Nie obraził się na Jawornik, wie którędy poprowadzić S7 i jak przebudować zakopiankę
- 17 lutego 2025
Nie obraził się na Jawornik, pamięta, że pochodzi z Myślenic, pracuje nad przebiegiem drogi S7 i prowadzi przebudowę zakopianki.
W rozmowie z nami Maciej Ostrowski mówi też o kolei, drogach zbiorczych, rozwiązaniach w mieście i gminie oraz łączeniu świata lokalnej polityki z pracą w krakowskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad
Rozmawia Piotr Jagniewski
Obraził się pan na Jawornik?
Nie, w żadnym wypadku.
W wyborach na burmistrza Macieja Ostrowskiego poparło tam 28,37% mieszkańców, z kolei Jarosława Szlachetkę 71,63%. Osiem miesięcy później dowiadujemy się, że węzeł na Zakopiance ma opóźnienie… nie powinno się łączyć tych spraw?
Węzeł będzie.
Jako radny powiatowy przekonywał pan, że najpierw należy budować węzeł w Jaworniku i Krzyszkowicach, a potem w Myślenicach. Teraz to pan jest dyrektorem GDDKiA, a budujecie na odwrót. Dlaczego?
Na tym etapie tylko kontynuuję zadania wcześniej rozpoczęte przez GDDKiA. Robię wszystko, żeby jak najpóźniej wyłączyć światła w Myślenicach. Wiem jakie konsekwencje niesie ze sobą likwidacja sygnalizacji świetlnej na Sobieskiego dla kierowców skręcających w Jaworniku w kierunku Rudnika i Sułkowic, albo dla pracujących w strefie przemysłowej Jawornik-Polanka.
Skutkiem będzie nieustanny strumień samochodów, który znacznie utrudni przejazd przez Zakopiankę. Nadal uważam, że Generalna realizując procesy inwestycyjne mogła inaczej patrzeć na ten odcinek DK7, ale włodarze gminy powinni dopilnować tej kolejności, od tego są.
Dalej podtrzymuję stanowisko, że pierwszy powinien zostać wykonany węzeł w Krzyszkowicach i Jaworniku, a na końcu Sobieskiego w Myślenicach. Nie zostało to dopilnowane, zwłaszcza że w 2020 r. odbyła się legendarna konferencja prasowa burmistrza Myślenic opisana hasłem „mamy to!”. Na zdjęciach był rozłożony stolik, a przed kamerami podpisano porozumienie dotyczące budowy węzła między gminą Myślenice, GDDKiA i Zarządem Dróg Wojewódzkich. Dzisiaj mamy 2025 rok, a inwestycja nadal nie została rozpoczęta.
Bo Generalna nie złożyła wniosku o ZRID?
Oczywiście inwestycja dochodzi do fazy złożenia wniosku o ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej – przyp. red.) i zapewniam, że to nastąpi. Natomiast to nie jedyny problem, bowiem nie mówi się o treści wspomnianego przed chwilą porozumienia w kwestii partycypacji środków.
Pierwotnie dokument opiewał na niższe kwoty (Jak UMiG informował w lipcu 2020 r. koszt węzła miał wynieść ok. 70 mln zł, z czego gmina deklarowała przeznaczenie ok. 5 mln zł, województwo 20 mln zł, a GDDKiA resztę – przyp. red.)., ale zawierał zapis dotyczący ich ewentualnego wzrostu. Po kilku latach trzeba je dostosować do aktualnych wartości, które są niemal dwukrotnie wyższe, a gmina Myślenice nadal się pod tym nie podpisała. My jako Generalna Dyrekcja składamy wniosek o ZRID bez jej podpisu.
Z tego wynika opóźnienie?
Między innymi tak i o tym burmistrz Myślenic został poinformowany na piśmie. Wyraźnie jest to wyartykułowane w dokumencie przesłanym przez dyrektora Jakubiaka, w którym informuje, że niepodpisanie urealnionych kwot spowoduje opóźnienie.
Są pieniądze na tę inwestycję?
Tak, w programie inwestycyjnym są zabezpieczone pieniądze na węzeł w Jaworniku, natomiast będziemy występować o zwiększenie tych środków z racji tego, że program został teraz urealniony.
