Dobczyce

Raba umiera. Jak jej pomóc? Na razie można podpisać petycję. Zrobiło to ponad 1000 osób

Raba umiera. Jak jej pomóc? Na razie można podpisać petycję. Zrobiło to ponad 1000 osób

Nielegalne zrzuty ścieków oraz zanieczyszczenia spływające ze Zbiornika Dobczyckiego sprawiają, że bujne kiedyś życie Raby ginie. W sieci można podpisać petycję autorstwa Bogdana Wziątka pt. "Ratujmy Rabę"

 

"Rzeka dziś umiera na naszych oczach. Nielegalne zrzuty ścieków oraz Zbiornik Dobczycki, z którego również spływają zanieczyszczenia, powodują, że bujne kiedyś życie Raby ginie. Znikają pstrągi i lipienie, a w ich miejsce pojawiają się organizmy bardziej charakterystyczne dla ścieków, niż dla czystej górskiej rzeki”od czerwca alarmują Przyjaciele Raby.

To inicjatywa małopolskich wędkarzy, naukowców i społeczników działających na rzecz środowiska rzeki. Od lat ją zarybiają i dbają o czystość, sprzątając koryto i brzegi.

W połowie sierpnia zaniepokojeni kolorem wody i znajdującą się w niej zawiesiną, zwracali uwagę na zanieczyszczenia rzeki osadami dennymi, pochodzącymi ze Zbiornika Dobczyckiego. W zorganizowanej przez nich wizji lokalnej wzięli udział przedstawiciele Wód Polskich (zarządca zbiornika), Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Straży Rybackiej, radny powiatowy z Dobczyc Roman Knapik oraz przedstawicielki rady miejskiej Marta Zając i Ewa Kołacz.

Trzeba działać!

Rozmawiano m.in. na temat widocznej na rzece zawiesiny, stanu zapory, poziomu zanieczyszczenia Raby i jej przyszłości. – Zawiesiny wydobywające się ze Zbiornika Dobczyckiego wypływają w zwiększonej ilości. Według nas to oczywiście wynik suszy i błędu w gospodarce ściekowej całej zlewni górnej Raby. Chodzi o to, aby powołać grupę ekspercką składającą się z instytucji odpowiedzialnych za zarządzanie wodą, która skupi się na tym problemie – wyjaśniał Paweł Augustynek Halny z Przyjaciół Raby.

– Ważne jest funkcjonowanie ekosystemu jako całości, a nie tylko czystość wody. W dłuższym etapie brak rozwiązania tego problemu, może spowodować degradację przyrodniczą rzeki – wtórował mu dr hab. Bogdan Wziątek z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Tydzień później w mediach społecznościowych Przyjaciele Raby opublikowali film, na którym widać jak z rejonu ulicy Rzeźniczej w Dobczycach do rzeki wypuszczane są ścieki. Kolejnego dnia do sieci trafiły zdjęcia przedstawiające różowe wykwity w wodzie, które okazały się „bakteriami siarkowymi z grupy Chromatium”.

- Nic na chwilę obecną nie wskazuje na to, żeby rzeka Raba wymagała natychmiastowych działań ratunkowych, a zbiornik w Dobczycach stanowił dla niej zagrożenie – brzmi podsumowanie rozmów przedstawicieli Wód Polskich z Przyjaciółmi Raby i radną Ewą Kołacz (PiS).

 

Zbierają podpisy

W internecie pojawiła się petycja autorstwa Bogdana Wziątka pt. "Ratujmy Rabę". Do tej pory podpisało ją ponad 1000 osób, które domagają się m.in. * likwidacji nielegalnych zrzutów ścieków na odcinku Raby od źródeł do ujścia do Wisły; * przeglądu i weryfikacji pozwoleń wodnoprawnych w zakresie ilości i jakości odprowadzanych wód oraz * opracowania rozwiązań hydrotechnicznych ograniczających spływ zanieczyszczeń ze Zbiornika wraz z dostosowaniem instrukcji gospodarowania wodą do aktualnie występujących, bardzo niskich stanów wód.

„Jedyna odpowiedź, jaką ciągle słyszymy od urzędników to ta, że się nie da nic zrobić lub, że tak jak na Odrze, przyczyny umierania rzeki są naturalne. Ale my nie zgadzamy się na to, aby Raba podzieliła los Odry. Nie chcemy podejmować działań naprawczych, kiedy będzie już za późno. Nie chcemy widzieć, jak Rabą będą płynąć setki martwych ryb. Dlatego żądamy od Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w osobie prezesa Krzysztofa Wosia podjęcia działań w celu ochrony Raby” – czytamy w apelu.

Artykuł swoją premierę miał w papierowym wydaniu magazynu MiastoInfo:

Powiązane tematy

Komentarze (13)

Zobacz więcej