Reportaż

Coś w nich pękło

Coś w nich pękło
Fot. Piotr Jagniewski

Ponad dwustu mieszkańców Krzyszkowic przez trzy godziny blokowało przejście dla pieszych na Zakopiance, domagając się budowy tunelu. O poprawie bezpieczeństwa w tym miejscu słyszą od lat. Tym razem postanowili wziąć sprawy w swoje ręce

Skarpety, a najlepiej dwie pary. Pod spodnie leginsy, kalesony, albo rajstopy, co tylko masz, żeby było ciepło. Na górę sweter, bluza, na to kurtka. Obowiązkowo czapka i rękawiczki, bo jest kilka minut po siódmej, a termometry wskazują -5 st.C. W końcu to sobota i można wrócić pod kołdrę albo uciąć sobie dodatkową drzemkę. Można, ale nie tym razem. Wśród tych, którzy 25 stycznia postanowili wyjść na Zakopiankę, wielu do ostatniej chwili biło się z myślami, czy warto. Decyzja nie była łatwa. Jeszcze kilka dni temu burmistrz oraz radni z tej miejscowości apelowali o złagodzenie strajku.

- Chciałem poprosić organizatorów o pewną roztropność i odpowiedzialność. Proponuję, żeby sobotni protest miał formę jak najmniej ingerującą w ruch na Zakopiance. Dajmy szansę Generalnej. Myślę, że lada dzień na programie inwestycyjnym znajdzie się ostateczny podpis ministra i to zadanie zostanie skierowane do realizacji. Na szali mamy inne inwestycje na Zakopiance w Jaworniku, Bęczarce i Głogoczowie. Patrząc na przykłady rozwiązań siłowych, zwracam uwagę i proszę o roztropność, żeby sytuacja się nie wymknęła spod kontroli i żebyśmy sami tego nie żałowali – przekonywał Jarosław Szlachetka (PiS), burmistrz miasta i gminy Myślenice.

Od czasu spotkania w magistracie minęło kilka dni, podczas których przez media społecznościowe przetoczyła się lawina komentarzy mówiąca o tym, że nie warto wychodzić, że to polityczne działanie wymierzone przeciwko rządzącym i przysporzyć może więcej złego niż pożytku. Ale organizatorzy powtarzali od dwóch miesięcy, żeby nie słuchać, skupić się na problemie i że tylko w ten sposób decydenci mogą usłyszeć ich wołanie.

- Chcemy tym sposobem zwrócić uwagę kierowców, lokalnego samorządu, władz wojewódzkich i zarządcy drogi na niebezpieczny problem, z którym walczymy każdego dnia. Chcemy wreszcie bezpiecznie żyć – przekonywali.

 

"Czy przechodzisz, czy kierujesz, zawsze życie ryzykujesz"

Mieszkańcom Krzyszkowic od lat obiecywano rozwiązanie problemu związanego z zagrożeniem dla pieszych i kierowców, jakie generuje skrzyżowanie drogi powiatowej z Zakopianką. - Na ostatnim spotkaniu w GDDKiA nie otrzymaliśmy żadnych konkretów, żadnego dokumentu. Wyłącznie słowa i kolejne obietnice – przekonywali organizatorzy.

Nie ma tu jak w Mogilanach, Gaju, Głogoczowie, czy Jaworniku kładek dla pieszych, a każda przeprawa przez Zakopiankę to zdaniem mieszkańców Krzyszkowic walka o zdrowie i życie. Policyjne statystyki wskazują, że od grudnia 2014 do końca 2019 roku w 30 wypadkach i 138 kolizjach zginęła tu jedna osoba, a 37 zostało rannych. 

Do najbardziej niebezpiecznych manewrów należy skręt w lewo z drogi powiatowej w kierunku Myślenic. Zdaniem wielu mieszkańców, sprawy nie ułatwia ani stojący w pobliżu fotoradar, ani przeprowadzona w 2017 roku korekta skrzyżowania. Tu prawie każdy zna kogoś lub słyszał o kimś, kto ucierpiał w tym miejscu. Wśród nich znajduje się sołtys do tej pory odczuwający skutki jednej z kolizji.

Protest miał pokazać, że mieszkańcy stracili cierpliwość do kolejnych zapewnień i obietnic, że domagać się będą konkretnych działań, a nie słów. Blokadę pasów zapowiadali od przeszło dwóch miesięcy mówiąc, że wyjdą na ulicę, aby zamanifestować swoje niezadowolenie z nadzieją, że ich głos zostanie usłyszany w Ministerstwie Infrastruktury, a potrzeby zaspokoi GDDKiA, która zarządza Zakopianką.

Mobilizacją do podjęcia działania miały być słowa ministra Andrzeja Adamczyka, który 5 grudnia 2015 roku, podczas otwarcia kładki w Gaju, mówił do jego mieszkańców, że "Warto brać sprawy w swoje ręce, warto domagać się tego, co nam się należy". Przypominał o tym przypięty przy skrzyżowaniu kilkumetrowy, zielony baner.

