Biznes

„Nieczynne do odwołania”. Jak koronawirus zmienia rynek pracy?

Praca to dla nas jeden z najważniejszych czynników decydujących o pozycji w społeczeństwie, ale także podstawa gospodarki. Kto będzie zwalniać, na jaką pomoc mogą liczyć przedsiębiorcy i które branże czekają największe kłopoty?

Zaraz po walce służby zdrowia z koronawirusem, najczęściej poruszanym w ostatnich tygodniach tematem jest kondycja gospodarki, rynek pracy i przyszłość wielu gospodarstw domowych. Ekonomiści ostrzegają przed recesją i naturą obecnego kryzysu, który charakteryzuje niepewność, a ta sprawia, że zanim wydamy pieniądze, każdą złotówkę oglądamy z wszystkich stron kilka razy, zastanawiając się, czy warto.

To domena nie tylko konsumentów poruszających się pomiędzy półkami w sklepach, ale również przedsiębiorców, którzy wydają pieniądze na wypłaty tych pierwszych. Wielu z nich ma nadzieję, że po trudnych miesiącach wpływ koronawirusa na prowadzone przez nich biznesy będzie przejściowy i uda im się wrócić do stanu sprzed epidemii.

Tych nadziei nie potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego. Jak się bowiem okazuje, kwietniowe badania koniunktury przeprowadzone przez GUS wskazują na pesymistyczne nastroje zarówno wśród przedsiębiorców, jak i konsumentów oraz poważne obawy dotyczące przyszłości. Wśród skutków pandemii odnotowanych przez GUS wymienić można m.in. wzrost cen towarów i usług, wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych oraz kosztów związanych z mieszkaniem.

W skali roku, po raz pierwszy od siedmiu lat, odnotowano spadek sprzedaży, w tym znaczny m.in. w handlu tekstyliami, odzieżą, obuwiem, samochodami, częściami oraz paliwami. Wyższa niż przed rokiem była natomiast sprzedaż m.in. żywności, napojów, papierosów, a także lekarstw czy kosmetyków. W wyniku ograniczenia w sklepach stacjonarnych handlu wybranymi towarami, zwiększyła się skala sprzedaży realizowanej przez internet.

 

„Nieczynne do odwołania”

W jednym z naszych sondaży dwie trzecie z Was (61%) przyznaje, że obawia się utraty pracy. Tymczasem, zgodnie z wydanym przez władze rozporządzeniem dotyczącym ograniczeń oraz wprowadzeniem w kraju stanu epidemii, zdecydowana większość mieszkańców regionu pozostawała w domach.

Czy w związku z epidemią koronawirusa obawiasz się utraty pracy?

  • TAK TAK 59%
  • NIE NIE 24%
  • NIE MYŚLĘ O TYM NIE MYŚLĘ O TYM 17%
  • Głosów: 1449

Pracowali m.in. lekarze, sprzedawcy, służby ratownicze, transport i budowlańcy. W centrum Myślenic w tym okresie otwarte były głównie sklepy spożywcze, drogerie i apteki. Większość lokali pozostawała zamknięta, a w przeważającej liczbie przypadków, klientów witała kartka z napisem „zamknięte do odwołania”. Podobnie było w sąsiednich miastach, takich jak Dobczyce czy Sułkowice.

Badania GUS przekładają się na nasz region, bowiem w jego skali na spadek obrotów nie narzekali handlowcy zajmujący się sprzedażą artykułów spożywczych, chemicznych i medycznych. Zwłaszcza w tym pierwszym sektorze rośnie zapotrzebowanie na pracowników. Wciąż działał transport, ale głównie towarów, bo większość przedsiębiorców zajmujących się przewozem osób – zawieszało swoje kursy.

Czy władze gminne powinny uruchamiać linię zastępczą do miejscowości, w których z powodu koronawirusa przestali kursować prywatni przewoźnicy?

  • Zdecydowanie tak
  • Raczej tak
  • Trudno powiedzieć
  • Raczej nie
  • Zdecydowanie nie
  • Zobacz wyniki
  • Zdecydowanie tak Zdecydowanie tak 80%
  • Raczej tak Raczej tak 7%
  • Trudno powiedzieć Trudno powiedzieć 3%
  • Raczej nie Raczej nie 3%
  • Zdecydowanie nie Zdecydowanie nie 8%
  • Głosów: 873

Skutki oparcia systemu komunikacji na prywatnych przewoźnikach boleśnie odczuli mieszkańcy Poręby, Jasienicy, Buliny, Krzyszkowic, Zawady, Chełmu, Sułkowic, Pcimia (Pcim-Sucha), Trzebuni, Kornatki, Dobczyc i Gdowa, którzy z powodu braku połączeń mieli problem z dotarciem na czas do pracy i z powrotem do domów. Dopiero po naszej interwencji gospodarze gmin zwrócili uwagę na ten problem, organizując linie zastępcze.