Dalej podtrzymuję stanowisko, że na zakopiance pierwszy powinien zostać wykonany węzeł w Krzyszkowicach i Jaworniku, a na końcu Sobieskiego w Myślenicach. Nie zostało to dopilnowane. Robię wszystko, żeby jak najpóźniej wyłączyć światła w Myślenicach.
A Miłosz Motyka, którego zaprosił pan pod kładkę podczas kampanii wyborczej w 2024 roku? Nie pomoże?
Pomaga i jako minister robi, co może, natomiast to kwestia procedury wewnętrznej. Środki są zabezpieczone, chodzi o to, żeby je skorygować w taki sposób, żeby mówiąc najprościej – wystarczyło pieniędzy na realizację tego węzła. Ważne, żeby w takich sprawach proceduralnie sobie pomagać.
To nie jest tak, jak mówiono wiosną 2024, że wniosek o ZRID jest gotowy, że będziemy składać i kiedy wojewoda go wyda? - bo takie hasła widniały na kartkach panów, którzy odwiedzili naszą konferencję prasową.
Od tamtego czasu wniosek o ZRID nie został złożony. Dyrektorem Generalnej Dyrekcji jestem od lipca 2024 r., a prace nad tym zadaniem rozpoczęto kilka lat wcześniej i podkreślam, że wniosek o ZRID nie był złożony. Pilnuję Jawornika jak mogę.
Potrzebna była ta przedwyborcza awantura pod kładką w Jaworniku?
Nie wypada, żeby burmistrz kłócił się z wiceministrami. Takie zachowanie jest kompletnie nie na miejscu i nikomu nie robi dobrej opinii.
Śledząc lokalną scenę polityczną można odnieść wrażenie, że z burmistrzem Jarosławem nie pałacie do siebie sympatią. Tylko widzi pan, mnie jako mieszkańca naszej gminy mało to obchodzi. Wybieramy was, żebyście pracowali w naszym interesie, a tu ciągły brak porozumienia. Co stoi na przeszkodzie, żeby się dogadać?
Na sesjach rady miejskiej, na których byłem obecny, a nie mogłem być na wszystkich, starałem się realnie podchodzić do poruszanych spraw i nie atakować innych. Niestety, od pierwszego posiedzenia i zaprzysiężenia burmistrza, takie sytuacje w stosunku do mnie się powtarzają, a to brak klasy, zwłaszcza, że pogratulowałem mu wygranej.
Czułem odpowiedzialność za to, że możemy i coś wspólnie robimy. Dlatego przyjąłem pana burmistrza u siebie w Generalnej Dyrekcji, gdzie odwiedził mnie z dwoma współpracownikami i zachęcałem go do dalszej współpracy. Przez lata funkcjonowania w lokalnej polityce pokazywałem, że potrafię się dogadać ze wszystkimi swoimi kontrkandydatami… z Markiem Łatasem, Wiktorem Kielanem, potrafiłem też współpracować z posłem Szlachetką, który przegrał ze mną wybory na burmistrza w 2014 roku.
A dzisiaj…
Natomiast dzisiaj sytuacja jest inna, nawet po wizycie u mnie w Generalnej, burmistrz próbuje komunikować się ze mną przez… social media. Nie wiem, czy to odpowiednia forma kontaktu, mimo że nadal zapraszam go na rozmowy przy wspólnym stole. Starostowie, szereg wójtów i burmistrzów z Małopolski - z miejsc, przez które przebiegają drogi krajowe, bez względu na orientacje polityczne, potrafią współpracować.
Dzisiaj jestem przedstawicielem Generalnej Dyrekcji, nie przez mandat społeczny nadawany w wyborach powszechnych, tylko powołany przez Generalnego Dyrektora i zatwierdzony w Ministerstwie Infrastruktury. Potrafię się tutaj odnaleźć, nauczyliśmy się pracować z tutejszym zespołem.
Pokazywaliśmy wspólnie z ministrem Klimczakiem, ministrem Bukowcem,wojewodą Krzysztofem Klęczarem i wicepremierem Kosiniakiem – Kamyszem przy paru oddawanych inwestycjach, że potrafimy zaprosić swoich poprzedników. Wicepremier mówił o sztafecie i ciągłości projektów oraz przekazywaniu inwestycji. Ktoś zaczyna, ktoś kończy, to naturalne i na tym polega ciągłość władzy. Nie mam absolutnie do nikogo uprzedzeń.
