Stanisław Cichoń pośmiertnie odznaczony Tytułem Honorowym "Zasłużony dla Powiatu Myślenickiego"
- 29 listopada 2021
Rada powiatu jednogłośnie postanowiła pośmiertnie przyznać Stanisławowi Cichoniowi Tytuł Honorowy "Zasłużony dla Powiatu Myślenickiego"
Podjęcie uchwały w sprawie nadania Tytułu Honorowego „Zasłużony dla Powiatu Myślenickiego” odbyło się przez aklamację, co oznacza jednomyślną akceptację bez organizowania głosowania.
Sylwetkę Stanisława Cichonia zaprezentowała Halina Kustosz-Miśko, kierownik wydziału promocji, strategii i funduszy europejskich starostwa powiatowego. "Nadaje się pośmiertnie tytuł honorowy "Zasłużony dla Powiatu" śp. Stanisławowi Cichoniowi w uznaniu jego wybitnych zasług na rzecz rozwoju i promocji powiatu myślenickiego, a także zaangażowania w budowanie lokalnego samorządu, aktywizacji społeczeństwa obywatelskiego i popularyzacji idei samorządności" - czytała.
Przedstawiają jego sylwetkę podkreślała, że "to przede wszystkim radny powiatu myślenickiego, założyciel Gazety Myślenickiej, a w latach 2003-14 pełnił funkcję redaktora naczelnego tej gazety. Pełnił również funkcję prezesa PTTK oddział Lubomir w Myślenicach, przez 30 lat był nauczycielem geografii w Szkole Podstawowej nr 3 w Myślenicach. Był jednym z pomysłodawców Zlotu Szlakami Walk Partyzanckich Armii Krajowej na Suchej Planie, a także Rajdu Ziemi Myślenickiej im. prof. Henryka Leśniaka. W latach 2002-14 zasiadał w radzie powiatu myślenickiego, a w kadencji 2002-06 był wiceprzewodniczącym komisji edukacji, kultury, sportu i turystyki, a przez dwie kolejne kadencje pełnił funkcje przewodniczącego tejże komisji".
Stanisław Cichoń zmarł w nocy z 22 na 23 listopada 2014 roku. Miał 54 lata.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Oj Stachu, a tyle mieliśmy spotkań przy różnych okazjach- myślałem we Wszystkich Świętych, zapalając znicz na jego grobie.
Jakże byliśmy inni, idealistyczni. Stachu był na początku w Lidze Polskich Rodzin.
Nie myśleliśmy, że dojdzie do sytuacji, gdzie pensje urzędników państwowych, będą konkurować z dochodami właścicieli przedsiębiorstw.
Chcieliśmy tylko żyć w kraju z pełnymi półkami w sklepach, bez kartek na benzynę i nocnych do tych stacji kolejkach w oczekiwaniu na dostawę paliw, aby zrealizować te kartki.
Marzyliśmy o DM w kieszeniach- to taka stara niemiecka waluta o której marzyła cała Europa i za którą można było wszystko w każdym europejskim kraju kupić, Taki Niemiec jak był w jej posiadaniu to w Hiszpanii czy Grecji mógł balować. Później mu ją zabrali i zamienili na Euro i naraz ten Grek i Hiszpan stał się tylko trochę biedniejszym od Niemca. Oj Niemiec przestał już być takim panem.
Nas namawiano do budowy kapitału na wolnym rynku, część osiągnęła sukces.
Teraz sukcesem jest załapanie się do państwowych spółek. Państwowe odwrotnie niż w komunie,
bije prywatne na głowę.
................nowe czasy, czas zamykać sklepiki, bary, warsztaty zakłady usługowe i szukać
pracy państwowej.
Miałem wielkie szczęście poznać Pana Stanisława.
Był to największy miłośnik Ziemi Myślenickiej, jakiego poznałem. Nikt z taką pasją nie potrafił oprowadzać i opowiadać o Lubomirze, cisach Raciborskiego w Harbutowicach, Lesie Groby koło Jastrzębi, Przełęczy Sanguszki, dworze w Raciechowicach, klasztorze cystersów w Szczyrzycu, Diabelskim Kamieniu w Rudniku czy innych perłach Ziemi Myślenickiej, którą pojmował bardzo szeroko, zaliczając do niej nawet tak odległe miasta jak Bochnia czy Nowy Wiśnicz. Ale robił to w dobrej wierze, z pobudek lokalnego patriotyzmu.
Dzięki Panu Stanisławowi moje postrzeganie Ziemi Myślenickiej bardzo się zmieniło. Poznałem wiele miejsc, do których pewnie nigdy bym nie dotarł. Usłyszałem historie, które zmieniły moje postrzeganie tych terenów.
Był to człowiek z krwi i kości, charyzmatyczny, potrafił zjednać sobie ludzi i zaciekawić młodzież tematem. Mam wrażenie, że robił to wszystko z pasji, a nie z chęci łatwego zysku.
Zmarł przedwcześnie. Nikt go już nigdy nie zastąpił. Wielka szkoda, że już go nie ma. Ale może dobrze, że nie widzi tego, co stało się z "jego" Myślenicami. Patrząc wstecz, spokojnie mogę powiedzieć, że Myślenice 20 lat temu były prawdziwie magicznym miastem. Rynek tętnił życiem. Zimą uliczki przysypane były śniegiem. Ludzie byli inni...
Dzisiaj niestety Myślenice wyglądają pokracznie. Na rynku praktycznie nie ma już ludzi. Cały ruch przeniósł się do tanich dyskontów (nazywanych szumnie "galeriami"), którymi Myślenice zostały obstawione od północy i wschodu. "Jego" "Gazeta Myślenicka" - przejęta przez pis - jest dzisiaj nierzetelnym szmatławcem skłócającym lokalną społeczność i tubą propagandową. Wszystko jest upolitycznione. Autorytet takich stanowisk jak burmistrz czy radny miejski został całkowicie zniszczony. Wszystko kojarzy się tylko z tanim oszustwem, populizmem, złodziejstwem i kombinatorstwem - sitwą pod protektoratem wiadomo kogo z Pcimia.
Zabrakło takich ludzi jak Pan Stanisław. Wielka szkoda. Ludzie szlachetni zostali zastąpieni "szlachetnymi" tylko z nazwiska. Wielka szkoda.
R.I.P.
Mógłbyś rozwinąć tę myśl? Chętnie dowiem się czegoś o czym nie wiem.
Z góry dziękuję.
Każdy kumaty wie o kogo chodzi. Nie będę rozwijał, bo i tak za dużo wrzuciłem polityki w tym wątku.
Stachu, Ty wiesz i ja wiem o co spieraliśmy się. POKÓJ TWOJEJ DUSZY.
Dla mnie Myślenice "mówią" głosem Pana Stanisława. To bardzo zasłużone uhonorowanie,