Crossem i quadem do lasu legalnie? Lasy Państwowe szukają kompromisu w tej sprawie
- 17 maja 2021
Z jednej strony mieszkańcy i turyści szukający w lesie spokoju oraz właściciele rozjeżdżanych terenów, z drugiej fani off road’u i jazdy crossami i quadami. Lasy Państwowe szukają rozwiązania tej sytuacji wypuszczając do sieci ankietę na temat dostępności szlaków
Z problemem rozjeżdżania terenów leśnych ich strażnicy zmagają się od lat. Zjawisko wciąż jest obecne nie tylko na terenie powiatu myślenickiego, ale całego województwa, a motocykliści nic nie robią sobie z zakazów. Pierwsze kontrole zapowiadane przez policję opisywaliśmy jeszcze w 2008 roku.
Niedawno starostwo powiatowe informowało o posiedzeniu komisji bezpieczeństwa i porządku, podczas której podjęto temat dotyczący rozjeżdżania szlaków. Oprócz samorządowców brali w niej udział przedstawiciele policji, straży pożarnej i nadleśnictwa. Spotkanie odbyło się po interwencji radnego Jana Bylicy (PiS), który alarmował o tym, że użytkownicy crossów, quadów i samochodów terenowych rozjeżdżają żółty szlak prowadzący od ul. Dąbrowskiego w kierunku kompleksu leśnego „Dalin”. Zwracał uwagę, że wytyczyli dziki szlak przez prywatne tereny.
Zmienić przepisy?
Jak się okazało; rozwiązanie problemu nie jest proste, bowiem teren lasów jest rozległy, a zarówno nadleśnictwo jak i policja nie dysponują ani wystarczającym sprzętem, ani dostateczną kadrą. „Bez zmian w prawie, nie można skutecznie rozwiązać tego problemu”– podkreślali wszyscy uczestnicy spotkania.
- Tylko wspólnymi siłami tj. samorządów, służb i nadleśnictwa, możemy prowadzić skoordynowane działania, aby ograniczyć ten proceder, ale pod warunkiem koniecznych zmian legislacyjnych w tym zakresie –mówił starosta Józef Tomal (FZM).
Z kolei wicestarosta Rafał Kudas (FZM) zapowiada, że „będziemy się zwracać się wspólnie z innymi samorządami powiatowymi do ustawodawców z pismem, aby wprowadzić odpowiednie zmiany przepisów”. Temat ma zostać poruszony podczas konwentu starostów, a wnioski trafią do Związku Powiatów Polskich, aby można było rozwiązać problem systemowo.
Leśnicy pytają crossowców
Tymczasem Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych zwróciła się do skupiającego amatorów tego typu sportu motorowego, czyli środowiska offroadowego, z prośbą o pomoc w przy "rozwiązaniu istotnych dla wszystkich stron problemów związanych z jazdą po lasach".
Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych wyjaśnia, że badania i ankietę stworzyła na prośbę motocyklistów, którzy wnioskowali o udostępnienie im do wyczynowej jazdy terenów, znajdujących się w zarządzie Lasów Państwowych.
„Ankieta jest próbą zdefiniowania najważniejszych punktów zapalnych oraz płaszczyzn porozumienia pomiędzy leśnikami a off-roadowcami" – w mediach mówi Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych. I zastrzega: - Ankieta w żadnym stopniu nie jest deklaracją zmiany prawa, czy deklaracją otwarcia lasów na tego rodzaju aktywność. Dopiero po analizie jej wyników zostaną podjęte kolejne decyzje w sprawie ewentualnego systemowego rozwiązania sprawy. Podobna ankieta przeprowadzana jest także wśród leśników pracujących w terenie, tak by mieć pełen ogląd sprawy.
Do tej pory odpowiedzi udzieliło ponad 10 tys. osób. Pomysł zyskuje na popularności wśród fanów motosportu, ale niekoniecznie cieszy turystów szukających na szlakach spokoju i mieszkających w pobliżu kompleksów leśnych. Ci uznają crossowców ich a prawdziwą zmorę, bowiem maszyny hałasują, niszczą teren a w dodatku zanieczyszczają powietrze. Niektórzy podkreślają, że w ich obecności na trasach pieszych, nie czują się bezpiecznie.
Wjazd do lasu maszynami typu cross, quad, samochody terenowe powinno być:
- bezwzględnie zakazane bezwzględnie zakazane 23%
- możliwe wyłącznie dla służb możliwe wyłącznie dla służb 12%
- na obecnych zasadach na obecnych zasadach 2%
- możliwe ale z ograniczeniami prawa możliwe ale z ograniczeniami prawa 36%
- nieograniczone przepisami prawa nieograniczone przepisami prawa 27%
- Głosów: 1739
„Wśród Polaków obserwuje się rosnące zainteresowanie różnymi rodzajami off roadu. Jest to aktywność coraz bardziej popularna - jako dyscyplina sportowa, jako forma spędzania czasu wolnego czy pasja motoryzacyjna. Biuro Badań Społecznych Question Mark dla Lasów Państwowych przeprowadza badanie w środowisku off roadowym, aby lepiej poznać motywacje i sposoby uprawiania off roadu. Pana/i opinia będzie bardzo ważna dla określenia, jakie potrzeby wiążą się z tym sposobem spędzania czasu i jakie są oczekiwania środowiska off roadowego m.in. w zakresie dostępności miejsc i tras” – czytamy w opisie ankiety.