Jeśli zaś chodzi o wykonywanie pracy dyrektora GDDKiA, mogę mieć taką lub inną orientację polityczną, ale swoją robotę wykonuję rzetelnie. Nikt nie może zarzucić Generalnej zaniechań lub braku działań.
Za to przeciwnicy polityczni zarzucają panu brak kompetencji. Czuje się pan jak właściwa osoba na właściwym miejscu?
Powiem tylko tyle: kolega Daniel Obajtek po tym, jak był wójtem Pcimia, został szefem ARiMR, a potem Orlenu i podejrzewam, że miał na tym etapie mniejsze doświadczenie w zarządzaniu ode mnie. Co więcej, jego współtowarzysze bardzo dobrze oceniają pracę, jaką wykonał.
Dzisiaj tak wielką firmą inżynieryjną, jaką jest GDDKiA, po raz pierwszy zarządza ktoś, kto nie jest inżynierem. W Generalnej do tej pory brakowało mi kontaktu z tkanką społeczną, tych miękkich kompetencji, które można podpierać wiedzą i doświadczeniem inżynierów. Rozmowa i stawianie na konsultacje to nowa jakość, którą wprowadzam do tej instytucji.
Nowa jakość oznacza, że na czas zostaną oddane węzły w Myślenicach i w Krzyszkowicach?
Na razie wszystko postępuje zgodnie z harmonogramem. Nie opóźniamy żadnej inwestycji, staramy się je przyśpieszać. Same Krzyszkowice ostatnio pokazały, że potrafimy i chcemy rozwiązywać problemy.
Podczas spotkania w Krzyszkowicach zapewniał pan, że mieszkańcy przysiółków Psiary, Bugaj i Wójciakówa będą mieli zapewniony dojazd do tunelu drogami zbiorczymi.
Należy pamiętać jedną rzecz; - przy budowie węzła nikogo nie odcięliśmy od drogi. Jeśli GDDKiA doprowadza do takiej sytuacji, to zgodnie z prawem musi takie pozbawione dojazdu nieruchomości ponownie połączyć z drogą. Sytuacja w Krzyszkowicach była utrudnieniem, ale nie pozbawieniem dojazdu. Komunikacja pozostawała możliwa, droga niekoniecznie była wygodna i łatwa, ale była. Słusznie mój poprzednik Tomasz Pałasiński mówił, że tego nie da się wykonać, ponieważ nie ma podstaw prawnych, aby to zrobić.
Za sprawy dotyczące dróg rozprowadzających odpowiedzialne są gminy, te są wpisane w planie zagospodarowania przestrzennego, ale nie zostały zrealizowane. Po konsultacjach w ministerstwie - w centrali, przedstawiliśmy założenia programu inwestycyjnego, które już realizujemy. Zamkniemy skrzyżowanie na Bugaj, wtedy będziemy zobowiązani wykonać drogi. Wcześniej nie było takiego powodu.
Połączy pan Myślenice, Jawornik i Krzyszkowice drogami zbiorczymi? Burmistrz Myślenic uważa, że to zadanie Generalnej.
To zależy od tego, jak wyjdą nam programy inwestycyjne. Proszę pamiętać, że między Jawornikiem a Krzyszkowicami zostanie jeszcze jeden lewoskręt i on również jest przeznaczony do zlikwidowania.
W takim przypadku ruch opieramy na drogach bocznych. Jeśli zamykamy skrzyżowanie, zamykamy lewo- i prawoskręty, ruch koncentrujemy na węzłach i to zaczyna nabierać sensu.
Połączenie dróg zbiorczych w Krzyszkowicach na razie znajduje się w sferze... obietnic. Na chwilę obecną można traktować te zapowiedzi tak samo, jak budowę parkingu piętrowego w Myślenicach, kolei do Krakowa, czy drogi S7.
Nie do końca tak jest. Gdybym był burmistrzem Myślenic, już dawno zrealizowałbym taki parking, ale nie jestem i parkingu też nie mamy. Jednak wracając do działań GDDKiA -; Krzyszkowice to jest bardzo poważna sprawa, bo zamykamy kolejne skrzyżowanie, a zapowiadany przeze mnie program inwestycyjny musi zostać i zostanie zrealizowany.
Mamy zielone światło, czekamy na podpis, następnie przejdziemy do konsultacji i to stanie się rzeczywistością. Mieszkańcy wkrótce się o tym przekonają.
Nie tworzycie tym precedensu, który sprawi, że GDDKiA będzie musiała wykonać drogi zbiorcze na odcinku od Myślenic do Krzyszkowic?
