Jak poprawić sytuację szpitala? Dyrektor przedstawił program naprawczy, ale radni go odrzucili
- 4 marca 2025

„To program inwestycyjny, a nie naprawczy i na taki program ja i zarząd się nie zgadzamy. Nie ma zgody mojej i zarządu na dalsze zadłużanie tego szpitala” - sprawę komentuje starosta Józef Tomal (FZM).
Po kilkugodzinnej debacie radni odrzucili pomysły Adama Stycznia na poprawę sytuacji w SP ZOZ. Co dalej z myślenickim szpitalem?
Rada powiatu myślenickiego odrzuciła „Program Naprawczy na lata 2024-26" zaprezentowany przez dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej.
Jak czytamy w projekcie nieprzyjętej uchwały; program odnosił się do straty netto odnotowanej w sprawozdaniu finansowym myślenickiego szpitala za rok 2023 i uwzględniał raport o sytuacji ekonomiczno-finansowej SP ZOZ w Myślenicach. Szpital odnotował stratę na działalności w wysokości 2,97 mln zł.
Co ciekawe program naprawczy odrzuciła koalicja rządząca składająca się z klubów Forum Ziemi Myślenickiej i Wspólnie dla Powiatu, z kolei radni opozycyjni reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość nakłaniali do jego przyjęcia.
Starosta nazwał go programem inwestycyjnym, a nie naprawczym i podkreślał, że nie zgadza się na niego razem z zarządem. - Chcieliśmy, żeby został poprawiony i tak się stało, ale nie na tyle, żeby gwarantował skuteczność. Nie ma zgody mojej i zarządu na dalsze zadłużanie tego szpitala – mówi Józef Tomal (FZM).
To nie pierwszy raz, kiedy radni powiatowi dyskutują nad kondycją myślenickiego szpitala. Temat poruszany był m.in. w 2023 roku, czy w 2024 r., kiedy starosta zapowiedział sporządzenie audytu oddziału ginekologiczno-położniczego, który rocznie generuje straty między 4 a 5 mln zł. Wyniki audytu, których jak dotąd starosta nie przedstawił podczas sesji, stały się ważnym elementem dyskusji podczas procedowania programu naprawczego.
Program naprawczy w 11 punktach
Program naprawczy opracowany przez dyrektora szpitala Adama Stycznia został przedstawiony w 11 punktach.
- W głównej mierze dotyczy obszarów w których strukturach jednostki szpitalnej generuje największe koszty - mam tutaj na myśli lecznictwo szpitalne. W momencie wprowadzenia ustawy o podstawowym zabezpieczeniu szpitalnego w 2017 r., cała struktura oddziałów szpitalnych została włączona do tzw. ryczałtu. Oznacza to, że w jednej kwocie NFZ finansuje wszystkie oddziały. Największe ujemne wyniki finansowe nie tylko w Myślenicach, ale w Polsce generują oddziały ginekologiczno-położnicze, ale tak naprawdę część dotycząca stricte położnictwa.
W tym obszarze problem ten dotyka oddziałów neonatologicznych, a to z uwagi na drastycznie co roku spadający odsetek liczby urodzeń. NFZ finansuje procedury położnicze wyłącznie w zakresie porodu. Jako szpital otrzymujemy środki z tytułu urodzeń, natomiast koszty, które ponosimy wynikają z przepisów prawa dotyczących całodobowego świadczenia i pełnej 24-godzinnej gotowości – mówił Adam Styczeń.
Podczas wystąpienia zwracał uwagę na luki w systemie opieki zdrowotnej i braki płatności ze strony NFZ za wykonane przez szpital świadczenia.
Przedstawiony przez niego program naprawczy obejmował: optymalizację działalności oddziału ginekologiczno-położniczego; poradni ginekologiczno-położniczej i oddziału noworodkowego.
Ponadto zakładał przeniesienie oddziału neurologicznego (po remoncie) i utworzenie pododdziału udarowego, utworzenie oddziału rehabilitacyjnego, zamianę jednego zespołu pracy 16-godzinnej na zespół pracujący przez 24 godziny na dobę.
Sytuację finansową szpitala miała poprawić też nowa pracownia tomografii komputerowej, uzyskanie certyfikatu jakościowego CMJ i czasowe obniżenie odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń. Plan naprawczy kończył sie poprawą warunków finansowania oddziału zakaźnego i optymalizacją działalności Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego.
Wdrożenie tych wszystkich działań w ramach programu naprawczego według Adama Stycznia miały sprawić „poprawę wyniku na poziomie 7 mln zł”.
