodnienia z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Uzgodnienie takie wymagane jest tylko i wyłącznie wówczas, gdy obiekt jest wpisany do Gminnej Ewidencji Zabytków, a niewątpliwie „stara szkoła” w Krzyszkowicach nie była. W ocenie Sądu już na podstawie tylko takiej analizy, wystarczające byłoby wydanie wyroku uniewinniającego, twierdząc iż zachowanie oskarżonego burmistrza Miasta i Gminy Myślenice nie było bezprawne, a zatem doszło do dekompletacji elementów struktury przestępstwa, w konsekwencji nie można mu przypisać odpowiedzialności za zarzucone czyny.
Przechodząc do kwestii znamion zarzuconego przestępstwa, w tym przestępstwie oskarżyciel wskazał art. 231 pkt. 3 Kodeksu Karnego. Znamieniem przestępstwa z tego artykułu jest przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków. Należy zatem przeanalizować, czy zachowanie oskarżonego przekraczało jakiekolwiek uprawnienia, bądź nie dopełniało jakichś obowiązków. Niewątpliwie uprawnieniem gminy jako właściciela tego trenu, było podjęcie inicjatywy co do rozbiórki „starej szkoły” w Krzyszkowicach i przekazanie jej na cel parafialny. W tym zakresie Sąd nie dopatrzył się żadnego przekroczenia uprawnień. Były konsultacje społeczne, odpowiednia uchwała, co więcej biorąc pod uwagę dokumenty zgromadzone w Gminie – zostało złożone zgłoszenie tej rozbiórki, które zostało przyjęte bez sprzeciwu, a więc nie mamy do czynienia z przekroczeniem jakichkolwiek uprawnień. Oskarżyciel upatrywał przekroczenia, czy niedopełnienia obowiązków na skutek pism z 29 marca i 8 kwietnia. Wskazane zostało iż nie zostały podjęte wystarczające rozmowy, natomiast w ocenie sądu pisma kierowane przez WUOZ nie miały charakteru kategorycznego. (…) WUOZ wiedząc, że takie pisma nie łączą ze sobą żadnych konsekwencji prawnych, nie wywołują żadnego skutku prawnego, nie powinien liczyć na to, że Gmina mając obowiązujący brak sprzeciwu i mając domniemaną akceptację na rozbiórkę, że będzie podejmować dodatkowe rozmowy.
Pełnomocnik odnosił się do obiektywnej staranności, natomiast w ocenie Sądu ta staranność została zachowana. Oskarżony skonsultował to z zaufanymi pracownikami Gminy, zwrócił się do Starostwa, które to przecież organ dochował tej milczącej akceptacji, zwrócił się do organu, który powinien mieć wiedzę i w ocenie oskarżonego miał wiedzę, aby zweryfikować stanowisko Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Żadne uprawnienie w ocenie Sądu ze strony oskarżonego, nie zostało przekroczone. Nie doszło również do niedopełnienia żadnych obowiązków. Oskarżony całą procedurę dotyczącą przyjęcia tego zgłoszenia rozbiórki bez sprzeciwu przeprowadził w sposób prawidłowy. W zarzucie aktu oskarżenia nie określono precyzyjnie na czym miałoby polegać niedopełnienie obowiązku. Wskazano na brak szczegółowej weryfikacji, ale nie było żadnego aktu prawnego, który już po posiadaniu zgłoszenia rozbiórki przyjętego bez sprzeciwu, nakazywałby jakąś dodatkową weryfikację. Mimo tego oskarżony tę weryfikację podjął w Starostwie. Nie było żadnego innego przepisu prawnego, ani decyzji ze strony WUOZ, która nakładałby obowiązek kolejnej weryfikacji, czy uzgodnienia tej rozbiórki. Zwłaszcza, że nawet w przypadku wpisu tego obiektu do Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków i tak wtedy nie byłoby konieczne uzgodnienie tego zgłoszenia.
