Społeczeństwo

Szczęśliwi ci, którzy nie mają czujników

„Mieszkańcy Poręby i Zasani mają szczęście. Polega na tym, że w ich miejscowości nie ma czujników, dlatego wielu z nich żyje w błogiej nieświadomości. To one uświadamiają nam, że mamy gorsze powietrze niż to w Krakowie”

– podczas jednego z kazań mówił ks. dr Andrzej Caputa z parafii św. Klemensa w Trzemeśni

Nie ma czym oddychać. Smog zatyka płuca nie tylko mieszkańcom Krakowa i największych miast, ale coraz częściej temat zanieczyszczeń wydobywających się z naszych kominów poruszany jest w kontekście wsi.

– Tylko tej zimy, oddychając zanieczyszczonym powietrzem, każdy z nas wypali 2 tysiące papierosów. Nikt nie może od tego uciec. Nie mamy wyboru… chyba, że znajdziemy rozwiązanie tego problemu – w rozmowie z nami w pierwszym numerze Magazynu MiastoInfo mówił Grzegorz Jasek, przedstawiciel Myślenickiego Alarmu Smogowego.

Stowarzyszenie, które reprezentuje, przekonało ks. dr Andrzeja Caputę z parafii św. Klemensa w Trzemeśni, że temat jest na tyle poważny i dotyczy naszego regionu, że ten postanowił wygłosić kazanie pt. „Powietrze jako dobro wspólne”. Podczas swojego wystąpienia – uświadamiał tych mieszkańców, którzy niekoniecznie wiedzę o świecie współczesnym czerpią z sieci.

Ks. dr Andrzej Caputa: Oto Bóg posyła człowieka do świata z zadaniem "Czyńcie sobie ziemię poddaną". Poddaną, nie zniszczoną, wyzyskaną, zdewastowaną. Poddaną to tak jakby Pan Bóg dokonał dzieła stworzenia w jakimś procencie, a teraz mówi: "Wy dokończcie moje dzieło. Dostaliście rozum, inteligencję, jak żadne inne stworzenia. Wykorzystajcie to wszystko, co w prawach przyrody zostało wam dane, aby ta ziemia stawała się piękna. Jesteście królami tej ziemi.

A kiedy czytamy ostatnią księgę Apokalipsy, trafiamy tam na smutne słowa, mówiące, że ziemia jęczy i czeka na wyzwolenie z powodu ludzkich grzechów. 

Jest obietnica, że Bóg uczyni nowe niebo i nową ziemię. To pocieszające, ale zarazem smutne, że to dzieło zostanie zniszczone, że Bóg będzie musiał od nowa uczynić świat. My żyjemy pośrodku tych wydarzeń.

Jan Paweł II wspomniał, że żyjemy w czasach, gdzie człowiek musi się nawrócić ekologicznie. Zmienić sposób myślenia o świecie, w którym żyje, uświadomić sobie, że nie został nam dany raz na zawsze i możemy go zniszczyć, a życie na nim stanie się gehenną lub przekleństwem, a może stać się czymś pięknym.
To dziwne powietrze, którym my oddychamy, szczególnie w sezonie grzewczym. Takie powietrze, które może się wydawać mgłą, obok której żyjemy. Okazuje się, że to powietrze może być zabójcze. Przede wszystkim pyły zawieszone, które określa się skrótem PM. To inaczej sadza. Ona tyle waży, że opada i na parapetach mamy czarną, kleistą masę, na firankach, samochodach, ale też w płucach.

Gorsze są te związki, które unoszą się w powietrzu, którym oddychamy i zaczyna nas niszczyć, ale najgorsze są substancje, jakie pochodzą ze spalania rzeczy plastikowych.

Morowe powietrze XXI wieku

Odniósł się do tego jak zanieczyszczone powietrze wpływa na nasze zdrowie, nazywając je „morowym powietrzem XXI wieku”. Jak podkreślał, wywiera wpływ nie tylko na dzieci, ale też dorosłych. – Mieszkańcy Poręby i Zasani mają szczęście. Polega na tym, że w ich miejscowości nie ma czujników, dlatego wielu z nich żyje w błogiej nieświadomości.

My, jako mieszkańcy Trzemeśni i Łęk, tego szczęścia mamy mniej. Jeden czujnik umieszczony jest na szkole w Trzemeśni, a drugi na świetlicy w Łękach. Mamy gorsze powietrze niż w Krakowie. W Trzemeśni widziałem, że norma była przekroczona o 800 procent. To straszne, a zwłaszcza komunikat na czerwono "nie wychodź z domu" – zwracał uwagę.

Jego słowa szybko znalazły potwierdzenie w rzeczywistości, kiedy pod koniec października Polski Alarm Smogowy podsumował wyniki pomiarów jakości powietrza Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska za 2018.

Tym razem liderem pod względem stężeń rakotwórczego benzo(a)pirenu jest Nowy Targ w województwie małopolskim, gdzie normy zostały przekroczone o 1800 %.

– Na liście nie ma Myślenic, Dobczyc i Sułkowic. Można by to uznać za dobrą informację, gdyby nie świadomość, że jest to spowodowane brakiem stacji pomiarowej GIOŚ w naszym powiecie – zwraca uwagę Myślenicki Alarm Smogowy. Dlatego stowarzyszenie postanowiło porównać wyniki za pomocą czujników Airly.

Badanie zostało przeprowadzone w środę, 30 października o godz. 19. U smogowego lidera, czyli w Nowym Targu dopuszczalne normy stężenia pyłu P10 wykazywały 471%, czyli lepiej niż w Myślenicach (535%) i porównywalnie do Sułkowic (461%).

Tekst swoją premierę miał w papierowym wydaniu magazynu Miasto Info:

Powiązane tematy

Komentarze (6)

  • 29 lis 2019

    2019.11.17, godz. 21.18 - Myślenice i Sułkowice miały najgorsze powietrze w CAŁEJ Polsce (wg Airly). Aż sobie zrobiłem zrzut ekranu na pamiątkę.

    4 Odpowiedz
  • 29 lis 2019

    W Porębie czujnik nie potrzebny wystarczy ,że w Trzemeśni jest momentami najgorzej w Polsce ,,,,to w Porębie podobnie

    3 Odpowiedz
  • 29 lis 2019

    Podkręćcie sobie jeszcze normy to wyniki pójdą w miliony albo nawet w miliardy bo widzę że ostatnio stało się modne prześciganie się w wynikach u kogo jest więcej procent.

    5 1 Odpowiedz
  • mysleniczaninzdziada 30 lis 2019

    Czytałem o tym w gazecie w czytelni w bibliotece koszmar jak się trujemy a władze nic z tym nie robią

    1 Odpowiedz
  • 1 gru 2019

    Władza władzą....ale co ludzie robią by było lepiej? Widać u kogo z domów jaki dym idzie.... kto pali w tych piecach- my czy władza?

    3 Odpowiedz

Zobacz więcej