Będąc burmistrzem w latach 2016-17 r. składałem do GDDKiA pisma w tej sprawie i sami jako gmina ogłaszaliśmy przetarg, ale nie znaleźliśmy wykonawcy na realizację dróg zbiorczych. Już wtedy wiedzieliśmy, że ta potrzeba istnieje. Natomiast nie mieliśmy wsparcia w Generalnej.
Przy węźle w Myślenicach do skomunikowania pozostaje jeszcze Tarnówka, to cała dzielnica pod Cmentarzem Żydowskim, która została przez burmistrza zapomniana. Jej mieszkańcy mogą wjechać na węzeł w Jaworniku i nadrabiać kółko, ale powinno to wyglądać inaczej. Tutaj też mamy propozycję, którą wkrótce przedstawimy i być może to wszystko nam się pospina.
Ruchy, które zapoczątkowałem na spotkaniu w Krzyszkowicach mają sens, ponieważ po pierwsze nie wiemy, kiedy powstanie bezpieczna S7, a do tego czasu musimy funkcjonować lokalnie. Aby do tego mogło dojść, należy zadbać o bezpieczeństwo na Zakopiance – trzeba zamknąć lewoskręty, następnie prawoskręty i oprzeć ruch o węzły typu Pcim-Stróża.
To modelowy przykład wyodrębnienia ruchu lokalnego od tranzytowego w oparciu o dwa węzły i drogi lokalne. Mieszkańcy niemal całej gminy mogą poruszać się drogą zbiorczą za Rabą, równolegle do Zakopianki w ramach miejscowości lub włączyć się do S7. Mówiłem o tym prawie dziesięć lat temu, ale nie udało się tego osiągnąć. Dzisiaj jesteśmy w stanie to zrobić, ale trzeba ze spokojem zamykać kolejne przejazdy i skrzyżowania.
Wartościowe treści dzięki Twojej kawie!
Każda filiżanka to krok do kolejnego artykułu. Postaw nam wirtualną kawę, razem twórzmy Myślenice widziane oczami mieszkańców.
Wyjdzie na to, że to jednak Maciej Ostrowski wybuduje te drogi…
Ostrowskiego może niedługo nie być w tym miejscu, może zostać odwołany, może pójść zupełnie w innym kierunku. Chciałbym, żeby te zadania zostały zrealizowane, to jest dla mnie ważne i wykonuje je Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. To jest dla mnie tak samo istotne, jak to, którędy przebiegać będzie droga S7.
Skoro już mówimy o S7… puścicie ją przez Myślenice?
Panie redaktorze; , podkreślałem już w Krzyszkowicach, że nie powiem nic na ten temat i będę trzymał się danego słowa. Odkąd zostałem dyrektorem krakowskiego oddziału Generalnej, postawiłem na bardzo silny dialog z samorządami. Pamiętam sposób traktowania mnie jako samorządowca przez tę instytucję, dlatego nie raz jako radny powiatowy podkreślałem, że z Generalną trzeba rozmawiać twardo.
Dzisiaj stoję na stanowisku, że my będziemy rozmawiać i rozmawiamy dużo. Nie chcę powielać błędów poprzedników. Stawiam na dialog we wszystkich samorządach, gdzie prowadzimy budowę lub projektujemy kolejne inwestycje. Żałuję tylko, że w przypadku gminy Myślenice, z której się wywodzę, nie do końca tak jest. Mam nadzieję, że jej burmistrz będzie chciał jeszcze nie raz mnie odwiedzić.
Zanim to się jednak stanie, jedźmy dalej drogą S7. Przedstawione w poprzednich latach przez GDDKiA warianty w sześciu przypadkach prowadziły przez Górne Przedmieście. Co nam w Myślenicach to daje?
W tej sprawie będę dążył do dobrego rozwiązania. Kto by pomyślał, że taka sytuacja będzie miała miejsce, że o tym, którędy pójdzie S7, będzie decydował człowiek z tej części Małopolski? Kto wie, może tak chciała opatrzność…
W tej sprawie będę dążył do dobrego rozwiązania. Kto by pomyślał, że taka sytuacja będzie miała miejsce, że o tym, którędy pójdzie S7, będzie decydował człowiek z tej części Małopolski? Kto wie, może tak chciała opatrzność…
Prace nad wariantami powoli dobiegają końca, chcemy pokazać w miarę możliwe korytarze, przejścia alternatywne i szczegółowo je omówić
Na ile wariantów czekamy?