Prokurator podniósł, że oskarżony powinien wstrzymać się z rozbiórką, ale w ocenie Sądu nie ma podstawy do takiego twierdzenia. Rzeczywiście można by uznać, że z przyczyn praktycznych, czy na zasadzie dobrych obyczajów, być może powinien się z tą rozbiórką wstrzymać, ale takie dobre zwyczaje nie mogą stanowić podstawy do przypisania komuś odpowiedzialności karnej. Oskarżony posiadał milczącą akceptację na dokonanie tej rozbiórki, która funkcjonowała w dalszym ciągu w obrocie. Ta decyzja milcząca nie została w żaden sposób podważona, ani uchylona przez żaden inny organ, a zatem oskarżony miał prawo podjąć działania – roboty budowlane, które były objęte tym zgłoszeniem rozbiórki.
Odnosząc się do znamion art. 108. ust. 2 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, tutaj wskazać należy, że przedmiotem czynności wykonawczej jest zabytek. Art. 3 tej ustawy mówi, że użyte w ustawie określenie m.in. zabytek oznacza nieruchomość lub rzecz ruchomą, ich część lub zespoły będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną bądź naukową. Jest to pojęcie bardzo nieostre, osoby nie posiadające szczegółowej wiedzy, wykształcenia w tym zakresie, właściwie nie są w stanie ocenić co w rozumienie tego przepisu jest zabytkiem. Z kolei art. 7 tej ustawy mówi, iż formami ochrony zabytków są: wpis do rejestru zabytków, wpis na listę skarbów dziedzictwa, uznanie za pomnik historii, utworzenie parku kulturowego, ustalenie ochrony w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, albo w decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego, decyzje o warunkach zabudowy, decyzje o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej, decyzje o ustaleniu lokalizacji linii kolejowej lub decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji w zakresie lotniska użytku publicznego.
Nie budzi wątpliwości, że „stara szkoła” w Krzyszkowicach nie była objęta żadną z tych form ochrony. Nie była wpisana do rejestru zabytków, na listę skarbów dziedzictwa, nie została uznana za pomnik historii, nie był to park kulturowy, a przede wszystkim nie została objęta ochroną w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego. Należy ocenić, czy dla realizacji znamion art. 108 ustawy wystarczające jest, aby doszło do zniszczenia zabytku w rozumieniu art. 3 tej ustawy. Czy konieczne jest, aby był to zabytek wskazany w art. 7 i w ocenie Sądu nie budzi wątpliwości prawodiłowość stanowiska obrońcy, że nie możemy mówić, że obiekt który być może spełnia przesłanki wskazane w art. 3, może być objęty ochroną art. 108. Wówczas bowiem społeczeństwo nie miałoby do końca świadomości jaki czyn jest zabroniony na gruncie art. 108, a jakie czyny zabronione nie są. Sztandarową zasadą prawa karnego jest zasada (…), która przemawia za tym, iż funkcja gwarancyjna prawa karnego wymaga, aby czyny zabronione pod groźbą kary, były jak najdokładniej opisane w ustawie. Taj, aby każdy człowiek miał wiedzę, jakie zachowania są zabronione. Jeżeli byśmy przyjęli, że przypisanie odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art. 108 wystarczające jest w odniesieniu, który jest zabytkiem w rozumieniu art. 3, a który nie jest objęty żadną z form ochrony z art. 7, byłoby tak szerokim i nieostrym pojęciem, że ciężko byłoby osobie, która nie zajmuje się zawodowo ochroną zabytków, określić co właściwie może być uznane za realizację znamion tego przestępstwa.
Nie należy tracić z pola widzenia, że tym obiektem wcześniej nikt się nie interesował. WUOZ się tym obiektem nie interesował, mieszkańcy którzy później twierdzili, że jest to zabytek - nie zwrócili uwagi absolutnie na to, że została wymieniona elewacja w budynku, że zostały wymienione okna. Jeżeli byłby to zabytek, to takie prace ingerujące w wizualną sferę tego budynku, powinny być uzgadnianie z Konserwatorem Zabytków.
