Wywiad

Twarzą w twarz

Twarzą w twarz
Uważam, że Myślenicom jest bardzo potrzebny duży hotel z prawdziwego zdarzenia. Kiedyś może to nie miało większego sensu, ale dziś oferta turystyczna znacznie się zwiększyła. Musimy postarać się jeszcze o rozwój turystyki biznesowej w formie organizacji szkoleń i konferencji – na łamach Sedna mówią założyciele firmy Face2Face

Najnowszy numer Myślenickiego Miesięcznika Powiatowego SEDNO w kioskach od 5 września

SEDNO: Na początku naszej rozmowy poproszę Panów o przedstawienie się, czy możecie wyjaśnić co oznacza nazwa Face2Face, jak powstała firma, kto ją tworzy?

Łukasz Dragosz: Skrót Face2Face oznacza w języku angielskim „twarzą w twarz”. Nazwa wzięła się stąd, że omawiając z jednym ze wspólników przez telefon jakiś temat związany z początkową działalnością firmy, uznałem w pewnym momencie, że nie jest to rozmowa na telefon więc powiedziałem „Patryk musimy o tym pogadać Face to Face”. Kolega podłapał natychmiast ten zwrot, a że właśnie nudził się w pracy, szybko zaprojektował flamastrem logo. Postanowiliśmy nazwać tak naszą firmę.

Piotr Pachacz: Z nazwą firmy wiąże się jeszcze jedna zabawna sytuacja, otóż podczas imprezy organizowanej przez nas na stadionie Hutnika w Krakowie wymieniający sponsorów spiker przeczytał nazwę naszej firmy fonetycznie co zabrzmiało bardzo zabawnie … „Facet dwa Facet”.

Łukasz: Firmę tworzymy w chwili obecnej w trójkę. Zaczynałem działalność z Patrykiem w ramach Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości przy Krakowskiej Szkole Wyższej, ale aktualnie zakończyliśmy tę formę działalności i działamy jako pełnoprawny podmiot gospodarczy. Nasza współpraca z programem inkubatorów przedsiębiorczości polegała na tym, że byliśmy właścicielami całego majątku firmy, a formalnie właścicielem firmy były akademickie inkubatory przedsiębiorczości, dzięki czemu mogliśmy ubiegać się o pieniądze z UE. Później dołączył do nas Piotrek i zarejestrował firmę na swoje nazwisko. Od 1 kwietnia tego roku działamy w pełni samodzielnie.

Czym się zajmujecie?

Łukasz: Szeroko pojętą rekreacją. Są to głównie imprezy integracyjne organizowane dla dużych firm, ale obsługujemy również indywidualnych klientów. Możemy im zaproponować zróżnicowaną rozrywkę od paintballa począwszy, a na zabawie w parku linowym czy mobilnej ściance wspinaczkowej skończywszy. Potrafimy zorganizować też mnóstwo innych atrakcji we współpracy z kotrahentami. Oferujemy nawet … przelot balonem.

Czy możecie Panowie opowiedzieć o tej sferze działalności Face2Face, w którym miejscu cele komercyjne łączą się z wizją rozwoju Myślenic, czy też Zarabia?

Łukasz: Pierwszą ideą czy też wizją rekreacyjnego rozwoju Myślenic była chęć założenia Stowarzyszenia Aktywne Myślenice, niestety idea upadła, ale myślę że podobne cele udaje się realizować z Face2Face. Wszyscy jesteśmy z Myślenicami mocno emocjonalnie związani.

Piotrek: Osobiście uważam, że nigdy się z Myślenic nie wyprowadzę, tu się urodziłem wychowałem i nie wyobrażam sobie życia w innym miejscu.

Łukasz: Zgadzam się w stu procentach. Uważam też nieskromnie, że już udało nam się zaoferować mieszkańcom Myślenic nowe formy rozrywki. Warto pamiętać, co legło u podstaw powstania Face2Face. Dwóch studentów, ja i Patryk spróbowaliśmy, paintballa na polu istniejącym w jednej z podkrakowskich wiosek. Tak nam się to spodobało, że postanowiliśmy przenieść tę grę na teren naszego miasta, bo skoro tam jest to czemu nie u nas? Przecież wszyscy narzekają na brak rozrywek, w szczególności młodzież, która niewiele robi poza standardem „bar - piwo – plener”. Nie mieliśmy ani kapitału, ani znajomości tylko pomysł,
nutkę patriotyzmu lokalnego i młodzieńczy zapał. Zaczynaliśmy od małego ale ciekawie urządzonego pola paintballowego. Wtedy nikt z nas nie myślał że firma tak się rozwinie.