Tysiące świadczeń zdrowotnych
Dyrektor przedstawił też statystyki dotyczące działalności szpitala. W 2024 r. poradnie specjalistyczne udzieliły 64 733 porad, kolejne 44 805 osób to wizyty w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej, na SOR trafiło 29 288 pacjentów, a liczba hospitalizacji (leczeni pacjenci) wyniosła 11 621 osób.
Rocznie w myślenickim szpitalu przeprowadza się ponad 3300 zabiegów. Oddział chirurgii wykonał ich 1260, chirurgii urazowo-ortopedycznej 1154, a oddział ginekologiczno-położniczy 922.
Do myślenickiego szpitala trafiają też pacjenci z innych miejscowości. W ubiegłym roku było ich 1941, a najczęściej przywoziły je karetki z Mszany Dolnej (542 pacjentów), Mogilan (529), Gdowa (354) i Skawiny (185). Ponadto w 2024 r. szpital przyjął ponad 700 pacjentów nie posiadających ubezpieczenia do świadczeń zdrowotnych.
- Myślę, że te liczby dobitnie pokazują, jaką liczbę zadań wypełnia szpital – mówił Adam Styczeń. Podkreślał też, że zobowiązania szpitala szacowane jest na poziomie 54 mln zł, a przychody plasują się na poziomie 155 mln zł.
Bez dodatkowego finansowania program nie zadziała
Radny Jan Bylica (PiS) dopytywał, czy w systemie ochrony zdrowia jaki funkcjonuje w Polsce, realizacja przedstawionego programu naprawczego jest możliwa? – Zawsze głosowałem za przyjęciem programów naprawczych i niestety to nie działało. Wydaje mi się, że tutaj może być podobnie – mówił.
Marta Gajek (PiS) prosiła o zdanie zarządu w sprawie programu naprawczego, a Robert Pitala (PiS) stwierdził, że „wszyscy jak tu siedzimy wiemy, że ten program to będzie kolejny niewypał”, a „jedyną osobą, która próbuje ratować ten szpital, jest pan dyrektor”. Radny Pitala dopytywał starostę dlaczego od października nie przedstawił audytu dotyczącego oddziału ginekologiczno-położniczego i dlaczego koalicja WDP i FZM ma zamiar głosować przeciwko programowi naprawczemu.
Robert Pitala (PiS): Wszyscy jak tu siedzimy wiemy, że ten program to będzie kolejny niewypał. Od 2018 r. podejmujemy takie programy, a strata jest coraz większa. W 2019 r. było to 2,8 mln zł, w 2020 r. - 2,3 mln zł , w 2021 r. - 2,6 mln zł , w 2022 r. - 3,7 mln zł, w 2023 r. - 2,9 mln zł, a w 2024 również 2,9 mln zł.
Nie wiem dlaczego, ale pan dyrektor jest jedyną osobą, która próbuje ratować ten szpital. Działa pan w systemie, w jakim pan działa - wiemy to. Wiemy już doskonale o nadwykonaniach, które nie są płatne, nie chcę się też odnosić do tego, co pan przedstawiał. Przedstawia pan tylko konkretne dane. Pewnie pan zapomniał, że tylko 59% kobiet z powiatu rodzi w Myślenicach. Skoro mamy dobre wyposażanie, wyremontowane oddziały i świetnych fachowców, to co się dzieje?
Starosta obiecywał, że w lutym będzie poświęcona sesja szpitalowi, gdzie będziemy poważnie dyskutować na jego temat. Miał być przedstawiony audyt z oddziału ginekologiczno-położniczego - tego też nie ma. Wiemy, że system jest niewydolny, w wielu miejscach jest niedoskonały i to tyle razy wałkowaliśmy, że wiemy już; do niczego to nie prowadzi.
(…) Mamy ten audyt od października. Jest koniec lutego i dalej nie usłyszeliśmy jakie płyną z niego wnioski. Na co czeka pan starosta, na co czeka zarząd? Prezentując program naprawczy nikt z zarządu się nie odezwał. Żadnego słowa komentarza ze strony zarządu nie ma i nie było. Zastanawiam się, czy dyrekcja jeszcze z zarządem współpracuje, czy to dwa oddzielne byty, bo takie można odnieść wrażenie.