Dzisiaj za nieuprawniony wjazd do lasu grozi mandat karny w wysokości od 20 do 500 zł, a jeżeli sprawa zostanie skierowana do sądu, może zakończyć się grzywną nawet do 5 tys. zł.
Po analizie wyników ankiety zostaną podjęte kolejne decyzje w sprawie ewentualnego „systemowego rozwiązania sprawy”.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
kiedy w koncu uszanujecie to ze w lasach mieszkaja zwierzeta, ze to teren do ktorego mozna pojsc odpoczac a nie rozjezdzac, niszczyc, hałasowac i smiecic? mieszkamy w pieknym regionie, pelnym wzgorz i lasow i zupelnie tego nie potrafimy docenic
Dokładnie ? jak chcą spędzić aktywnie czas to wygodne buty i w drogę
To jak ktoś kupi sobie ścigacza śmigłowiec bolid to gmina ma mu zapewnić miejsce do użytkownika???
Jestem przeciwnikiem niszczenia lasów przez crossy, ale troska niektórych osób o szlaki turystyczne - w mojej ocenie - poszyta jest fałszem. Jedynym rzeczywiście uczęszczanym szlakiem turystycznym w powiecie jest szlak z Kudłaczy na Lubomir. Ludzi można czasem spotkać również na szlaku z Tęczyna na Szczebel.
Pozostałe szlaki świecą pustkami. Wielokrotnie przeszedłem żółty szlak z Myślenic do Lanckorony (docinek Myślenice - Sułkowice). Nigdy nie spotkałem na nim ani jednego człowieka (sic!).
Podobnie rzecz ma się ze szlakiem z Lubnia na Szczebel. Piękny szczyt, ale szlak kompletnie nie nadaje się do trekkingu - został źle zaprojektowany, przez co jest zbyt stromy. W Tatrach szlaki prowadzące na znacznie wyższe wzniesienia często mają o wiele łagodniejszy przebieg. Trawersują zbocze, a nie są pociągnięte pionowo do góry, jak ma to miejsce w Lubniu.
Na poprawę tego stanu rzeczy nie ma co liczyć - w przypadku Szczebla zamiast wyłożyć pieniądze na naprawę (zmianę przebiegu) szlaku, pieniądze przeznaczone zostały na budowę ołtarza papieskiego na szczycie. Bo Jan Paweł II "prawdopodobnie" mógł kiedyś tamtędy przechodzić. Oczywiście nie ma na to żadnych dowodów, co nie przeszkodziło w budowie czegoś w rodzaju papalandu (sam nie wiem jak to nazwać) przed szkołą w Lubniu, położoną przy wejściu na szlak. Tego obiektu nie powstydziłby się sam Ojciec Dyrektor. A sam szlak pozostał taki, jak go za komuny wytyczono - stromy, niefunkcjonalny, zimą bardzo niebezpieczny, a przez cały rok nieuczęszczany.
Przykłady oczywiście można mnożyć. Władze lokalnych gmin nie robią niczego, aby tę sytuację zmienić. Gdyby Myślenice miały mądrego burmistrza, to wykorzystałby te szlaki do promocji turystyki i ściągnięcia odwiedzających z Krakowa. W dzisiejszych czasach nikogo nie przyciągnie już zanieczyszczona i płytka rzeka, w której nie da się pływać. Te szlaki to niewykorzystany atut gminy, przez którą wszyscy turyści tylko przejeżdżają jadąc w Gorce, Pieniny, czy Tatry...
Legalizacja pojazdów silnikowych w lesie jest co najmniej kontrowersyjne. Zdaje się to iść w parze z innymi pomysłami dla LP szkodliwymi:
- plany wycinek na szeroką skalę https://miasto-info.pl/myslenice/27584,wytna-polowe-lasow-na-chelmie-i-uklejnie-internauci-alarmuja-nadlesnictwo-wyjasnia.html
- próby wdrażania pewnej formy prywatyzacji (?) https://wiadomosci.onet.pl/kraj/do-sejmu-trafil-projekt-ustawy-ktora-de-facto-prywatyzuje-panstwowe-lasy/l0p284t
- wprowrowadzanie do zarządu LP swoich ludzi, czyli de facto upartyjnienie znane z innych sfer funkcjonowania panstwa.
Dzieje się coś złego, stopniowo.. od lat, lecz przyspieszyło zwłaszcza ostatnio. Pieniadz?
Czy pod młotek pójdą teraz cenne ekosystemy leśne? Czy tereny lasów po wycince byłyby planowane pod jakieś innego typu inwestycje? Tego typu niepewność kładzie się cieniem na kolejnych latach i przyszłości tego kraju. Bo po dokładniejszej analizie prezentowany z dumą plan Polski Ład to dalsze trwonienie i promowanie życia jednych na koszt innych. Tyle.