Piotr: Prowadzimy Park Przygody na ponad 2 i pół hektarach, które dzierżawimy od Starostwa Powiatowego. W miarę możliwości i potrzeb planujemy powiększyć ten teren wynajmując działki od prywatnych właścicieli.

Czy wasza działalność ogranicza się tylko do Myślenic?

Łukasz: Nie, obsługujemy również imprezy poza Myślenicami, festyny i inne imprezy lokalne choćby ostatnio niekomercyjnie w Sułkowicach. Staramy się w takich przypadkach dostarczyć jak najwięcej naszych mobilnych atrakcji tj. ściankę wspinaczkową, quady, łucznictwo sportowe itp. Ale głównym pionem naszej działalności są imprezy firmowe. Organizujemy również rozgrywki paintballowe we wnętrzu Hotelu Forum w Krakowie.

Jaka była największa z dotychczas obsługiwanych przez Face2Face imprez?

Łukasz: Zdecydowanie piknik Philip Morissa. Nie byliśmy wówczas jedyną firmą obsługującą tę imprezę, ale i tak stanowiła ona dla nas duże wyzwanie gdyż lista zaproszonych gości obejmowała ponad 2500 nazwisk. Wcześniej, jeszcze we wrześniu 2008 roku, organizowaliśmy już sami pierwszą dużą imprezę integracyjną w Myślenicach na ponad 100 osób dla firmy Comarch S.A. posiadając zaledwie 20 zestawów do gry w paintball. Znajdowaliśmy się wówczas na początku naszej drogi, a firmy tego typu są przyzwyczajone do wysokich standardów. Za pieniądze z zaliczki natychmiast zakupiliśmy pierwszego quada. Myślę że stanęliśmy na wysokości zadania gdyż Comarch zgłosił się do nas ponownie z propozycją współpracy. Podejmiemy ją też w tym roku z czego jesteśmy tym bardziej dumni, iż poprzednia impreza miała bardzo duży wpływ na rozwój naszej firmy.

Piotrek: Co ciekawe okres wakacji to dla nas koniec sezonu  firmowego i praktycznie jest to okres nie zarobkowy. Ale skoro nie zarabiamy na klientach indywidualnych to nie znaczy że nie możemy zorganizować czegoś ciekawego w Myślenicach. Dlatego podjęliśmy próbę zorganizowania imprezy plenerowej wraz z z Izbą Gospodarczą Ziemi Myślenickiej. Po imprezie zdecydowaliśmy że w przyszłym roku w okresie wakacji będziemy organizować rozmaite ciekawe wydarzenia typu n.p. koncerty dla Myśleniczan i nie tylko na terenie Parku Przygody które będą promować nasze miasteczko i Zarabie.

Ile osób zatrudnia Face2Face?

Piotrek: Przede wszystkim trzech współwłaścicieli. Dodatkowo zatrudniamy jeszcze trzy inne osoby. Jeśli zajdzie taka konieczność, jesteśmy w stanie zatrudnić nawet do 15 osób. Są to głównie znajomi osoby zaufane, bowiem do tego typu działalności nie da się angażować osób z tak zwanej „łapanki”. Organizowanie tego typu form rozrywki związane jest z odpowiedzialnością. Osoby, które zatrudniamy muszą posiadać odpowiednio: wiedzę i doświadczenie.

Czy można powiedzieć, że w wieku 22, 23 lat jesteście już całkiem poważnymi przedsiębiorcami?

Łukasz: Zdecydowanie nie. Owszem zdobyliśmy pewne doświadczenie, na pewno bardzo wiele się nauczyliśmy i sporo już potrafimy zdziałać w swojej branży, ale brakuje nam jeszcze krystalizacji struktury firmy która bardzo szybko wykracza poza podstawowe ramy działalności poprzez zdobywanie nowych, unikalnych umiejętności, sprzętu, terenu również na polu innych branż. Poza tym wciąż jesteśmy grupą przyjaciół którzy pracując doskonale się bawią i inaczej podchodzimy do spraw biznesowych niż „poważni przedsiębiorcy”.

