Kolej Myślenice-Kraków nazywają "trasą ludzkich krzywd". W sobotę w ramach protestu zablokują Zakopiankę
- 12 grudnia 2024
Mieszkańcy gminy Mogilany w ramach protestu przeciwko budowie kolei łączącej Kraków z Myślenicami, zablokują przejście dla pieszych w Gaju na Zakopiance. Utrudnień należy się spodziewać w sobotę 14 grudnia w godzinach 10-13
Planowane połączenie kolejowe między Myślenicami a Krakowem nazywają "Trasą ludzkich krzywd". Na facebookowym profilu o takiej samej nazwie można dowiedzieć się o planowanym proteście przeciwko linii kolejowej Kraków – Myślenice w gminie Mogilany. Ten Stowarzyszenie Zielona Gmina Mogilany zapowiada na sobotę 14 grudnia.
Tego dnia mieszkańcy planują blokować ruch na Zakopiance, chodząc po przejściu dla pieszych w Gaju przy fotoradarze. Jak informują organizatorzy; takie spacery trwać będą około 15 minut, a przez następne 5-10 minut przepuszczane będą samochody. I tak w kółko przez trzy godziny.
Jak czytamy w zapowiedzi wydarzenia „w związku z licznymi kontrowersjami związanymi z planowanym projektem kolei Kraków-Myślenice przeprowadzanym przez Gminę Mogilany, zapraszamy Państwa do publicznego wyrażenia swojego sprzeciwu w formie protestu”.
Planujący wyjście na pasy w Gaju nie zgadzają się m.in. na: na kolej w gminie Mogilany; * na projektowanie kolei Kraków-Myślenice w jedynym narzuconym jej wariancie; * na wyburzenia domów oraz budowę kolei w ich bliskiej odległości; * retorykę stosowaną przez polityków w stylu „kolej, albo S7”; * na dzielenie gminy Mogilany na 3 części; na dewastację środowiska naturalnego - wycinki lasów, niszczenia terenów zielonych, siedlisk zwierząt objętych ochroną.
Sprzeciwiają się też brakowi odpowiedniego zarządzania projektem pod kątem planowanej budowy na terenach podmokłych oraz osuwiskach, a także nieuzasadnionemu finansowo planowaniu. Ponadto protestujący domagać się będą powrotu do rozmów z gminami Świątniki Górne oraz Siepraw, które były pierwotnym inicjatorem inwestycji;
To pierwszy tego typu protest
W regionie dyskusja dotycząca budowy linii kolejowej łączącej Myślenice z Krakowem na dobre rozgorzała odkąd w sierpniu projektanci wraz z inwestorem i burmistrzem Myślenic zaprezentowali projekt jej przebiegu. Od tego czasu odbyły się trzy spotkania z mieszkańcami Myślenic oraz w pozostałych miejscowościach gminy Myślenice, przez które przejeżdżać ma pociąg. Swoje uwagi do projektu zgłaszali nie tylko myśleniczanie, ale także mieszkańcy Polanki, Krzyszkowic, Głogoczowa i Jawornika.
Podczas październikowego spotkania w Myślenickim Ośrodku Kultury i Sportu projektanci odnieśli się do większości uwag mieszkańców gminy Myślenice i zaprezentowali projekt po poprawkach. Można go obejrzeć m.in. w tym miejscu.
2024. Szanse na powstanie połączenia kolejowego Kraków-Myślenice oceniam jako:
- bardzo duże
- duże
- umiarkowane
- małe
- bardzo małe
- Zobacz wyniki
W listopadzie rada miejska w Myślenicach wyraziła poparcie dla realizacji projektu budowy połączenia kolejowego Kraków-Myślenice, realizowanego w ramach Programu Uzupełniania Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej Kolej Plus do 2029 roku.
Jak czytamy w uchwale; rada uznaje, że budowa linii kolejowej jest inwestycją o kluczowym i strategicznym znaczeniu dla rozwoju gospodarczego, społecznego i przestrzennego gminy oraz całego regionu.
"Nie ma ważniejszego i bardziej strategicznego zadania inwestycyjnego dla Myślenic jak stworzenie transportu osobowego, który będzie alternatywą dla Zakopianki, ale także dla transportu autobusowego" – mówi burmistrz Jarosław Szlachetka (PiS).
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy mieszkańcy regionu są zadowoleni z proponowanego przebiegu linii kolejowej. Jako pierwsi na taką skalę postanowili to wyrazić mieszkańcy gminy Mogilany, blokując Zakopiankę.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
W sumie jakby popatrzeć to zawsze sie znajdzie ktoś komu jakaś inwestycja będzie przeszkadzać.
Jeżeli faktycznie jest tak jak mówi tytuł tego artykułu że jest to trasa ludzkich krzywd to musi to zostać zmienione Jak dla mnie takie protesty niewiele wnoszą tutaj trzeba przycisnąć osoby mające duży wpływ na tą inwestycję trzeba wyłuskać z nich odrobinę dobrej woli niech szanują demokracje bo dzięki niej uzyskali mandat do sprawowania władzy a nie siedzenia tylko na stołkach i brania pieniędzy, nikt nie powiedział że będzie łatwo i mino tego trzeba dojść do konsensusu chociaż w pewnej partii normą jest przyzwalanie na zachowania patologiczne a bycie jej członkiem oznacza ze jest się nieomylnym. uprzykrzanie dnia kierowcom i pasażerom którzy tego wpływu nie maja na niewiele się zdaje tylko generuje to niepotrzebne nerwy .
Pewne stanowiska niestety zobowiązują szczególnie te z nadania przez wyborców i co by nie było wymagają szacunku wobec suwerena (wyborców) ta linia kolejowa znalazła sie w programie wyborczym więc niech teraz nad nią pracuje. Chyba że wie że nie da sie jej zrealizować to teraz kombinuje jak ja uśmiercić więc wprowadzane są takie rozwiązania aby winą za fiasko inwestycji obarczyć zwykłych ludzi bo "nie wykazują woli współpracy w dążeniu dla dobra innych" Realizacja inwestycji jest niemożliwa z powodu zbyt dużego sprzeciwu społecznego.
Więc pytam czy właśnie tak się nie dzieje czy zmiana projektu na bardziej konfliktowy nie jest dowodem obrania takiej ścieżki działania?
Ale to tylko takie moje przemyślenia po dokonaniu pobieżnej analizy ostatnich perypetii.
Takie protesty to powinno się robić nie swoim, tyko obcym.
Powinni zablokować autostradę nr4 w miejscu gdzie ma trzy pasy.
Albo przenieść protest na otwieraną
S52.
Na A4 i na otwieranej S52 nie ma przejść dla pieszych :D
Sądzić można by było, że w tak ważnej dla nas sprawie wszystkie zainteresowane samorządy (gminy) działają wspólnie, a w każdym razie w jakiejś tam formie współdziałania (porozumienia).
Informacja jw. to swego rodzaj grom z jasnego nieba. Jednakże, po zastanowieniu się ... nie powinna nas dziwić ...
Z obserwacji - nawet tylko pobieżnych - działań oraz metod (w każdym razie niektórych) podejmowanych przez znanego nam wszystkim nieomylnego, bo mającego monopol na posiadanie jedynej, świętej i niepodważalnej prawdy włodarza, charakteryzujących się co najmniej lekce sobie ważeniem zdania innych (przykładów wcale nie trzeba przecież daleko szukać) wynika, że sytuacje takie będą - niestety - mieć jeszcze miejsce w przyszłości.