Zastanawiam się, co tu się rozgrywa na naszych oczach. Słyszymy, że na komisji członkowie zarządu, członkowie koalicji, która dzisiaj rządzi, nie głosują nad tym programem. O co tu chodzi panie starosto? Dlaczego jako zarząd przyglądacie się na agonię tego szpitala? Biernie się przyglądacie. Jak dojdziemy do ściany, dług będzie tak olbrzymi, że trzeba będzie podejmować drastyczne środki i wtedy pan przyjdzie i powie, że trzeba to, czy tamto zrobić. Dzisiaj nie chcę spekulować co to będzie, ale być może taki jest plan, nie wiem.
Co pan jako starosta i przewodniczący zarządu robi, aby ratować ten szpital? Nie widzę u pana takiej aktywności i determinacji. Pokazywał się pan często z politykami, którzy dzisiaj rządzą - z PO, z Lewicy i PSL. Dzisiaj wykorzystując te znajomości, pytam ile razy pan był w kancelarii premiera, ile razy pan był w Ministerstwie Zdrowie, czy w NFZ próbując negocjować kontrakt, próbując zdobywać nowe pieniądze dla myślenickiego szpitala?
Widzę tylko, że szpital ma dług około 50 mln zł. Państwo radni z Forum Ziemi Myślenickiej i Wspólnie dla Powiatu, to wy bierzecie odpowiedzialność za ten szpital. Jeżeli ten szpital zbankrutuje, to będzie wasza sprawa. Wy dzisiaj rządzicie, macie pełne narzędzia do tego, aby reagować.
Ja tej reakcji oprócz działań dyrektora nie widzę. Dyrektor przedstawia programy, ale one nie działają – widać to po wynikach. Kiedy zaczniecie zajmować się tym szpitalem i kiedy doprowadzicie do sytuacji, w której zacznie się coś zmieniać? Co się stanie jeśli program nie zostanie przyjęty?
Państwo radni z FZM i WDP; to wy bierzecie odpowiedzialność za ten szpital. Jeżeli zbankrutuje, to będzie wasza sprawa.
Wy dzisiaj rządzicie, macie pełne narzędzia do tego, aby reagować. Ja tej reakcji oprócz działań dyrektora nie widzę. Dyrektor przedstawia programy, ale one nie działają. Kiedy zaczniecie zajmować się tym szpitalem i kiedy doprowadzicie do sytuacji, w której zacznie się coś zmieniać?
– Robert Pitala (PiS).
Głos w dyskusji zabrał też doktor Wojciech Dudek, zastępca dyrektora SP ZOZ ds. medycznych. Brak wprowadzenia na sesję audytu dotyczącego oddziału ginekologicznego określił mianem „kompromitacji”.
Podkreślał, że program naprawczy nie zadziała, dopóki nie zostanie zwiększone finansowanie. - Na przykładzie oddziału ginekologicznego macie państwo wykonany audyt i każdy z was go przeczytał. Firma z Poznania powiedziała wprost; oni nie mają nic do zarzucenia poza faktem, że w Polsce pacjentki nie chcą zachodzić w ciążę. Czego byśmy nie kupili, czego byśmy nie zrobili, jakiego PR byśmy nie zastosowali - jeśli nie będzie finansowania z góry, to my sobie nigdy nie poradzimy – mówił.
Podoba Ci się to co robimy?
Każde wsparcie to możliwość publikowania treści, które mają znaczenie. Dzięki Tobie możemy pracować z jeszcze większym zaangażowaniem. Zabierz nas na wirtualną kawę.
- Mamy ten audyt od października. Jest koniec lutego i dalej nie usłyszeliśmy jakie płyną z niego wnioski. Na co czeka pan starosta, na co czeka zarząd? Prezentując program naprawczy, nikt z zarządu się nie odezwał. Żadnego słowa komentarza ze strony zarządu nie ma i nie było. Zastanawiam się, czy dyrekcja jeszcze z zarządem współpracuje, czy to dwa oddzielne byty, bo takie można odnieść wrażenie – dopytywał radny Robert Pitala (PiS).
Wtórowała mu Marta Gajek (PiS) podkreślając, że audyt został przeprowadzony na wniosek starosty przez firmę zewnętrzną i obowiązkiem starosty, jest go upublicznić i przedstawić opinii publicznej.

Kto zasiadający w radzie powiatu myślenickiego budzi Twoje największe zaufanie?