Piotrek: Na dowód tego, co powiedział Łukasz mogę dodać, że przez cały okres naszej dotychczasowej działalności odebraliśmy zaledwie dwie pensje. Całe zarobione pieniądze staramy się inwestować w rozwój firmy. Zadawalamy się minimum. Wszystkie zarobione pieniądze przeznaczamy na zakupy. Kryzys odbił się także i na Face2Face, bowiem np. o 30 procent zdrożały kulki do paintballa. Jest to podstawowy „surowiec” jakiego obecnie używamy, a którego, głównym producentem są firmy amerykańskie.

W jaki sposób udaje Wam się pozyskać klientów? Jak próbujecie rozreklamować swoje usługi? Była tutaj mowa o Comarchu, a to niezwykle poważny i duży partner, biorąc pod uwagę relację z tak młodymi ludźmi jak Wy?

Łukasz: Głównym narzędziem naszej promocji jest Internet. To doskonała, bo przede wszystkim tania i po zdobyciu kilku unikalnych umiejętności na polu E-marketingu, skuteczna forma reklamy. Poza tym sam Hotel Forum zdecydowanie nas wyróżnia dzięki czemu zostaliśmy zaproszeni na piknik Philipa Morrisa. Zaważyła również na współpracy z tymi firmami zdecydowanie konkurencyjna cena usług. To były początki, coś w rodzaju przetarcia szlaków. Mimo że pierwsze przedsięwzięcia nie udały się do końca, można powiedzieć, że dzisiaj mamy już wyrobioną markę. Teraz dzwonią do nas od czasu do czasu ludzie i proszą o pomoc przy budowie pól paintbalowych, obiektów sportowych czy inwestycji z zupełnie innych branż co jest dla nas trochę dziwne.



















Jak określilibyście warunki do rozwoju młodej przedsiębiorczości, które stwarza wam nasz kraj?


Łukasz: Ciężko jest o porównania z innymi krajami gdyż nigdy nie próbowaliśmy działać poza granicami Polski, natomiast na pewno dużym problemem jest polska biurokracja. Skompletowanie wszystkich niezbędnych dokumentów to w Polsce droga przez mękę.

Piotrek: Zadowoleni jesteśmy jednak z ulg, dzięki którym przez dwa pierwsze lata płacimy praktycznie o połowę mniejsze składki ZUS.

Czy wasza działalność ma charakter działalności sezonowej? Jak z pomysłami na okres zimy?

Łukasz: W roku ubiegłym pomysłem na zimę było otwarcie pola paintballowego w Hotelu Forum, w tym roku również mamy pewne plany lecz wolelibyśmy ich na razie nie zdradzać. Konkurencja nie śpi.

Czy jest w waszej grupie lider, ktoś, kto ma więcej do powiedzenia od pozostałych?

Łukasz: Nie. Na razie staramy się opierać naszą działalność na zasadach demokracji i sumiennie dzielić obowiązki między siebie. W razie ewentualnych nieporozumień załatwiamy sprawę poprzez konsensus. Owszem zdarzają się burzliwe dyskusje, ale należy pamiętać o tym, gdzie zaczęła się nasza współpraca oraz dokąd zmierza. Mówiąc krótko ponad „kasą” są jeszcze inne wartości, którymi chcemy się kierować.

Paintball, quady, Park Linowy, ścianka wspinaczkowa, zorbing. Czy oprócz tych atrakcji istnieją jeszcze jakieś plany ekspansji i rozwoju?

Piotrek: Bungy! Ostatnio z Patrykiem myśleliśmy o tym.

Łukasz: Tak, to, dlaczego o niczym nie wiem? (śmiech)

Piotrek: Staramy się również o pozwolenie na budowę stawu wędkarskiego myślę, że dobrze wpisałby się w naszą działalność i dawał sporo nowych możliwości.