 

Bezrobocie będzie rosnąć

W marcu stopa bezrobocia w kraju wyniosła 5,4% (w powiecie myślenickim 2,9%). Ekonomiści przewidują, że recesja wywołana pandemią koronawirusa przełoży się na silny jego wzrost. Zamrożenie działalności większości firm powoduje, że przedsiębiorcy tracą przychody, a nie wszyscy odnajdują szansę na przetrwanie w rządowej, czy samorządowej tarczy antykryzysowej.

W marcu i kwietniu większość zakładów wysyłała pracowników na urlopy wypoczynkowe, jeszcze inne na tzw. postojowe, ale taka sytuacja nie może trwać w nieskończoność. Pomocne może okazać się trzymiesięczne umorzenie składek ZUS, jednak przedsiębiorcy zwracają uwagę, że to nie jedyne koszty, jakie ponoszą. W głównej mierze liczą na obniżenie podatków od nieruchomości (w Myślenicach apelowali o to do burmistrza i rady miejskiej), czynszów i opłat związanych z różnego rodzaju lub koncesjami. W okresie zamrożenia gospodarki przedsiębiorcy tworzą grupy wsparcia, ale same chęci mogą w tym przypadku nie wystarczyć. 

Jak przekonują właściciele firm, działania ochronne powinny skupiać się na dwóch zagadnieniach - zachowaniu płynności oraz utrzymaniu dotychczasowych miejsc pracy. 

Jak przekonują właściciele firm, działania ochronne powinny skupiać się na dwóch zagadnieniach - zachowaniu płynności oraz utrzymaniu dotychczasowych miejsc pracy. Aby przetrwać, wielu z nich będzie decydować się na cięcie kosztów, m.in. przez obniżanie pensji, redukcję zatrudnienia, wygaszanie umów śmieciowych, brak kontynuacji umów zawartych na czas określony oraz wstrzymanie planów zwiększania zatrudnienia. To może przełożyć się na wzrost liczby osób pozostających bez pracy. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Marlena Maląg, w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 stwierdziła, że "bezrobocie na koniec 2020 roku wyniesie około 9-10%".

Według prognoz ekspertów z Personnel Service, pracę w głównej mierze tracić będą zatrudnieni na umowy zlecenia, choć posiadający umowy o pracę też będą zwalniani. Wśród najbardziej zagrożonych wymienia się pracowników handlu, bo w skali kraju bez zajęcia może pozostać nawet milion z nich. Tuż po ogłoszeniu przez rząd drugiego etapu odmrażania gospodarki, duże sieci odzieżowe i sieć sklepów Empik zapowiedziały wycofywanie się z wielu galerii handlowych. Dobrze radzi sobie przemysł spożywczy, logistyka, nowe technologie i budowlanka, choć w przypadku tego ostatniego sektora kluczowe będą decyzje o nowych inwestycjach. Jeżeli czarny scenariusz się sprawdzi, bezrobocie w Polsce wzrośnie nawet do 10%.

 

Kto planuje zwolnienia? 

Potwierdzają to analizy i ankieta przeprowadzona wśród przedsiębiorców. W marcu redukcję zatrudnienia zapowiadało 30% firm, ale w przypadku kolejnych miesięcy zmniejszenie liczby pracowników planowało już do 66% z nich.

- Biorąc pod uwagę charakterystykę lokalnego rynku pracy obawiam się, że najwięcej zwolnień będzie w zakładach produkcyjnych bazujących na materiałach lub komponentach sprowadzanych z zagranicy lub eksportujących towar. Firmy świadczące usługi również będą miały problemy z realizacją zamówień, chociażby z uwagi na fakt, że wiele osób z nich rezygnuje - zwraca uwagę Izabela Młynarczyk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Myślenicach. 

Nieoficjalnie mówi się o planowanych zwolnieniach w firmach działających na naszym terenie, ale tych doniesień nie potwierdza dyrektor PUP. Do tej pory żadne z przedsiębiorstw funkcjonujących na obszarze powiatu myślenickiego nie zgłosiło zamiaru przeprowadzenia zwolnień grupowych.