 

„Krzyszkowice chcą tunelu”

Pierwsi przychodzą na miejsce zbiórki kilka minut po godzinie siódmej. Z każdą chwilą jest ich coraz więcej. Jest ósma z minutami. Na pasy wchodzi Bożena Góra, inicjatorka całego zamieszania. Krocząc ramię w ramię ze swoim mężem, trzymając w ręce megafon krzyczy: „Bezpieczeństwo! Bezpieczeństwo!”, co momentalnie podchwytuje tłum. Później przyzna, że otwierając zgromadzenie i widząc zapał mieszkańców, była przekonana o powodzeniu akcji. Ale w tej chwili nie ma czasu na myślenie. Liczy się tylko to, że wezwanie do strajku chwyciło. Dopięła swego.

Po przeszło ośmiu tygodniach od kliknięcia przycisku „publikuj” na facebooku, gdzie założyła wydarzenie „Wyjdźmy na pasy. Chcemy bezpiecznie żyć!”, przeniosła je do rzeczywistego świata. Stało się. Mieszkańcy Krzyszkowic blokują pasy. Cała Zakopianka stoi. Korek ciągnie się kilometrami zarówno w kierunku Krakowa jak i Myślenic. Mimo, że przejście blokowane jest w cyklach, to organizatorzy pozostają w kontakcie z policją, która nie tylko zabezpiecza protest, ale na bieżąco monitoruje sytuację na drodze - dzięki czemu bez problemu udaje się przepuścić m.in. jadącą na sygnale karetkę.

- Blokada przebiegła bez większych utrudnień. Nie było konieczności ciągłego kierowania samochodów na objazdy - w oficjalnym komunikacie po zakończeniu protestu poinformuje Dawid Wietrzyk, rzecznik prasowy myślenickiej policji.

Termosy z gorącą herbatą i kawą wędrują z rąk do rąk. Przez trzy godziny protestujący, ubrani w żółte kamizelki odblaskowe, chodzą po przejściu skandując m.in. hasła takie jak: "Bezpieczeństwo!", "Krzyszkowice chcą tunelu", "Krzyszkowice - Zakopianka, to mordercza wyliczanka", "Przechodzimy przez ulicę za bezpieczne Krzyszkowice", "Wciąż prosimy, wciąż czekamy, nadal życie narażamy", "Powtórzymy blokowanie póki tunel nie powstanie".

Dodatkowe hasła znajdują się na trzymanych przez nich transparentach. "Czy przechodzisz, czy kierujesz, zawsze życie ryzykujesz", "Wciąż prosimy, wciąż czekamy, nadal życie narażamy", "Niech rząd się obudzi i zacznie dbać o ludzi", czy "Drogo pozwól żyć!".

Na miejscu można podpisać  petycję w sprawie budowy bezkolizyjnego skrzyżowania, która ma trafić do Ministerstwa Infrastruktury, gdzie zapadają decyzję o przydzieleniu środków na budowę i GDDKiA. Finalnie lista osiąga 1800 podpisów.

Data protestu nie jest przypadkowa. Tego dnia w Małopolsce rozpoczynają się ferie, a w Zakopanem startuje Puchar Świata w Skokach Narciarskich. Mimo pełnej Zakopianki, reakcje kierowców w większości przypadków są pozytywne lub obojętne, a nerwy puściły tylko jednemu z nich. Pozostali, czekając na przywrócenie ruchu – wychodzą z samochodów, aby porozmawiać z policją, obejrzeć protest z bliska, a jeszcze inni traktują postój jako przerwę na papierosa.

- Wyszliśmy na pasy, aby zwrócić uwagę na problem, z którym codziennie borykają się mieszkańcy Krzyszkowic oraz wszyscy ci, którzy korzystają z tego niebezpiecznego skrzyżowania. Protest pokazuje desperację ludzi, którzy chcą w końcu realnych działań, a nie kolejnych obietnic. Chcą poprawy bezpieczeństwa. Dotychczasowe metody nie przyniosły efektów, więc teraz mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce – w rozmowie z nami mówi Bożena Góra.

Udało się. Tego dnia o proteście w Krzyszkowicach mówią nie tylko lokalne, ale także ogólnopolskie media.

 

„Blokowanie drogi było niepotrzebne”

Mimo apelu o złagodzenie protestu w odpowiedzi na zaproszenie mieszkańców na miejscu zjawił się burmistrz Jarosław Szlachetka (PiS) w towarzystwie radnego powiatowego Roberta Pitali (PiS) oraz radnego miejskiego Andrzeja Grzybka (PiS), reprezentujących ten okręg. Ci ostatni przeszli razem z mieszkańcami przez pasy.

Po zakończeniu wydarzenia burmistrz zamieścił w internecie komentarz, w którym czytamy m.in., że protest nie był do końca potrzebny, bo decyzja w sprawie tunelu w Krzyszkowicach już zapadła. „(…) Ale też w pełni rozumiem mieszkańców, którzy przyszli aby wzmocnić głos w sprawie poprawy bezpieczeństwa na Zakopiance. (…) Decyzje w sprawie budowy bezkolizyjnego skrzyżowania wraz z przejściem dla pieszych w Krzyszkowicach już zapadły. W najbliższych dniach program inwestycyjny zostanie podpisany i skierowany do realizacji”.

