Do starostwa wpłynęły wnioski od 20 przewoźników
- 10 sierpnia 2011
Do godz. 9 w poniedziałek, 8 sierpnia, wpłynęło 20 wniosków o wydanie odstępstwa od wydanego zezwolenia - informuje Grzegorz Chłuda, sekretarz powiatu myślenickiego. Wnioski złożyli prywatni przewoźnicy
Uprawnionym do wydania decyzji o odstępstwie od warunków wykonywania zezwolenia jest wyłącznie organ, który zezwolenie wydał, tak więc dla zezwoleń gminnych – wójt/burmistrz, powiatowych – starosta, ponad powiatowych – marszałek województwa.
Przewoźnicy posiadający wydane zezwolenia przez starostę złożyli wnioski o odstępstwo i od 2 sierpnia wykonują kursy z ul. Słonecznej.
Prywatni przewoźnicy nie przystali na propozycję PKS-u, którego przedstawiciele proponowali stawkę 2 złotych od każdego wjazdu na dworzec autobusowy przy ul. Słonecznej. W pierwszych rozmowach było to 11 zł netto. Właściciele busów chcieli umiejscowić przystanek początkowy i końcowy na działce Kongregacji Kupieckiej, po sąsiedzku dworca PKS.
Burmistrz Maciej Ostrowski z dniem ostatniego lipca wypowiedział przewoźnikom dzierżawę. Do tego czasu korzystali z parkingu przy ul. Słowackiego, jako przystanku początkowego i końcowego. W związku z tym 1 sierpnia przez kilka godzin ok. 80 busów jeździło przez centrum Myślenic, strajkując.
Starosta Józef Tomal w rozmowach z przewoźnikami, którzy kursują na terenie powiatu zapowiedział, że jeśli złożą odpowiednie wnioski, wówczas udzieli im dwumiesięcznego odstępstwa na rozpoczynanie i kończenie kursów z ul. Słonecznej, z działki należącej do Kongregacji Kupieckiej. Natomiast burmistrz, Maciej Ostrowski, nie wydał takiej zgody przewoźnikom obsługującym tylko kursy na terenie gminy Myślenice.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Nurtuje mnie pytanie... Dlaczego Panu MO tak zależy żeby BUS-y przenieść na "prywatny dworzec PKS" ?? Czyżby on sam miał w tym jakiś interes?? Jeśli dobrze rozumuję kiedy BUS-y były na placu przy ul. Słowackiego opłatę za korzystanie zbierał UMiG.... teraz są na placu kongregacji, czyli płacą kongregacji.... a jeśli przeszłyby na dworzec.... pieniądze powędrowałyby do "Łodzi" Czy nasza gmina ma tak dużo funduszy że z przymusem oddaje je innym?? To takie moje przemyślenia od strony finansowej - o udogodnieniach dla pasażerów nie ma co pisać.... kto jeździ BUS-ami sam wie jak przez to przeniesienie poprawił się dojazd do szpitala.... do rynku..... jedynie gdzie jest faktycznie blisko z ul.Słonecznej to chyba do tej śmiesznej "galerii" jeśli można to coś tak określić.....
tak gmina zrobila ze z parkingu na slowackiego wyrzucajac busy stracila 10tys.miesiecznie 120tysiecy rocznie!!!!to jest niegospodarnosc burmistrza
MYŚLĘ, ŻE WIĘKSZOŚĆ Z NAS OCZEKUJE DYMISJI !
KTOŚ KTO ZAWJÓDŁ SPOŁECZEŃSTWO AUTOMATYCZNIE POWINIEN TRACIĆ MANDAT BURMISTRZA.
Burmistrz powinien współpracować ze społeczeństwem a nie walczyć z nim.
Drugiego człowieka, tak upartego i niesłownego nigdzie więcej nie znajdziecie.
DAWNIEJ KASA PŁYNĘŁA DO GMINY, TERAZ DO PRYWATNEJ KIESZENI. TYLKO CZYJEJ.
Jak to jest że jeden przewoźnik może zatrzymywać się na ulicy Słowackiego koło dawnego dworca busów a inny nie???Ludzie dojeżdżający np.do szpitala muszą deptać taki kawał przez czyjeś widzimisię.Nie ma słów w słowniku kulturalnych ludzi na określenie tego co wyprawia ten pan w Myślenicach a inne zostaną usunięte.
Dlaczego gdy Burmistrz miał wpływ na PKS nie zrobił porządku z komunikacją w Myślenicach tylko teraz.
Przecież wbrew temu co mówi to On o wszystkim decydował,inni udziałowcy nie mieli nic do powiedzenia a "prezesi"bez zgody gminy bali się nawet wyjść do toalety?
Gdy "wybitny fachowiec " był bez pracy to dało się nawet wbrew statutowi spółki zrobić go wiceprezesem(statut spółki mówił o zarządzie jednoosobowym)Sadząc po tym co się dzieje widać dalej wpływ tej osoby na komunikację w Myślenicach ale warto przypomnieć temu panu ŻE STANOWISKO NIE SŁUŻY DO ZAŁATWIANIA PRYWATNYCH PORACHUNKÓW.
Nie chciałem wierzyć gdy usłyszałem kiedyś w busie że powodem zwolnienia niektórych osób w PKS było to że utrzymują dobre kontakty z busiarzami,czyżby to było zakazane?
Teraz też jedni przewoźnicy mogą z BP inni nie mogą,a część niepokornych wcale może nie dostać zezwoleń.
Komuna przy tym wszystkim to pikuś,wtedy można było się gdzieś odwołać a teraz można sobie pisać nie wiem gdzie i nic z tego.