Największy wzrost liczby nowych bezrobotnych z powodu COVID-19 zaobserwujemy najprawdopodobniej na koniec czerwca. Jeśli firmy rzeczywiście zaczną zwalniać, to biorąc pod uwagę okres wypowiedzenia, widoczne będą właśnie wtedy. Osoby, które już dzisiaj tracą pracę, rejestrują się do urzędów pracy jako bezrobotni, aby uzyskać ubezpieczenie zdrowotne.

 

Kto trafia do pośredniaka? 

Od 1 marca w Powiatowym Urzędzie Pracy jako bezrobotne zarejestrowały się 643 osoby. To o 13% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. - Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że w związku z ogłoszonym stanem epidemii, do dnia 5 kwietnia możliwa była tylko rejestracja elektroniczna – zwraca uwagę Izabela Młynarczyk. Skalę problemu dokładniej poznamy analizując dane z maja i czerwca. Rośnie liczba osób bezrobotnych w zawodzie handlowca, kucharzy i pracowników gastronomii, kierowców, ślusarzy, stolarzy oraz mechaników samochodowych.

Jak informuje dyrektor PUP; z uwagi na trudności z uzyskaniem potwierdzenia podpisu elektronicznego oraz ze wzmożonym zainteresowaniem rejestracją, od 6 kwietnia PUP w Myślenicach udostępnił przed budynkiem komplety dokumentów. Po ich uzupełnieniu należy wrzucić je do skrzynki, następnie po 48 godzinnej kwarantannie są weryfikowane i przekazywane do dalszego postępowania.

 

Jak pomóc lokalnie?

Oprócz tego, że koronawirus SARS-CoV-2 pustoszy płuca zarażonych, to wprowadza też ważne zmiany w otaczającej nas rzeczywistości. Kondycja gospodarki to dzisiaj jeden z najważniejszych tematów poruszanych w mediach i świecie biznesu. 

Śledząc nieustannie wprowadzane zmiany dotyczące tarczy antykryzysowej, łatwo ugrząźć w komunikacyjnych chaosie. Przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy, najczęściej zwracali uwagę, że do przetrwania potrzebują przede wszystkim działań, które pozwolą im nie generować kosztów. Jednak, aby otrzymać takie wsparcie, niezbędne są jasne reguły gry, czytelne narzędzia oraz zasady, na podstawie których można korzystać z pomocy.

Czy w związku z wprowadzeniem "stanu zagrożenia epidemicznego" Miasto i Gmina Myślenice powinna wdrożyć pakiet pomocowy dla lokalnych przedsiębiorców?

  • zdecydowanie tak
  • raczej tak
  • trudno powiedzieć
  • raczej nie
  • zdecydowanie nie
  • Zobacz wyniki
  • zdecydowanie tak zdecydowanie tak 68%
  • raczej tak raczej tak 11%
  • trudno powiedzieć trudno powiedzieć 8%
  • raczej nie raczej nie 4%
  • zdecydowanie nie zdecydowanie nie 9%
  • Głosów: 1437

W jednym z naszych sondaży większość z was uważa, że dodatkowa pomoc dla przedsiębiorców powinna zostać zapewniona przez miasto i gminę Myślenice (za takim rozwiązaniem optuje 78% ankietowanych). O takim wsparciu w połowie marca w liście otwartym pisali przedsiębiorcy działający w strefie przemysłowej Jawornik-Polanka. Zwracali się z apelem do burmistrza oraz radnych o pomoc lokalnym przedsiębiorcom, poprzez obniżenie stawek podatku od nieruchomości na rok 2020. Nie doczekali się odpowiedzi.

Jednak na pomoc samorządu w wymiarze lokalnym (pomijając tarczę antykryzysową tworzoną przez rząd) mogą liczyć przedsiębiorcy prowadzący swoje biznesy w oparciu o lokale gminne.

- Ulgi w podatku od nieruchomości mogą dotyczyć oczywiście tylko tych przedsiębiorców, którzy są naszymi podatnikami. W tym przypadku posiadanie jakichkolwiek umów czy to z urzędem, czy inną gminną jednostką organizacyjną, pozostaje bez znaczenia. Jeżeli chodzi o stawki czynszu, to oczywiście w kompetencji gminy pozostają decyzje dotyczące zarówno urzędu jak i pozostałych jednostek budżetowych. Odrębność zachowują tu prezesi spółek komunalnych i instytucji kultury, nie mniej tego – jak deklarowałem, prowadzone działania będą miały charakter spójny. Wszystkich prezesów spółek i dyrektorów naszych instytucji poprosiłem o jak najszybsze zastosowanie takiego rozwiązania.