- Jan Bylica
- Piotr Ceranowicz
- Piotr Dziadkowiec
- Marta Gajek
- Ewa Kęsek
- Rafał Kudas
- Elżbieta Kudłacz
- Daniel Kurowski
- Jan Marek Lenczowski
- Dorota Magdziarz
- Jolanta Majka
- Lilianna Mitana
- Kamil Ostrowski
- Jacek Pasiowiec
- Robert Pitala
- Bożena Poznańska
- Andrzej Pułka
- Anna Rapacz
- Andrzej Słonina
- Józef Tomal
- Krzysztof Trojan
- Waldemar Wolski
- Edward Zadora
- Tadeusz Żaba
- Krzysztof Żuławiński
- Zobacz wyniki
Przewodniczący rady Tadeusz Żaba (FZM) przekonywał, że zamiarem zarządu nie było pomijanie audytu. – Intencją było, aby ten temat nie był poruszany na dzisiejszej sesji, ponieważ nikt nie był merytorycznie przygotowany, aby go przedstawić i zaprezentować – przekonywał.
Z kolei Adam Styczeń podkreślał, że szpital nie jest „w agonii”, a jedyne czego mu brakuje, to środków finansowych z tytułu wykonanej pracy i udzielonych świadczeń zdrowotnych. - Wszystkich jak tu siedzimy proszę o wsparcie na poziomie ministerstwa, na poziomie NFZ, aby decydenci zrozumieli jedno; to szpital strategicznie zlokalizowany wzdłuż którego porusza się każde województwo i do którego rocznie przyjeżdża 2000 innych karetek, niż te, które stacjonują na terenie powiatu myślenickiego – apelował dyrektor.
Temu szpitalowi brakuje jednej rzeczy; finansowych środków z tytułu wykonanej pracy i udzielonych świadczeń zdrowotnych.
Wszystkich jak tu siedzimy proszę o wsparcie na poziomie ministerstwa, na poziomie NFZ, aby decydenci zrozumieli jedno; to szpital strategicznie zlokalizowany wzdłuż którego porusza się każde województwo i do którego rocznie przyjeżdża 2000 innych karetek, niż te, które stacjonują na terenie powiatu myślenickiego
– Adam Styczeń.
Adam Styczeń, dyrektor SP ZOZ w Myślenicach: Podczas Komisji Zdrowia mówiłem, że w powiecie myślenickim rodzi się ok. 1500 dzieci, z czego połowa kobiet wybiera inne placówki. Powiedziałem, że z racji bliskości miejsca zamieszkania - Skomielna Biała wybiera Nowy Targ; Jordanów, Tokarnia i okolice – Suchą Beskidzką, ktoś mieszkający bliżej Głogoczowa wybiera Kraków.
Powinien pan radny zobaczyć, jaki odsetek noworodków z niepublicznych podmiotów, które są wybierane przez pacjentki, po wypisie trafia do szpitali powiatowych.
Chcieliśmy pokazać przyszłym mamom, że warto przychodzić do myślenickiego szpitala, bo mamy wyśmienity sprzęt, dobrą kadrę neonatologiczno-położniczą. Warunki są kameralne, ale każdy ma prawo wyboru. Forma marketingowa ma znaczenie - każdy może przyjść i zobaczyć jak wygląda sala, jaki posiada sprzęt. To są oddziały, które wykonują wysokospecjalistyczne procedury o których była mowa i potwierdził je wspomniany audyt.
Padło stwierdzenie: „szpital w agonii”. To bardzo bolesne i krzywdzące, kiedy szpital realizując tysiące świadczeń zdrowotnych, który reguluje terminowo zobowiązania publiczno - prawne, kiedy wypłaca regularnie wynagrodzenia, kiedy wypłaca regularnie dyżury określany jest stanem „w agonii”.
Nie! Temu szpitalowi brakuje jednej rzeczy; finansowych środków z tytułu wykonanej pracy i udzielonych świadczeń zdrowotnych. Wszystkich jak tu siedzimy proszę o wsparcie na poziomie ministerstwa, na poziomie NFZ, aby decydenci zrozumieli jedno; to szpital strategicznie zlokalizowany wzdłuż którego porusza się każde województwo i do którego rocznie przyjeżdża 2000 innych karetek, niż te, które stacjonują na terenie powiatu myślenickiego.
Program to kolejny niewypał? Ja się nie gniewam, ale po ludzku jest mi przykro. Spędziłem nad tym programem kilka nieprzespanych nocy. Dotknąłem tych obszarów, które mają sprawić, że środki finansowe, które z racji obecnego finansowania jako świadczeń nielimitowanych wpłyną do szpitala i poprawią te wyniki finansowe. Zaznaczyłem, że bez środków zewnętrznych, nie uda nam się zrealizować tych założeń inwestycyjnych i to jest główny powód.