Pierwotnie zaprezentowanych zostało osiem, nad którymi dzisiaj pracujemy. Do decyzji środowiskowej muszą zostać przedstawione trzy, być może wybierzemy cztery. Wszystko zależne jest od tego, w którym miejscu rozpoczniemy wejście w A4, a w którym z niej wyjdziemy.
Dodatkowo projektowana S7 musi połączyć się z Beskidzką Drogą Integracyjną, której przebieg zgodnie z planami kończy się dziś w Głogoczowie. Być może będzie potrzebne przedłużenie BDI, to też przygotowujemy. Ostatni jej odcinek może zostać oddany w 2031 lub 2032 roku.
I jeszcze bardziej zapcha nam jedyny dojazd z południa do Krakowa…
Dlatego trzeba się śpieszyć. Przy czym druga stała to marzec 2027 i wygaśnięcie koncesji Stalexportu na płatnym odcinku A4 Kraków-Katowice. Dodatkowo rząd zapowiada sieć darmowych autostrad, więc to niewykluczone, że po zniesieniu opłat mogą zacząć tworzyć się tam korki.
W tym roku prowadzony jest ogólnopolski pomiar ruchu. To trzecia stała, która pokaże nam, czy Polska osiągnęła już na drogach pick samochodów osobowych. Pozwoli też wyciągnąć kolejne wnioski.
Burmistrz Myślenic zapowiada, że w razie konieczności wyprowadzi ludzi na ulicę. Taka forma protestu była skuteczna w przypadku budowy tunelu w Krzyszkowicach. Czy zadziała na GDDKiA w kontekście drogi S7?
Nieraz trzeba ustąpić takiej dużej determinacji, czy mobilizacji. Prezentacja korytarzy w 2022 roku pokazała, jak silne potrafią być protesty. Mieszkańcy wielu miejscowości poczuli się zagrożeni, a na płotach wieszali banery „Nie dla S7!”. Trzeba kalkulować koszty i możliwości, jakie wiążą się z każdym zadaniem.
Rozumiem obawy tych społeczności, ale będziemy rozmawiać o takich scenariuszach, kiedy przedstawimy warianty S7. Dzisiaj trudno mówić o czymś, czego nie ma. Proszę pamiętać, że przy tym projekcie nie mamy nawet decyzji środowiskowej. Siądziemy do stołu w odpowiednim czasie, cierpliwości.
Kiedy?
Warianty S7 chcemy zaprezentować w pierwszym półroczu 2025 roku – na przełomie maja i czerwca.
Jarosław Szlachetka proponuje, żeby S7 poprowadzić na wschód w kierunku Dobczyc.
Wtedy to nie będzie droga S7. Nowe ciągi muszą być zbliżone do przebiegu obecnych, głównych kanałów komunikacyjnych w kraju. Jeżeli poprowadzimy S7 za Dobczycami - z tego co słyszałem ten pomysł obejmował okolice Gdowa - to stworzymy łącznik między drogami, a nie nowy odcinek trasy międzynarodowej. W takim przypadku nawigacje dalej będą prowadzić kierowców przez starą Zakopiankę, to się nie uda.
{Dyrektor odbiera telefon od ministra. W krótkiej rozmowie na początek marca umawia spotkanie w sprawie sądeczanki – przyp. red.}
"Jako radny mogę mieć głos doradczy, ale nie chcę być na pierwszej linii frontu. Trzeba dać możliwość tym, którzy przejmują władzę, aby pokazali co potrafią i w jakim stylu oraz kierunku będą szli. 'Po owocach ich poznacie', a te dojrzewają pomału" – to cytat z naszej ostatniej rozmowy z grudnia 2019 r. Obserwując pana w nowym miejscu pracy, trudno nie odnieść wrażenia, że to znowu pierwsza linia. Jak zestarzały się te słowa?
Tak, to jest pierwsza linia w województwie, bo to jest duży urząd. Natomiast nie przeszkadzam i nie ingeruję w to, co dzieje się w Myślenicach. Niech wszyscy pracują, niech pokażą swój potencjał i to na co ich stać. Niech te owoce dojrzewają.
