Katarzyna Magdziarz zostanie radną powiatową. Zajmie miejsce zmarłego Ryszarda Leśniaka
- 23 września 2024
Komisarz Wyborczy w Krakowie wydał postanowienie, na mocy którego Katarzyna Magdziarz zostanie radną powiatową. Tym samym zajmie miejsce zmarłego Ryszarda Leśniaka. Oboje startowali z list Forum Ziemi Myślenickiej
W Wyborach Samorządowych 2024, które miały miejsce 7 kwietnia do Rady Powiatu Myślenickiego wybieraliśmy 25 osób. Najwięcej, bo 11 radnych do powiatu wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość, Forum Ziemi Myślenickiej 8, a Wspólnie Dla Powiatu 6.
I to dwa ostatnie ugrupowania, podobnie jak w poprzedniej kadencji utworzyły koalicję, zapewniając sobie większość jak w poprzedniej kadencji.
W sierpniu informowaliśmy o śmierci Ryszarda Leśniaka (527 głosów), reprezentującego FZM. Jego miejsce zgodnie z postanowieniem Komisarza Wyborczego w Krakowie III z dnia 20 września zajmie Katarzyna Dorota Magdziarz, która uzyskała kolejno największą liczbę głosów (514), a nie utraciła prawa wybieralności.
Postanowienie wchodzi w życie z dniem podjęcia.
Uczepiłeś się p. Topy, którego przykład rzekomo pokazuje dobitnie, że system jest zły, a został wybrany jakąś wyimaginowaną większością. Okej - sprawdzam. P. Topa startował na radnego powiatowego. W Powiecie myślenickim mamy 98933 uprawnionych do głosowania. Wybieramy 25 radnych. Jeden radny przypada zatem na 3957 wyborców. Gdyby spełnił się Twój sen o jednomandatowych okręgach wyborczych, to okręgi te liczyłyby właśnie po około tylu wyborców - wiadomo idealnie równe nigdy nie są - jedna z wieeeelu wad JOW-ów. Sprawdźmy zatem ilu wyborców mieszka we wskazanych przez Ciebie wsiach. OKW nr 22 (Trzemeśnia) - 1819; OKW 24 (Łęki, Bulina) - 838; OKW nr 27 (DPS w Trzemeśni) - 45. Razem 2702, wliczając Bulinę, bo przyjmę korzystne dla Ciebie założenie, że tam też znają i lubią p. Topę - nie mam pojęcia czy rzeczywiście tak jest. Za mało na samodzielny okręg. Coś Wam trzeba dołożyć. Zasań za mała (706), Poręba za mała (902), Droginia za mała (1021). Weźmy zatem tą Droginię - razem wyjdzie 3723. To wciąż za mało na prawidłowy okręg jednomandatowy, ale kolejny raz przyjmuję założenie korzystne dla Ciebie. No i p. Topa, jak podaje PKW mieszka w Łękach, zatem to kolejne korzystne założenie - może być bardziej rozpoznawalny w Drogini (bliżej), niż w Zasani czy Porębie. Teraz musimy przejść z teoretycznej liczby wyborców, która posłużyłaby do wyznaczenia okręgu do faktycznej liczby osób, które postanowiły zagłosować. W Drogini oddano 594 głosy ważne, w Trzemeśni 1021, w Łękach (z Buliną) 502, a w DPS 25. W sumie 2142. Ile miał głosów p. Topa? Ups, 722... I co gorsza jest to wynik nie z tych 4 obwodów, tylko z 31. Mogła na niego głosować cała gmina. Zapewne rzeczywiście większość głosów miał lokalnie. Sprawdźmy. Trzemeśnia 217. Słabiutko. 21% - przy JOW-ie przepada bez dwóch zdań. Łęki i Bulina 190. Nieźle, 38%. Gdyby to były wybory sołtysa miałby szanse, wszak kandydatów byłoby znacznie mniej, więc uciułałby ponad 50%. W Drogini 33 głosy, ok. 5%. Słabiutko no ale wybacz, trzeba było sprawiedliwie ją dorzucić. DPS Trzemeśnia to wiadomo wyniku nie zmieni, ale dla porządku uzyskał tam 4 głosy. Łącznie w naszym teoretycznym JOW-ie p. Topa miał 444 głosy przy 2142 głosujących. Zero jakichkolwiek szans na mandat, sorry. Obalmy też mit, jakoby cytuję "super przepisy wyborcze wprowadziły te sprzedawczyki" i "teren Trzemeśni i Łęk wybrał zdecydowaną większością na swojego przedstawiciela Pana Topę z wynikiem ponad 720 głosów". Otóż teren Trzemeśni i Łęk (i Buliny nawet) oddał na p. Topę jedynie 411 głosów (Droginię tutaj już muszę odjąć). I na nikogo go nie wybrał. Na koniec jeszcze luźne spostrzeżenie. Sprułeś się o mandat dla tego Topy pod artykułem o mandacie dla pani Magdziarz. Też jej nie znam. Ale fakt jest taki, że uzyskała w swoim niewielkim, czteromandatowym okręgu sformowanym przez 3 gminy wiejskie 514 głosów na 10103 oddanych, co stanowi 5,09%. A p. Topa miał w wielkim dziewięciomandatowym okręgu z Myślenicami i 18 dużymi i bardzo dużymi wsiami 722 głosy na 19361 oddanych, co stanowi 3,72%. No po prostu, jakby nie liczyć, jemu się ten mandat nie należał. Bo miał za słabe poparcie. Nawet "u siebie".
Czyli wolałbyś, żeby było tak, że komitet X, który ma trzech dobrych kandydatów i każdy z nich uzyskał po 500 głosów, co oznacza że program komitetu zyskał 1500 wyborców, nie uzyskał mandatu kosztem komitetu Y który miał o połowę mniej wyborców, ale tylko jednego ogarniętego kandydata, który zgarnął wszystkie 750 głosów? Jesteś w stanie podać przykład kraju, w którym funkcjonowałby taki system?
Super przepisy wyborcze wprowadziły te sprzedawczyki, że z wynikiem 514 przydzielają mandat, a na przykład z wynikiem 722 głosy TOPA Stanisław, też
Kandydat do Rady Powiatu Myślenickiego i to w tym samy roku i do tego samego samorządu , niestety nie uzyskał mandatu.
O jakim ty programie komitetu bajasz, kto tu po wyborach realizuje swój program? Może pokażesz choć jeden przykład w kraju? Zwykła ściema i kiełbasa wyborcza dla naiwnych. Liczy się reprezentacja, jak największej liczby mieszkańców. Dlatego okręgi jednomandatowe to jedyne sensowne rozwiązanie. No ale wtedy właściciele komitetów nie mieliby takiej władzy i chyba o to ci chodzi?
Twoje obalanie JOW polega na tym, że p. Topa uzyskał głos także z nieswojego terenu, ale to samo dotyczy innych kandydatów. Ja nie wróżę z fusów ile by ktoś dostał hipotetycznie głosów przy JOWach. Mnie raczej chodziło o realną reprezentację danego okręgu, jaki by on nie był. Mandat bierze ten jeden kandydat co ma najwiekszą liczbę osób, a nie jak teraz dana miejscowość może mieć 2-3 radnych, bo mieli wejścia po lepsze miejsca na listach, a inne miejscowości, tym sposobem nie maja reprezentacji.