Mam przyjemność współpracować z państwem ponad dwie dekady. Pamiętam jak przyszedłem do szpitala, nic w nim nie było i nie wypłacano wynagrodzeń. Jako szpital ponieśliśmy gigantyczne nakłady inwestycyjne, bo to ponad 23 mln zł z własnych środków, które moglibyśmy przeznaczyć na spłatę zadłużenia. Ale problem by się nie rozwiązał.
Przychodzą organy kontrolne, wydają decyzje administracyjne, za ich niewykonaniem idą gigantyczne kary i musieliśmy się z problemem programu dostosowawczego zmierzyć zarówno przy państwa pomocy, bo jako właściciel zainwestowaliście kolejne 30 mln zł. Kierownictwo tego szpitala również zabiegało o inne środki w ramach programów, darów, dotacji i łączna kwota jaką przeznaczyliśmy na inwestycję i zakup sprzętu w okresie 20 lat, to 105 mln zł. Przy tym niedoborze, to jest bardzo dużo.
Dyskusję podsumował starosta Józef Tomal (FZM), który stwierdził, że zarówno on jak i zarząd nie widzą w tym programie szans na dodatki wynik finansowy, a pomysły przedstawione przez dyrektora Adama Stycznia określił mianem „programu inwestycyjnego”. Zapowiedział, że nie godzi się na dalsze zadłużanie szpitala.
- Dzisiaj debatujemy nad programem naprawczym. Chcemy się dowiedzieć od dyrekcji szpitala, która go przygotowuje, jakie ma pomysły na to, żeby ten szpital nie przynosił ujemnego wyniku finansowego za ten i rok następny. Dlaczego podczas posiedzenia Komisji Zdrowia radni dwóch klubów się wstrzymali? Bo ja i zarząd nie widzimy w tym programie szans na to, aby taki wynik ujemny nie zaistniał. Ten program dla nas jest programem inwestycyjnym, a nie naprawczym. Nie ma w ogóle finansowania, ani na oddział rehabilitacji, ani na oddział udarowy. Tam nie ma żadnych środków finansowych. (...) Program naprawczy musi mieć solidne, realne podstawy do wykonania. Nie ma mojej zgody i zarządu na dalsze zadłużanie tego szpitala - dyskusję podsumował starosta Józef Tomal (FZM).
Jest taki moment po tych 16 latach, że nie ma mojej zgody i zarządu na dalsze zadłużanie tego szpitala. Czy można mi zarzucać, że chcę żeby szpital mógł wreszcie zapłacić nie co dziesiątą, czy co dwudziestą fakturę?
To program inwestycyjny i na taki program ja i zarząd się nie zgadzamy. Chcieliśmy, żeby został poprawiony i został, ale nie na tyle, żeby gwarantował skuteczność
- Józef Tomal (FZM).
Józef Tomal (FZM), starosta powiatu myślenickiego: Ja i zarząd jesteśmy organem nadzoru. I organ nadzoru zgodnie z prawem ma obowiązek, a nie widzi mi się prowadzenia kontroli, audytów i taki właśnie audyt przeprowadziliśmy. To ma być nasz audyt, a nie pana wicedyrektora, który chciał sobie zrobić własny audyt.
Oczywiście niech zrobi i wyciągnie wnioski. M.in. pan wicedyrektor przedstawił propozycję zmniejszenia kosztów, które niestety nie zostały ujęte w planie dyrektora.
Dzisiaj debatujemy nad programem naprawczym. Zgodnie z ustawą, która nakłania na kierownika podmiotu leczniczego - jest przedstawienie programu naprawczego, który spowoduje takie działania szpitala, a nie starosty czy zarządu, które zbilansują przychody i koszty oraz wyeliminują na przyszłość uzyskiwanie ujemnego wyniku finansowego. Nad tym dzisiaj dyskutujemy. Punkt programu sesji to podjęcie uchwały w sprawie punktu naprawczego.
Chcemy się dowiedzieć od dyrekcji szpitala, która przygotowuje program naprawczy, jakie ma pomysłu na to, żeby ten szpital nie przynosił ujemnego wyniku finansowego za ten rok następny i tak dalej.