Tu, jak pan zauważył, dobrze się odnajduję. To wspaniały zespół ludzi, duże inwestycje, duże zarządzanie i jeszcze większe planowanie i nie żyję w świecie ze złymi emocjami. Praca na tym stanowisku zdążyła mi pokazać, że każdy ma swoje interesy i walczy o nie, ale też stara się załatwić to na swoim poziomie. Zawsze powtarzam, że ten poziom stołu jest bardzo ważny. Jeżeli kogoś do niego zapraszam, to chciałbym, abyśmy przy nim rozmawiali.
Stoły różnią się w zależności od wielkości miejscowości w jakiej stoją?
Nie, są gminy w których potrafimy usiąść w małym gronie, przy małym stole i dojść do porozumienia na takim samym poziomie, jakby to był stół wojewódzki, ministerialny, czy prezydencki. Wszystko zależy od tego, z kim siadamy do rozmów i z jakim nastawieniem zajmujemy przy nim miejsca.
Rozejrzyjmy się wokół; - minął czas wyborów, trzeba robić swoje, trzeba budować, a nawet jeśli przyjdzie nam konkurować, to niech to będzie zdrowa rywalizacja. Krzyszkowice pokazały, że można coś robić wspólnie dla ludzi, dlatego dziwi mnie, że po tym spotkaniu w mediach społecznościowych pojawiły się negatywne emocje. Problem został rozwiązany.
Szybciej powstanie droga S7 czy kolej Kraków-Myślenice?
Pewne jest jedno, a mianowicie to, że S7 musi powstać jako kontynuacja drogi międzynarodowej. Zarówno trasa kolejowa jak i drogowa generują koszty. Na pewno w pierwszej kolejności wybudowana zostanie S7 lub jakikolwiek drogowy łącznik między Krakowem a Myślenicami, który doprowadzi kierowców do przejścia granicznego Chyżne.
Nie było pana podczas głosowania rady miejskiej nad uchwałą w sprawie wyrażenia poparcia dla budowy połączenia kolejowego Kraków-Myślenice.
Gdybym był - głosowałbym za, natomiast moja nieobecność wynikała z powodów osobistych. Jestem za koleją, ale pamiętajmy, że jej powstanie nie jest pewne.
Niedawno wicestarosta przedstawił pomysł przedłużenia ul. Przemysłowej w Myślenicach i doprowadzenie jej do zakopianki. W tej lokalizacji planowana jest stacja kolejowa. To próba jej zablokowania?
Absolutnie nie jest to związane z koleja! Rzeczywiście pracujemy nad tym od paru miesięcy. To był mój pomysł, kiedy tworzyliśmy w Myślenicach strefę przemysłową i w GDDKiA usłyszałem, że tego nie będzie i nikt nie dawał zgody na ten wyjazd. Starosta podchwycił ten pomysł.
To według mnie realne zadanie i jesteśmy na etapie uzgodnień. Droga byłaby jednokierunkowa, prowadziła ulicą Przemysłową wzdłuż Zakopianki, a wjazd do DK7 mógłby znaleźć się na wysokości dawnego lotniska dla helikopterów. Na dwukierunkową drogę nie pozwala wyjazd z Zarabia i pas włączenia się w Zakopiankę.
S7 to kontynuacja trasy międzynarodowej, która musi powstać i przede wszystkim przejąć Beskidzką Drogę Integracyjną oraz doprowadzić ruch do przejścia granicznego w Chyżnem. Natomiast kolej jest czymś oczekiwanym przez mieszkańców Myślenic i tej części regionu.
Dzisiaj wszyscy, którzy chcą kierować się z tej części miasta w stronę Jawornika i Krakowa, muszą przejechać jedno skrzyżowanie. Tego nie rozbudujemy. Strefa w Myślenicach się rozrasta, od jej utworzenia wiedzieliśmy, że dwa węzły przy rondzie Kaczyńskiego i przy światłach nie wystarczą, żeby upłynnić ruch. Nawet dołożenie mostu na Rabie niczego Myślenicom nie da, bo pozwoli wjechać w Zarabie i na tym koniec. Tylko ujście, dodatkowy bye-pass może spowodować jakąkolwiek ucieczkę.
Maciej Ostrowski snuje opowieść o S7, a Jarosław Szlachetka o kolei… szansę na realizację tych projektów za kadencji obu panów są wątpliwe. Czy wy czasem nas - mieszkańców, nie nabieracie na te opowieści?