Łukasz: Liczymy na współpracę z włodarzami sąsiadującej z nami hali widowiskowo - sportowej. Kluczowa dla nas byłaby budowa hotelu na Zarabiu, który w jednym miejscu mógłby skupić dużą liczbę miejsc noclegowych. Straciliśmy już imprezę firmową na 300 osób z powodu braku miejsc noclegowych w Myślenicach (oferta atrakcji wygrała). Uważam, że Myślenicom duży hotel z prawdziwego zdarzenia jest bardzo potrzebny. Kiedyś może to nie miało większego sensu ale dziś oferta turystyczna znacznie się zwiększyła. Musimy postarać się jeszcze o rozwój turystyki biznesowej w formie organizacji szkoleń i konferencji.

Ostatnia wasza inicjatywa to próba połączenia wydarzeń sportowo rekreacyjnych z działalnością kulturalną, mam tu na myśli organizację Jam & Family Party łączącego rekreację o charakterze sportowym z muzyczno - rodzinnym piknikiem?

Łukasz: Tak, przygotowaliśmy imprezę we współpracy z Izbą Gospodarczą Ziemi Myślenickiej, niestety plany dobrej zabawy pokrzyżował deszcz. Nie mamy jednak zamiaru zrażać się tym niepowodzeniem i w przyszłym roku zamierzamy zorganizować drugą edycję Jam & Family Party. Oprócz tego od przyszłego roku chcemy cyklicznie w wakacyjne soboty organizować koncerty krakowskich i lokalnych zespołów, a w niedziele seanse kina letniego.

Oferujecie ludziom rozrywkę o charakterze niemal ekstremalnym. Czy możecie rekomendować wszystkie proponowane przez Was atrakcje jako w stu procentach bezpieczne? W jaki sposób dbacie o bezpieczeństwo klienta?

Łukasz: W przypadku paintballu kluczowe dla bezpieczeństwa jest założenie maski na twarz i zatyczki do lufy po grze oraz oczywiście wykonywanie poleceń instruktora.

Piotrek: Jeśli chodzi park linowy i ściankę wspinaczkową to są to atrakcję w pełni bezpieczne, zarówno my jak i nasi pracownicy jesteśmy przeszkoleni i posiadamy niezbędne certyfikaty. Wszystkie urządzenia znajdujące się na terenie Parku Przygody posiadają odpowiednie atesty i były montowane przez profesjonalną firmę, tak więc bezpieczeństwo jest gwarantowane. Jeśli z parku linowego korzystają osoby wymagające szczególnej opieki, na przykład dzieci, to wówczas nad każdym ich krokiem czuwa opiekun, wszystkie przeszkody pokonywane są w jego towarzystwie.

Jaka jest Wasza ocena rozwoju miasta w takich aspektach jak: hotelarstwo, gastronomia, kultura, spójność działania administracji choćby w kontekście sąsiedztwa strefy przemysłowej i rekreacyjnej?

Łukasz: Ostatnio rzeczywiście dużo się dzieje zwłaszcza w rozwoju gastronomii, brakuje o czym wcześniej wspominałem dużego hotelu na 150 miejsc. Łącznie wszystkie myślenickie hotele dysponują około 250 miejscami, tymczasem miasto posiada potencjał pozwalający na organizację imprez gdzie pojedynczy obiekt można by zapełnić trzystoma gośćmi. Jesteśmy skupieni głównie na Zarabiu, natomiast centrum miasta to już nie nasza działka. Naturalnym podziałem wydaje mi się taki, w którym centrum to działania o charakterze bardziej kulturalnym, organizowane przez Muzeum Regionalne czy MOKiS, natomiast Zarabie to typowa rozrywka, rekreacja i sport. Oczywiście o atrakcyjności danego miejsca turystycznego decyduje bogactwo jego oferty i jej kompleksowość. Jest więc dobrze, jeśli wszystkie te sfery współkomponują się i uzupełniają.

Dzisiaj w ofercie rekreacyjnej można sprzedać dosłownie wszystko. Jesteśmy w stanie zorganizować w jednej chwili jazdy na quadach, a zaraz potem kurs lepienia garnków z gliny i m.in. dlatego staramy się wspierać sferę kultury w Myślenicach. Powtarzam: kompleksowość i wspólne działania różnych instytucji mają ogromne znaczenie. Istnieje projekt, aby w tym właśnie temacie zorganizować we wrześniu konferencję dla wszystkich potencjalnych partnerów w branży rozrywki, kultury, turystyki i rekreacji w Myślenicach z podsumowaniem ostatnich 2 lat i propozycją wspólnych działań. Mamy nadzieję że dojdzie wkrótce do skutku. Co do bliskości strefy przemysłowej to na razie nie przeszkadza nam ona i chyba nie ma wpływu na to co robimy, ale oczywiście gdyby miał się tutaj rozwijać ciężki przemysł to byłoby to dla nas sąsiedztwo trudne.