Pani Marta dziwi się dlaczego podczas posiedzenia Komisji Zdrowia radni dwóch klubów się wstrzymali. Bo ja i zarząd nie widzimy w tym programie szans na to, aby taki wynik ujemny nie zaistniał. Ten program dla nas jest programem inwestycyjnym, a nie naprawczym. Nie ma w ogóle finansowania, ani na oddział rehabilitacji, ani na oddział udarowy. Tam nie ma żadnych środków finansowych. Jak nie ma, to nie ma.
Do każdego z tych punktów w przypadku powinien być jasno określony, przybliżony wynik działań. Nie wiem skąd mamy mieć 7 mln zysku, zwłaszcza że to program naprawczy dotyczący całego szpitala. Nie wiem czy państwo wiecie, że cały kontrakt szpitala to nie tylko ryczałt. Ten nie stanowi nawet 50 proc. całego kontraktu. Dyrektor przedstawił program naprawczy dotyczący całego szpitala.
Co my jako zarząd możemy zrobić? Jako zarząd dwukrotnie od września nie przyjmowaliśmy tego programu od pana dyrektora, uważając, że to ogromny program inwestycyjny na kilkadziesiąt milionów, na który nie mamy dzisiaj żadnego programu. Program naprawczy musi mieć solidne, realne podstawy do wykonania.
Radny Pitala pyta co zrobił zarząd. Płatnikiem świadczeń dla wszystkich szpitali w Polsce jest NFZ. Przez lata byłem przekonany, że jesteśmy traktowani niesprawiedliwie i nierówno wobec innych podmiotów. Wybraliśmy się swojego czasu do małopolskiego oddziału NFZ w zakresie ustawowych podwyżek i środków na świadczenia. Krok po kroku informacje, jakie pan dyrektor przekazywał przy nas były zbijane konkretną argumentacją. Świadczenie, które jest świadczeniem dla konkretnego oddziału szpitala myślenickiego, jest na takim samym poziomie, jak w każdym szpitalu w Polsce.
Nie ma tak, że jesteśmy niesprawiedliwie traktowani. Wiemy od lat, że ani lewa, ani środkowa, ani prawa strona rządząca w tym kraju, nie znalazła sposobu na to, jak wyceniać właściwie rynkowo wraz ze zmieniającymi się cenami i inflacją wysokość świadczeń. Nie zadbała także o to, jak rozwiązać problemy, związane z osobami nieubezpieczonymi. To są rzeczy niezależne od nas.
Nieprzypadkowo jesteśmy członkiem Związku Powiatów Polskich, w którym na spotkaniu z rządem poprzednim i obecnym domagamy się zmian ustawowo. Nie słyszałem, żeby jakiś minister, czy wiceminister mógł ręcznie nakazać NFZ zapłatę ryczałtu ekstra szpitalowi w Myślenicach. Nie będę udawał, że załatwiam coś niemożliwego. Pojechanie do Warszawy i zrobienie sobie selfie, że jest się u ministra i nie załatwienie niczego to tylko propaganda i populizm.
Przez 16 lat, kiedy jestem starosta, szefem zarządu zawsze kierowałem się kilkoma zasadami. To racjonalność wydatków w stosunku do możliwości finansowych naszej jednostki. Pod moim kierownictwem wykonywaliśmy przez te lata różne rzeczy; poprawialiśmy drogową infrastrukturę, oświatę, ale także tę szpitalną o czym tutaj nie usłyszałem ani słowa ze strony dyrekcji. Moim celem nadrzędnym było takie racjonalne gospodarowanie pieniędzmi publicznymi, żeby trzymać zadłużenie na odpowiednim poziomie. Nasze zadłużenie powiatu przy tych wszystkich inwestycjach jest poniżej 10 procent dochodów rocznych powiatu. To daje nam szansę na inwestowanie, ale także w sytuacjach trudnych na zaciąganie zobowiązań, które jesteśmy w stanie pokryć.
Jest taki moment po tych 16 latach, że nie ma mojej zgody i zarządu na dalsze zadłużanie tego szpitala. Dzisiaj nie dyskutujemy o jakości świadczeń. Gdzie mogę, cały czas mówię o naszym szpitalu tylko dobrze. Zwalczam często niesprawiedliwe stereotypy dotyczące obsługi klientów. Czy można mi zarzucać, że chcę żeby szpital mógł wreszcie zapłacić nie co dziesiątą, czy co dwudziestą fakturę? Lepiej późno, niż w cale podjąć taki działania. Ja się nie boję trudnych wyzwań i moje życie obecne i konsekwencje jakie ponoszę jako starosta w innych działaniach pokazują, że nie uchylam głowy od odpowiedzialności. Jestem odpowiedzialny i liczę.
