Miasto

Kolęda - zastanawiacie się jakie ma dzisiaj znaczenie i jak powinna wyglądać

Kolęda - zastanawiacie się jakie ma dzisiaj znaczenie i jak powinna wyglądać

Kilka dni temu jeden z mieszkańców Myślenic podczas wizyty księdza groził mu bronią. Czym dzisiaj dla was jest tradycja wizyty duszpasterskiej? Unikacie jej, czy z niecierpliwością oczekujecie? Co dwunasta rodzina nie przyjmuje księdza - deklarujecie w sondażu

- W środę 23 stycznia na ul. Kazimierza Wielkiego odbywała się kolęda z udziałem księdza z miejscowej parafii. W pewnej chwili z okna jednego z domów ktoś zaczął krzyczeć, że zastrzeli księdza, kiedy ten tylko wyjdzie z sąsiedniego domu. Mężczyzna mimo prób mediacji nie chciał wyjść z domu, a policjanci podjęli decyzję o użyciu oddziału antyterrorystycznego - relacjonuje Michał Kondzior rzecznik prasowy z KWP w Krakowie.

Współczesna kolęda Waszym zdaniem:

Wcześniej na łamach forum podjęliście dyskusję na temat kolędy, a mirekm pytał czy w dzisiejszych czasach należy traktować ją jako przyjemność, a może jako obowiązek?

Według mnie kolęda jeszcze dekadę temu wyglądała zupełnie inaczej. Ksiądz przychodził, rozmawiał, był ciekawy tego co u na słychać, dzisiaj wygląda to tak jakby wykonywał nielubiany przez siebie obowiązek. wchodzi do domu, szybka modlitwa, kropienie, siada, odfajkuje coś w swoich kartach po czym mówi: "No na mnie juz pora" wstaje, wyciąga rękę po pieniądze i wychodzi. Jaki jest zatem cel i sens takiej kolędy?

w mojej parafii kolęda wygląda tak samo jak piszesz w powyższym tekście ja nie widzę żadnego sensu w takiej kolędzie no nie wiem to że ksiądz mi mieszkanie pokropi ja mówię to tu i teraz księża dlatego jeszcze chodzą po kolędzie bo wiadomo parafianie pieniążki rzucają

niestety masz rację mirekm, wszedł, i nawet o zdrowie nie zapytał, pokropek, stwierdzenie- "śnieg pada", obrazki z autografem i 6 minut później było po wszystkim, a od niedawna mieszkam na wsi, myślałam, że choć tu wygląda to inaczej. Zdaję sobie sprawę, że ciężko się rozmawia z kimś kogo widzi się po raz pierwszy, fakt jest jednak taki, że w kolejce do mięsnego rozmowa się bardziej klei.

Sens to indywidualna sprawa każdego kto księdza przyjmuje .A o cokolwiek ksiądz by spytał i tak będziemy niezadowoleni..W Ciągu dekady ludzie się zmienili i księża też


(...) Przyszedł, popytał co u mnie, co u rodziców (akurat byłem sam). Zapytał co robię, gdzie pracuję. Zapytał o moją wiarę, o mój stosunek do kościoła, spowiedzi etc. Pobłogosławił, zrobił co miał zrobić i udał się w kierunku drzwi. (...) Do wzięcia pieniędzy przekonałem go dopiero 3 argumentem, gdy stał już poza domem. Gdyby nie fakt, że rodzice z własnej woli prosili mnie, abym mu tą kopertę przekazał - nie wziąłby jej. Także istnieją jeszcze księża, którzy są z powołania i wykonują swoją powinność wg prawdziwego ducha katolicyzmu. Ale fakt - jest ich coraz mniej.

Niestety, kolęda to obowiązek. Ksiądz spisuje na listę swoich parafian. (...) Kolenda powoduje to, że ksiądz zapisuje nowe osoby do wspólnoty parafialnej i później potwierdza to w dokumencie, który jest wymagany do zawarcia małżeństwa przed ołtarzem.

Dla kogo przyjemność dla tego przyjemność. Ale obowiązek na pewno. Jeśli nie wpuścisz księdza, zemsta proboszcza będzie słodka. A to nie wyda zaświadczenia o przynależności do wiernych parafii (...) a to nie udzieli ślubu. (...) Albo wpuszczasz księdza albo wylatujesz ze wspólnoty. Tak działa system społeczny w Polsce. Nasi dziadkowie i rodzice wychowali się pod mentalnym przywództwem Kościoła. Dochodzi do tego, że albo padamy pokłonem przed klerem albo tracimy tą część naszego świata która nie rozumie, że można nie wierzyć w magię.

Jak usiadł na fotelu, zapytałem się czy mu coś podać, aby łatwiej mu było pisać, a on mnie zaskoczył pytaniem: A to potrzeba coś pisać? :) (...) W ogóle albo niektórzy z was mają jakiegoś pecha, albo ja szczęście, bo nie pamiętam aby ksiądz kiedyś sam wziął kopertę bez przypomnienia mu o niej.