(...) W samym urzędzie jest to blisko 100 umów, z czego ok. 60 zawartych jest z przedsiębiorcami. Ich wartość to blisko 36 tys. zł netto/miesięcznie. Te dane nie obejmują umów zawartych z gminnymi spółkami. Do tego dochodzą umowy zawarte przez dyrektorów szkół – tych o charakterze stałym mamy 11, ich łączna wartość netto to niespełna 5,4 tys. zł miesięcznie - w rozmowie z nami wyjaśnia burmistrz miasta i gminy Myślenice, Jarosław Szlachetka.

Burmistrz twierdzi, że koszty związane z obecną sytuacją gospodarczą "powinny być rozłożone pomiędzy sektor przedsiębiorstw, pracowników, system finansowy i sektor publiczny w sposób solidarny i adekwatny do możliwości, z dbałością o bezpieczeństwo wszystkich sfer życia społecznego i gospodarczego w Polsce". Wyjaśnia, że budżet gminy jest oszczędnościowy i "bardzo trudno dzisiaj znaleźć zbędne wydatki, które mogłyby pójść pod nóż". Nie wyklucza cięć również w samej administracji. 

 

Oczekują realnych działań

Według danych pozyskanych przez nas z krakowskiego oddziału Głównego Urzędu Statystycznego, na koniec marca na terenie powiatu myślenickiego zarejestrowanych było 13 401 firm. W Myślenicach na dzień 31 marca funkcjonowały 3572 firmy, natomiast na terenach wiejskich gminy kolejne 2335 (łącznie w gminie Myślenice to 5907 firm).

Najliczniejszą grupę stanowią handlowcy działający w hurcie i detalu oraz naprawa pojazdów (1421), branża budowlana (1001), przetwórstwo przemysłowe (701), usługi (386), transport i gospodarka magazynowa (312), gastronomia i zakwaterowanie (232) oraz kultura, rozrywka, rekreacja (124) i branża finansowo-ubezpieczeniowa (124).

Handlowcy działający w Myślenicach i wynajmujący lokale od prywatnych osób zwracają uwagę, że zabójczy dla nich może okazać się właśnie czynsz.

Handlowcy działający w Myślenicach i wynajmujący lokale od prywatnych osób zwracają uwagę, że zabójczy dla nich może okazać się właśnie czynsz. - Potrafię zrozumieć właściciela budynku, który mówi, że żyje z wynajmu, ale od marca ruch jest niemal zerowy i mimo zawieszenia składek ZUS i pożyczki dla mikroprzedsiębiorców, dalej wychodzę na minus. Problem polega na tym, że takich osób jak ja nikt nie próbuje zrozumieć - zwraca uwagę jedna z właścicielek sklepu odzieżowego w centrum miasta.

O ile przedstawiciele branży odzieżowej mogą próbować przenieść sprzedaż do sieci, to gastronomia reaguje różnie. Jak się okazuje, sprzedaż posiłków na wynos nie dla każdego może okazać się światełkiem w tunelu. Rozwiązaniem może być odmrożenie gospodarki i otwarcie restauracji oraz barów szybkiej obsługi? – Tak, ale ciągle nie wiadomo, na jakich zasadach klient będzie mógł przebywać w restauracji i co z maseczkami? Bo jak jeść, skoro mamy obowiązek ich noszenia w miejscach publicznych? – pyta jeden z restauratorów. Tego typu pytania się mnożą, a na odpowiedzi czekają nie tylko przedstawiciele mikro, małych i średnich, ale również większych firm.

Inwestorzy działający w strefie przemysłowej Jawornik-Polanka oczekują od myślenickiego samorządu aktywnego działania i zwolnień z podatków od nieruchomości. W piśmie z 7 kwietnia, skierowanym do burmistrza, przypominali o swojej marcowej propozycji dotyczącej zmniejszenia kwoty podatku od nieruchomości poprzez uchwalenie preferencyjnych stawek na rok 2020 - 0 zł za 1m.kw. powierzchni gruntów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz 5 zł za 1m.kw powierzchni użytkowej budynków lub ich części, związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie takiej działalności.

- W dniu 30 marca wnieśliśmy do burmistrza pismo z wnioskiem o odroczenie do końca 2020 roku terminu zapłaty należnego podatku od nieruchomości wierząc, że podejmie decyzję niezwłocznie, tak jak wymaga tego obecna sytuacja związana z postępującą pandemią koronawirusa.

Zaproponowaliśmy szybkie i proste rozwiązanie, które nawet nie znalazło się w porządku obrad sesji rady miejskiej w Myślenicach, aby je rozpatrzyć. To rozwiązanie dające wsparcie, solidarnie dla wszystkich przedsiębiorców, tak jak solidarnie płacą w jednakowej stawce podatek od nieruchomości.