Ten program panie dyrektorze jest tylko programem inwestycyjnym, na który nie pan ani złotówki. Może pan je dostać od nas na razie w stu procentach, o ile powiat chce wyłożyć 30-40 mln zł, które w procesie inwestycyjnym będą trwały co najmniej dwa lata, a może trzy, a które niestety - choćbyśmy zaczarowali świat, to z tego dochodów, które zmniejszą deficyt szpitala nie będzie.
W moich wystąpieniach przez lata na zarządach była zawsze troska i mówienie o jednej rzeczy; że chcemy inwestować w szpital nasze środki. Dzisiaj w Małopolsce mało który powiat od wielu lat dokłada jakąkolwiek złotówkę do inwestycji w szpitalach. Moją troską było zawsze to, żeby ten szpital dzięki pracy pana dyrektora - którego cenię za to, że pracuje po kilkanaście godzin – żeby nie było tak, że mamy piękny szpital, którym sie możemy pochwalić w sensie infrastruktury, sprzętu, ale on zostanie pusty i nikomu nie pomożemy, bo nie będziemy mieć środków na sfinansowanie bieżącej działalności. Nigdy mi nie zarzucicie, żebym nie krytykował jakiejkolwiek władzy, która się tym zajmuje. Nikt nie załatwił sprawy dotyczącej wyceny świadczeń, stworzenia koszyka świadczeń gwarantowanych przez państwo. Nikt tego nie zrobił. I dzisiaj pani minister, która rządzi też nie chce tego zrobić, bo są kolejne wybory. To jest straszne.
Dlatego nie przyjęliśmy, bo dzisiaj dyskutujemy nad programem naprawczym, który ma spowodować, że ten szpital będzie prowadził świadczenia i miał pewność, że będzie płacił w czasie za te świadczenia. Nie, że będziemy wydawać na odsetki niepotrzebne setki tysięcy złotych. Dlatego lepiej późno niż wcale. To program inwestycyjny i na taki program ja i zarząd się nie zgadzamy.
Chcieliśmy, żeby został poprawiony i został, ale nie na tyle, żeby gwarantował skuteczność. Pan Pitala powiedział i wicedyrektor powiedział, że on nie będzie skuteczny, że nic nie przyniesie. My mówimy o rzeczywistości, a nie o zaklinaniu rzeczywistości.
W odpowiedzi Adam Styczeń stwierdził m.in., że „są dwie drogi; albo polskie państwo zacznie płacić za pacjenta, albo polski pacjent będzie czekał w coraz dłuższych kolejkach. Nie chciałbym być tym, który potrzebuje pomocy, płaci składki, a na pomoc ma oczekiwać 2 lata w kolejce”.
Adam Styczeń, dyrektor SP ZOZ w Myślenicach: Powiedziałem na samym początku, że są rzeczy na które mamy wpływ i są rzeczy, na które wpływu nie mamy. Propozycje, które zostały przedstawione są po części programami inwestycyjnymi, ale są w założeniu obszarami działalności szpitala, które mają wzmocnić to, co dzisiaj w miarę finansuje Fundusz. W każdym przeciwnym razie można powiedzieć, że z tego rezygnujemy i tego nie dotykamy.
Na terenie powiatu myślenickiego jest 8 domów pomocy społecznej. Ich pacjenci jeżdżą do myślenickiego szpitala. Wszędzie zaczyna brakować łóżek. Kosztów szpital nie ma wtedy, kiedy nie leczy pacjentów. Ale jeśli jesteśmy szpitalem to po to, aby pacjentom pomagać. Dzisiaj dochodzimy do sytuacji, że są jednostki, które nie wykonują kontraktów, bo ci pacjenci do szpitali nie przychodzą. My mamy nadwyżkę, bo pacjenci chcą się u nas leczyć. Nie ma problemu, ale musimy być zgodni co do jednego - że zamiast 3000 zabiegów wykonujemy 2000, terminy z pół roku zwiększają się na trzy lata i w ten sposób jesteśmy w stanie ograniczyć koszty.
Są dwie drogi - albo polskie państwo zacznie płacić za pacjenta, albo polski pacjent będzie czekał w coraz dłuższych kolejkach. Nie chciałbym być tym, który potrzebuje pomocy, płaci składki, a na pomoc ma oczekiwać 2 lata w kolejce.