Należy wskazać, że oskarżony nie może ponosić odpowiedzialności za cudze błędy, a tych błędów w tej sprawie było sporo. Przede wszystkim błąd w 2010 r. pracowników firmy (…) , która tworząc projekt kart ewidencyjnych do Gminnej Ewidencji Zabytków w ogóle nie zwróciła uwagi na budynek „starej szkoły”. Pracownice zrobiły zdjęcie budynku plebanii, a z informacji od przechodniów uzyskały wiedzę, że to szkoła, w czasie kiedy z tej plebanii wychodziły dzieci. Z kolei z zeznań księdza wynika, że rzeczywiście w przeszłości odbywały się tam lekcje religii, więc jest to wielce prawdopodobne, że akurat w wyniku zbiegu okoliczności, w momencie kiedy prowadziły prace w terenie, dzieci z tego obiektu wychodziły. Następny błąd popełnili pracownicy WUOZ, którzy zaakceptowali te karty ewidencyjne. (…) Nie może być to czynnik, który obciąża oskarżonego za to, że ostatecznie doszło do wykonania rozbiórki. Następnie błąd z nieumieszczeniem „starej szkoły” w Krzyszkowicach w Gminnej Ewidencji Zabytków, został powielony w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, który był tworzony na podstawie Gminnej Ewidencji Zabytków, a nie na podstawie Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków. Ten plan miejscowy ponownie był uzgadniany z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków i po raz kolejny ten błąd nie został dostrzeżony. Został dostrzeżony dopiero w 2016 r. i tutaj wydaje się, że zostało popełnione przez WUOZ kolejne niedopatrzenie i kolejny błąd. Świadek (…) mówi, że wielokrotnie dzwonił do WUOZ, informowała o tym, że są plany rozbiórki tej szkoły (…) pracownicy WUOZ mówili, że o tym wiedzą, że podejmują działania. Widocznie nie były skuteczne. (…) Skoro zatem WUOZ miał informację o tym, że Gmina planuje rozebrać „starą szkołę” w Krzyszkowicach, powinien wszcząć procedurę wpisu „starej szkoły” w Krzyszkowicach do Rejestru Zabytków. Niewątpliwie wszczęcie takie procedury powoduje, że obiekt korzysta z ochrony jak zabytek, do czasu stwierdzenia ostateczności takiej decyzji o wpisie do Ewidencji Zabytków. WUOZ zamiast wszcząć tę procedurę, kierował do Gminy pisma, które nie miały żadnego waloru prawnego, jednocześnie mając wiedzę o tym, że Gmina może się do tych pism nie zastosować. Wdaje się, że zachowanie pracowników WUOZ było dalekie od prawidłowości.
W ocenie Sądu, mając na uwadze te wszystkie okoliczności, nie można mówić, jak wskazywała pełnomocnik, że oskarżony ignorował prawo administracyjne. Jeżeli jakiś organ zignorował prawo administracyjne, to nie był to burmistrz, ale ewentualnie pracownicy WUOZ, którzy mieli możliwość wszczęcia procedury, która zabezpieczyłaby ten budynek przed ewentualną rozbiórką, ale tego nie zrobili.
Konkludując, w ocenie Sądu brak jest możliwości przypisania oskarżonemu odpowiedzialności za popełnienie tego przestępstwa. Jeżeli ktokolwiek miałby ponosić odpowiedzialność za rozbiórkę „starej szkoły”, czy nieprawidłowości związane z ustaleniem zabytkowego charakteru tej szkoły, to w ocenie Sądu na pewno nie jest to oskarżony. Z tych względów Sąd uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu, jednocześnie na zasadzie art. 632 pkt. 2 KPK stwierdzono, że koszty procesu wobec uniewinnienia ponosi Skarb Państwa i zgodnie z wnioskiem obrońcy na rzecz oskarżonego zostały zasądzone koszty ustanowienia obrońcy z wyboru z normami przepisanymi, wysokość tych wydatków została ustalona na kwotę 3288 zł .
Każdej ze stron przysługuje prawo do odwołania, w ciągu 7 dni mogą złożyć wniosek o uzasadnienie, a następnie 14 dni na złożenie ewentualnej apelacji.
Szkołę trzeba odbudować
Podczas internetowego formatu Q&A w czasie którego burmistrz odpowiada na pytania mieszkańców, jedno z nich dotyczyło "starej szkoły" w Krzyszkowicach. Jak mówił gospodarz gminy; konserwator zabytków nałożył na gminę nakaz odbudowy szkoły.
"Kolejny raz przypomnę panu i innym, że konserwator zabytków nałożył na nas nakaz odbudowy szkoły. W kwestii uzyskania pozwolenia na budowę, informuję, że dokumentacja została złożona w starostwie powiatowym i czekamy obecnie na wydanie decyzji związanej z pozwoleniem na budowę" - mówił Jarosław Szlachetka (PiS).
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.