(...) Jak ktoś nie chce aby ksiądz "przyniósł" błogosławieństwo Boga na miejsce jego zamieszkania to jego sprawa. Nikt go do tego zmusić nie może. Dla mnie jednak błogosławieństwo jest czymś ważnym i dlatego zależało mi w tym roku, aby ksiądz pobłogosławił całe moje mieszkanie, ponieważ nigdy wcześniej nie było błogosławione. Błogosławieństwo miejsca zamieszkania to jest dla mnie najważniejszy powód na przyjmowanie księdza po kolędzie.
 
  

 

W jednym z sondaży pytamy was, czy podczas wizyty duszpasterskiej, zwanej popularnie kolędą, odwiedzający wasz dom ksiądz otrzymuje pieniądze? Jak się okazało tylko co 10 z nas nie przyjmuje księdza, natomniast spośród poziotałych 92%, tylko 35 decyduje nie wspierać księdza finansowo. Do tej pory w sondażu oddano 950 głosów.

Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie. 

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane tematy

Komentarze (76)

  • Brak zdjęcia
    25 sty 2013

    Ja wręcz czekam, by ksiądz przyszedł i pobłogosławił mój dom. Tyle wokół naprawdę niebezpiecznych sytuacji przed którymi nie są w stanie uchronić mnie żadne zamki i czujniki, że spokojniej zasypiam w domu chronionym błogosławieństwem. Już się zastanawiałem czy z mojej strony nie zahacza to o jakąś dewocję ale wydaje mi się, że jest to prosta konsekwencja faktu, że jestem osobą wierzącą.

    Z księdzem pogadam na temat tego co mi się podoba lub nie w moim parafialnym kościele. Nie zawsze przychodzi ksiądz którego lubię, ale tak jak każdy z nas mamy księdza którego lubimy bardziej lub mniej.

    Jeśli zaś chodzi o pieniądze to daję zawsze taką ofiarę na jaką mnie stać bo wiem, że większa jej część przechodzi na różne cele społeczne KOŚCIOŁA w skład którego i ja wchodzę.

    Jeżeli ktoś nic nie da bo nie ma to ksiądz to przecież też człowiek który widzi i zrozumie np. od mojej babci żaden ksiądz nigdy nie chce nic wziąć bo wie jak trudno wyżyć jej samej z emerytury także nie rozumiem o co tyle krzyku ?

    32 12 Odpowiedz
  • 25 sty 2013

    Tak powinna wyglądać dobra kolęda:
    1. Ksiądz się umówi na termin. To, że nie ma co z wolnym czasem robić, nie znaczy, że reszta Myśleniczan siedzi w domach i pierdzi w stołki.
    2. W trakcie rozmowy ksiądz przedstawi plan działań związanych z parafią na nowy rok.
    3. Ksiądz sobie zapisze z wypowiedzi parafian, jakie sprawy powinny być poruszane na kazaniach niedzielnych, co należy poprawić a co jest robione dobrze w kościele.
    4. Ksiądz poinformuje, że Bóg jest wszędzie, niezależnie, czy dom jest pokropiony wodą czy nie. Co za tym idzie, powinien być ciąg kazań i dążenie do usunięcia zabobonnych praktyk z życia parafian.
    5. Pieniądze powinny być zbierane wyłącznie do puszki stojącej w kościele, żeby były to datki anonimowe, z dobrej woli, a nie wpisane do księgi na poczet wyczytania podczas mszy, kogo na ile stać.

    Przypominam książulkom, że odmawianie udzielenia sakramentów oraz pochówku jest grzechem i świadectwem przeciw wierze katolickiej. Amen!

    29 11 Odpowiedz
  • mysleniczaninzdziada 25 sty 2013

    naród bez tradycji zginie, kolęda to piękna tradycja i umacnia nas w wierze a do tego ksiadz blogoslawi nasz dom na caly rok. mlodzi nie potrafia tego docenic

    41 34 Odpowiedz
  • ania 25 sty 2013

    no i zgadza się, tradycją było, że ksiądz przychodził by usłyszeć jak rodzina żyje, czy wszyscy zdrowi, jak im się układa, czasami krzyczał jak widział, że coś dzieje się nie po "chrześcijańsku", sprawdzał zeszyty, pytał czy chodzimy na mszę, odpytywał z "Ojcze nasz".
    Opowiadał co parafia planuje na ten rok, cieszył się jak rodziło się i chrzciło dużo dzieci, kiedy ludzie brali ślub.
    To było swoiste święto, nie każdy to lubił, ale człowiek czekał i się przejmował.
    A teraz co?
    Tradycja umiera ale księża są temu tak samo winni jak "wierni".
    Pobierałam nauki przedślubne u ks. Salawy w Sieprawiu, celowo wybrałam tego księdza mimo, że na nauki musiałam jechać kilkdziesiąt kilometrów. Wcześniej urzędował w mojej parafii w Skawinie.
    Tam usłyszalam przypowiastkę o psie, który wszedł do wesołego miasteczka do gabinetu krzywych luster, zobaczył te wszystkie dziwne psy i zaczął warczeć a te psy zaczęły warczeć na niego. Morał z tego taki, że od ciebie zależy jak ludzie na Ciebie reagują, bo gdyby pies wszedł i zamerdał ogonem "tamte psy" też by swoimi merdały.

    Merdania ogonem Wam życzę

    24 2 Odpowiedz
  • 25 sty 2013

    księża jednak tacy święci nie są.....

    25 13 Odpowiedz

Zobacz więcej