Drugi element to koszty osobowe. Każdy audyt jest jakąś wartością dodaną, dlatego, że z jego treści wynika wiele rzeczy, które oddział wykonuje w sposób bardzo dobry; są obszary, które ktoś patrząc z zewnątrz może wskazać jako nadające się do poprawy. Ale dostosowując to do obowiązujących aktów prawnych i formy sektora publicznego w jakim jest szpital, nie zawsze da się zrobić coś tak, jak audytor by zechciał.
Realizujemy świadczenia w ramach koszyka świadczeń gwarantowanych na podstawie rozporządzenia ministra i aktów wykonawczych w postaci zarządzeń i rozporządzeń. Mając na uwadze koszty i wydatki nie staramy się nadtrudniać, tylko organizować pracę przy wysiłku całego zespołu jaki tworzymy. To co dzisiaj mamy w szpitalu, to wysiłek kierownictwa, zarządu i państwa jako radnych, bo wy również zainwestowaliście ponad 30 mln w ten szpital na zakup sprzętu, czy inwestycje budowlane. Mogę tylko prosić o zatwierdzenie i nie obrażam się jeśli ktoś ma inne zdanie na ten temat.
Są dwie drogi - albo polskie państwo zacznie płacić za pacjenta, albo polski pacjent będzie czekał w coraz dłuższych kolejkach. Nie chciałbym być tym, który potrzebuje pomocy, płaci składki, a na pomoc ma oczekiwać 2 lata w kolejce
- Adam Styczeń, dyrektor SP ZOZ.
- Co będzie jeśli programu nie przyjmiemy, czy pan w dalszej konsekwencji planuje wymianę dyrektora lub jego zastępcy? – dopytywał Robert Pitala (PiS).
W odpowiedzi od starosty usłyszał, że „nieprzyjęcie programu naprawczego nie pociąga za sobą żadnych sankcji. Wiele jest w Polsce rzeczy, które musimy zrobić, a nie ma to sankcji”.
Za podjęciem programu naprawczego dla SP ZOZ w Myślenicach głosowało 8 radnych, 13 było przeciw, a 4 głosy nie zostały oddane.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Wszyscy czarują, a dobrze wiedzą jaka jest przyczyna. Brynkus ujawnił: "Jeden z lekarzy wadowickiego szpitala w okresie od stycznia do października minionego roku zarobił 515 tys. zł brutto." Masowe wyciąganie pieniędzy i płacenie niesamowitych kwot doktorkom. to jaki system to wytrzyma? Udają głupich, czarują programem naprawczym, a ani jeden nie zapytał ile w Myślenicach dyrektorek płaci ululanym doktorkom. To jest ta jawność? Jawne to jest ale prowadzenie szpitala do upadku, aby przejął prywaciarz, coś na kształt poczty polskiej. https://dorzeczy.pl/opinie/255328/brynkus-skladniki-wynagrodzenia-lekarzy-sa-ustalane-w-chory-sposob.html
Ja mam pomysł odsunąć koryto od tych popaprańców i żeby był pełen nadzór nad prywata lekarzy którą odprawiają w weekendy!!!!!
Prywata ma się dobrze. Ja byłam umówiona na zabieg. Mam zrobione badania a pan doktor mówi ,że zabiegu nie będzie. Nawet nie patrzy na badaniach które mi zlecił. szuka w swoim zeszyciku następnego wolnego terminu. O tu jest pani Helenka ale ona chyba nie przyjdzie. I ustala mi następny termin. Nie poszłam. Terminy zaklepuje się w komputerze a nie w zeszyciku. .dwie wizyty,wykonane badania .wszystko na koszt NFZ. I tu są te pieniądze.. gdyby każdy pacjent wychodząc z oddziału czy przychodni otrzymał informację ile kosztowała jego wizyta lub pobyt w szpitalu. Być może i sytuacja szpitala by się poprawiła. Jest przecież taka możliwość
Jedno jest pewne. Społeczeństwo się starzeje i ten proces będzie się pogłębiał. A społeczeństwo stare wymaga znacznie zwiększonej opieki lekarskiej. Jak dla mnie utworzenie pododdziału udarowego czy utworzenie oddziału rehabilitacyjnego to wręcz konieczność.
To co wysokokosztowe i niedochodowe robią w szpitalu, a szybkie i małokosztowe zabiegi przejmuje prywata. A ci panowie udają, że tego nie wiedzą i nawijają makaron na uszy jakimś corocznym fikcyjnym programem naprawczym. NFZ to wie i dlaczego nie reaguje? Samorząd nie pozwoli się wtrącać, bo wie lepiej, jaki ma program naprawczy.