Wpis zawiera informację o tym, że dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA jako możliwy termin zakończenia budowy tunelu podał końcówkę 2023 roku, natomiast w 2020 roku planowane są badania geologiczne i analiza inwestycji pod względem środowiskowym.

 

„Nie zwijamy transparentów”

W rozmowie nami Bożena Góra podkreśla, że to dopiero początek walki o skrzyżowanie i nie do końca wierzy w kolejne deklaracje. Jako dowód domaga się dokumentów i podkreśla, że to jeden z kierunków, jaki organizatorzy protestu obejmą w przyszłości. - Do powstania tunelu jeszcze długa droga, ale od teraz będziemy nadzorować ruchy w tym kierunku, pilnować terminów, rozliczać z obietnic i oczekiwać realnych działań popartych dokumentami. Nie wystarczą nam już słowa – zapewnia.

Podkreśla również rolę samorządowców w działaniach zmierzających do realizacji wspomnianej inwestycji. - Powinni wspierać inicjatywę społeczną mieszkańców. Ścieżką urzędową mogą zabiegać o przyspieszenie projektu, o udzielenie informacji na temat etapu jego realizacji. Bardzo chcę wierzyć, że obecność polityków to początek drogi prowadzącej do osiągnięcia wspólnego dla nas celu, jakim jest bezpieczne skrzyżowanie. Czas pokaże. Wierzę, że to krok w dobrym kierunku – dodaje.

Samorządowcy od dawna spierają się, czy powinni partycypować w budowie tunelu. Niedawno rada powiatu myślenickiego zdecydowała o zabezpieczeniu na realizację tej inwestycji 2 mln zł, natomiast radni miejscy zabezpieczyli kolejne 0,5 mln zł. Tunel według różnych szacunków może kosztować od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu mln zł. Jeżeli faktycznie znajdzie się na liście inwestycji ministerstwa, to pozostała kwota zostanie pokryta z budżetu państwa.

Wspomniany podpis to jeden z trzech postulatów, jakie wysuwają protestujący. Oprócz niego domagają się zawarcia trójstronnego porozumienia między gminą, powiatem i GDDKiA oraz przedstawienia harmonogramu prac zakładającego zakończenie inwestycji najpóźniej do końca 2023 roku. Od tego, czy zostaną spełnione, zależeć będą kolejne wyjścia na pasy. Najbliższe zaplanowane jest na długi majowy weekend.

Czy mieszkańcy Krzyszkowic postępuja właściwie planując blokadę Zakopianki w ich miejscowości?

  • zdecydowanie tak
  • raczej tak
  • trudno powiedzieć
  • raczej nie
  • zdecydowanie nie
  • Zobacz wyniki
  • zdecydowanie tak zdecydowanie tak 72%
  • raczej tak raczej tak 7%
  • trudno powiedzieć trudno powiedzieć 5%
  • raczej nie raczej nie 3%
  • zdecydowanie nie zdecydowanie nie 13%
  • Głosów: 1262

 

 

Artykuł swoją premierę miał w papierowym wydaniu Magazynu Miasto-info

Powiązane tematy

Komentarze (4)

  • Anty 17 lut 2020

    Polacy powoli budzą się do budowy społeczeństwa obywatelskiego. Tak jest, do dzieła!

    11 21 Odpowiedz
  • 27 lut 2020

    Tak zwłaszcza AntyPatusMyslenice czyli pan Kleszcz, karierowicz, przeciwnik wszystkiego co związane z PIS , ta niby troska o mieszkańców, budowanie społeczeństw obywatelskiego, gdybym Pana nie znała to może bym to kupiła. Już dość zaszkodził Pan społeczności Krzyszkowic, lepiej żeby już Pan milczał i nie ośmieszał się kolejnymi wpisami.

    11 30 Odpowiedz
    • Anty 27 lut 2020

      Nie mam nic wspólnego z Panem Kleszczem, pisanie takich rzeczy wobec osoby, bez potwierdzenia nosi znamiona zniesławienia zdaje sobie Pani z tego sprawę?

      Ma Pani jakieś dowody, że jestem w/w człowiekiem?

      28 17 Odpowiedz
    • 27 lut 2020

      Mieszkańcy Krzyszkowic obudzili się. Wzięli sprawy we własne ręce. No właśnie to jest obywatelskie społeczeństwo. Pojęła?.Remsko77, jak to na wsi mówią "Masz już po ptokach". Jak nie wierzysz to zapraszam na blokadę.Na początku maja br.

      13 11 Odpowiedz

Zobacz więcej

Wydobyć pamięć z dna jeziora
Reportaż 0

Wydobyć pamięć z dna jeziora

„Droginia to wyjątkowy kawałek miejsca na ziemi, to historia ważna dla lokalnego dziedzictwa kulturowego. Czas by zrozumieć, że wszyscy mieszkańcy zatopionej...