Jak wygląda sytuacja z zabezpieczeniem przyszłości firmy? Co z dzierżawą terenu, na którym działacie.

Łukasz: Podpisaliśmy umowę na dzierżawę terenu na okres trzech lat co jest związane z przepisami regulującymi zarządzanie terenami Skarbu Państwa. Przedłużenie tej umowy będzie zależne od zgody wojewody i liczymy na przyszłą przychylność urzędników w tej sprawie. Jesteśmy jednak na tyle elastyczni, że nawet gdyby wyniknęły jakieś trudności to damy radę. Możemy się przenieść z większością sprzętu w inne miejsce w ciągu miesiąca, ale nawet nie chcę o tym myśleć. Moglibyśmy się przenieś, ale idea małego, lokalnego patriotyzmu zupełnie by wówczas upadła. Liczymy jednak na dalszą współpracę zarówno z Urzędem Gminy jak i Starostwem Myślenickim. W końcu nasze działania są absolutnie zbieżne z celami promocji miasta Myślenic jak i samego Zarabia czego dowodami są inicjatywy z naszej strony w postaci stworzenia portalu internetowego „Zarabie – Strefa Czasu Wolnego” czy powstania strefy darmowego internetu bezprzewodowego tak na rynku myślenickim (współorganizowane z Urzędem Gminy i firmą Inet Centrum) jak i w przyszłości na plaży trawiastej na Zarabiu.

Piotrek: Widzimy też duże możliwości współpracy z powstającym centrum sportu przy hali na Zarabiu. Tworzymy przecież jeden wspólny kompleks usług rekreacyjnych. Dlatego dążymy do połączenia obu obiektów chodnikiem łączącym kompleks hali z naszym terenem. To sąsiedztwo może się doskonale uzupełniać i dostarczać sobie wzajemnie klientów. Gdyby jeszcze tak wszystkie obiekty na Zarabiu nagle zaczęły współpracować...

Powiązane tematy

Zarabie Jam: Zabawę pokrzyżowała pogoda
Kultura 43

Zarabie Jam: Zabawę pokrzyżowała pogoda

Sobotnie popołudnie Park przygody na Zarabiu, rozgrzewa się pierwszy zespół HellHaven, chętni jeżdżą na quadach, wspinają się po linach, jednak na niebie zbierają się czarne chmury

Myślenice: Linowy Park Przygody
Kultura 18

Myślenice: Linowy Park Przygody

Park linowy to najnowsza atrakcja powstającego na Zarabiu Parku Przygody. Całość zajmuje 2.5 hektara i znajduje się na prawym brzegu Raby w sąsiedztwie hali widowiskowo-sportowej

Komentarze (16)

  • Brak zdjęcia
    2 lis 2009

    a ja jade se koparom i sie z was smieje che

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    19 wrz 2009

    Ale rzeczy wychodzą:D Dobrze, że "m" o tym wspomniał.Przecież to ważny szczegół :D Jak wywiad to wywiad :D

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    19 wrz 2009

    tylko dzieciaki tak oceniaja ludzi... wazne co soba repreznetuje na co dzien, to jakim jest czlowiekiem

    Odpowiedz
  • 18 wrz 2009

    Nawet jeśli to cóż to zmienia - jeśli odnosi sukcesy w życiu to może być nawet po przedszkolu.

    @m: czujesz się dowartościowany przez to co piszesz ?? czyżbyś był po liceum ??:D:D:D

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    18 wrz 2009

    czyli to prawda, że on jest po gimnazjum... myślałem że to plotki... a jednak:D hehe

    Odpowiedz

Zobacz więcej

Zawód bloger. Czyli życie jak serial
Wywiad 9

Zawód bloger. Czyli życie jak serial

Jadą do Australii i będą kręcić o sobie serial. Ich przygody w samochodzie przerobionym na dom, każdego dnia śledzą tysiące internautów. Alicja Kordula i Konr...