Po raz kolejny apeluję do burmistrza i wzywam do podjęcia decyzji dotyczących pomocy dla przedsiębiorców, do wprowadzenia rozwiązań szybkich, prawnie możliwych, prostych i skutecznych. Niech nie paraliżuje urzędów niepotrzebnymi działaniami, bo czas ten można poświęcić na skuteczne ratowanie gospodarki – mówi Ryszard Rączka, prezes zarządu spółki Kart Sp. z o.o, która od marca stara się dotrzeć ze swoim pomysłem do samorządowców.

 

Kto jest potrzebny?

Ci, którzy nie mogą dłużej czekać, decydują się na wsparcie z rządowej tarczy antykryzysowej. W pakiecie ustaw, których celem jest przeciwdziałanie skutkom pandemii, na liście działań znalazło się m.in. trzymiesięczne zwolnienie z opłat składek ZUS, dopłaty za przestój lub skrócony czas pracy dla pracowników, czy pożyczki dla mikroprzedsiębiorców, po które ci w kolejkach ustawiają się do PUP.

- Obecnie trwa ciągły nabór wniosków o udzielenie pożyczki na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej mikroprzedsiębiorcy. Do tej pory zarejestrowano 1560 wniosków. Rozpatrzono 536, wypłacono 443 świadczenia na łączną kwotę 2.213.000 zł – mówi Izabela Młynarczyk z PUP Myślenice.

Jak informuje; o dofinansowanie części kosztów wynagrodzeń pracowników oraz należnych od tych wynagrodzeń składek na ubezpieczenie społeczne dla mikro, małego lub średniego przedsiębiorcy, wpłynęły 92 wnioski na dofinansowanie 681 pracowników. Rozpatrzono 6 wniosków, w tym 5 negatywnie i jeden pozytywnie.

Jeśli chodzi o dofinansowanie części kosztów prowadzenia działalności gospodarczej dla przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną niezatrudniającego pracowników, do PUP złożono 129 wniosków, 11 rozpatrzono negatywnie lub wnioskodawca zrezygnował z realizacji, a pozytywnie rozpatrzono 4. Wypłacono 6 760 zł. Jest to miesięczna transza.

Do tej pory nikt nie złożył wniosku o dofinansowanie części kosztów wynagrodzeń pracowników oraz należnych od tych wynagrodzeń składek na ubezpieczenie społeczne składanych przez organizacje pozarządowe. Jak zapewnia dyrektor PUP; nabory będą ogłaszane w sposób ciągły.

Lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki, salowe, sprzedawcy, kurierzy, służby sprzątające, to reprezentanci zawodów, których na co dzień nie dostrzegaliśmy. Jak dotąd nie docenialiśmy też wkładu kierowców, piekarzy czy służb mundurowych, którzy przez okres pandemii przebywali w pracy. Często o wiele dłużej niż przed zarazą.

Dzisiaj lekarz, pielęgniarka, magazynier, pakowacz, psycholog, pracownicy produkcyjni w branżach farmaceutycznej, kosmetycznej, pracownicy sklepów, kurierzy, opiekunowie, informatycy, pracownicy usług finansowych to jedne z najbardziej poszukiwanych zawodów na rynku pracy - wynika z opinii Komisji Pracy Business Centre Club. Eksperci podkreślają, że z biegiem czasu na popularności tracić będą przedstawiciele takich zawodów jak technicy czy mechanicy.

Jak obserwujemy, kryzys ujawnił realną wartość pracy. Dzisiaj jak na dłoni widać, bez kogo nie potrafimy żyć, a kto, w rozumieniu ról zawodowych, nie jest nam niezbędny. Lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki, salowe, sprzedawcy, kurierzy, służby sprzątające, to reprezentanci zawodów, których na co dzień nie dostrzegaliśmy. Jak dotąd nie docenialiśmy też wkładu kierowców, piekarzy czy służb mundurowych, którzy przez okres pandemii przebywali w pracy. Często o wiele dłużej niż przed zarazą.

Wielu z nich nie zawiodło w trudnym dla nas wszystkich czasie, ale czy zarówno ich jak i pozostałych przedsiębiorców, i ludzi pracy, nie zwiodą elity polityczne, zarówno na szczeblu krajowym jak i samorządowym? O tym dowiemy się już niebawem.

 

Artykuł miał swoją premierę w papierowym wydaniu magazynu Miasto-info.pl

Komentarze

Zobacz więcej