S7 to nie jest mój pomysł, to kontynuacja projektu, który realizuję jako pracownik GDDKiA. Ta trasa musi powstać i przede wszystkim przejąć Beskidzką Drogę Integracyjną oraz doprowadzić ruch do przejścia granicznego w Chyżnem. To kontynuacja trasy międzynarodowej.
Natomiast kolej jest czymś oczekiwanym przez mieszkańców Myślenic i tej części regionu, bo każdy chciałby dojechać do Krakowa wygodnie. Tylko podstawową rzeczą będzie analiza ekonomiczna oraz wpływ drogi S7 na połączenie kolejowe i o tym się głośno nie mówi.
Jeśli ruch samochodowy pokaże, że o wiele krócej i łatwiej będzie się dostać do stolicy Małopolski nową drogą S7 - łącznikiem między Krakowem a Myślenicami, czy BDI a Myślenicami, to będzie to odgrywać istotną rolę w procesie decyzyjnym w sprawie kolei.
Należy brać pod uwagę również aspekt ekonomiczny, bowiem to kolejna rządowa inwestycja. Ale mówmy o drogach, bo GDDKiA nie jest decydentem w sprawie kolei.
Węzeł w Myślenicach, tunel w Krzyszkowicach, niebawem tunel w Libertowie , na horyzoncie Jawornik - czy to nie za dużo inwestycji prowadzonych w jednym czasie na niespełna 20 kilometrowym odcinku zakopianki? Szykujecie nam kolejne korki.
Wierzę w to, że jeszcze w tym roku rozpoczną się prace przy węźle w Jaworniku. Tam będzie spowolnienie, ale ruch będzie się odbywał płynnie. Na pozostałym odcinku przez cały czas trwania robót będzie utrzymany ruch dwoma pasami zakopianki, tak jak robimy to teraz w Krzyszkowicach. W podobny sposób chcemy wykonywać prace w Libertowie. Przejedziemy przez to razem.
Maciej Ostrowski. Ukończył Zespół Szkół Ogólnokształcących w Myślenicach, a następnie historię na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 2003 roku po rezygnacji Stanisława Kota w wyborach przedterminowych został wybrany na burmistrza Miasta i Gminy Myślenice. W wyborach samorządowych w 2006, 2010 i 2014 roku startował z listy własnego komitetu (Komitet Wyborczy Wyborców Macieja Ostrowskiego).
W czerwcu 2018 po 15 latach pełnienia funkcji gospodarza gminy zapowiedział, że nie wystartuje w kolejnych wyborach. Jego miejsce zajął Jarosław Szlachetka (PiS), natomiast Maciej Ostrowski z powodzeniem startował do rady powiatu. W wyborach parlamentarnych w 2023 z list PSL starał się o mandat posła (bezskutecznie), następnie w 2024 r. ponownie o stanowisko burmistrza, ale w drugiej turze przegrał z Jarosławem Szlachetką (PiS), zostając radnym miejskim. Pełnił funkcję pełnomocnika wojewody ds. współpracy z jednostkami samorządu terytorialnego, a od lipca 2025 roku funkcję dyrektora krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
tyle lat juz ich slucham czego to nie zrobia ze ani jednemu ani drugiemu w nic nie wierze... jak cos zrobia to bede ocenial na razie to ciagle obietnice
A ja się pytam jak to możliwe że PSL tak obstwia swoimi wszytko:
Ostrowski - GDDKiA
Kęsek - Orlen
żona Kęska - ni z gruszki ni z pietruszki - vice burmistrz w Limanowej
c.d.n.
Gdzie jest Suder i czemu zniknął ja się pytam … burmistrz i ten ostrowski to takie dwa gamonie z czego jeden to historyk a zarządza GDdik a drugi to mgr AWF wuefista ratownik na stanowisku burmistrza miasta i gminy Myślenice … kwalfikscji żadnych a stołki wysokie
!
Na konflikcie cierpią tylko mieszkańcy a co se ino dogryzają w mniej lub bardziej cywilizowany sposób
Dla mnie jeden drugiego jest warty obydwoje powinni siedzieć
Wstyd, rok 2025 a w Jaworniku cisza. Najlepiej wyłączyć światła w Myślenicach bo ważniejsze jest żeby ci co na ferie jadą nie stali w korkach a nikt nie myśli o tych co chcą bezpiecznie przez Zakopiankę przyjechać do domu. Ostatnio w tydzień 3 wypadki. Ileż można?