Myślenice. Grozi nam wykluczenie komunikacyjne? Burmistrz zapowiada poprawę sytuacji od nowego roku
- 8 listopada 2022
Po trzech tygodniach jazdy z nowym przewoźnikiem na trasie Myślenice-Kraków, najwięcej uwag zgłaszacie do ilości pojazdów, ciasnych busów, trudności z dostaniem się do nich, zbyt małej liczby kursów, braku informacji o tych odwołanych oraz braku identyfikacji dotowanych pojazdów.
Rozwiązania problemu komunikacyjnego burmistrz upatruje w realizacji połączenia z marszałkiem województwa. „Jeżeli uda się podjąć współpracę, to jestem przekonany i mam nadzieję, że być może jeszcze lepszy tabor niż żółte autobusy wróci na trasę Myślenice-Kraków od początku stycznia” - mówi burmistrz Jarosław Szlachetka (PiS).
„Bez zorganizowania dużego przetargu na 5, może nawet 10 lat na obsługę tej linii, nikt nie wyleasinguje, albo nie kupi autobusów wartych miliony złotych, które zapewnią komunikację pomiędzy powiatami. To jest wyzwanie ustawowe na poziomie Sejmu” – sprawę komentuje wicestarosta Rafał Kudas (FZM)
Mija piąty tydzień odkąd Małopolska PKS wycofała żółte autobusy z linii Myślenice – Kraków. Kryzys komunikacyjny doraźnie postanowiła rozwiązać gmina ogłaszając zapytanie ofertowe, na które odpowiedziała spółka JKA-bus z Jerzmanowic. Przewoźnik podjął się wyzwania w ramach którego będzie woził mieszkańców miasta i okolicznych miejscowości na wspomnianej trasie do końca 2022 roku, a gmina przekaże na ten cel dotację w wysokości 104 tys. zł.
„Zgodnie z wymogami, które postawiliśmy firma zadeklarowała, że zorganizuje 24 kursy od poniedziałku do piątku oraz 8 kursów dziennie w dni takie jak sobota, niedziela i dni wolne od pracy” – 30 września zapowiadał zastępca burmistrza Mateusz Suder (PiS). Część kursów miała być realizowana busami, a część autobusami.
Trzy tygodnie z nowym przewoźnikiem
Tabor nowego przewoźnika wyjechał na trasę 17 października. Po niespełna miesiącu korzystania z jego usług, na redakcja@miasto-info.pl i na naszym facebooku dzielicie się swoimi doświadczeniami.
Najwięcej uwag zgłaszacie do liczby pojazdów, ich rozmiarów (tabor w większości składa się z busów) i punktualności, bowiem jak informujecie zdarza się, że kierowcy nie zawsze jeżdżą zgodnie z rozkładem, a przewoźnik nie informuje np. o wycofanych kursach.
Ponadto jak podkreślacie; trudno odróżnić linie dotowane przez gminę, ponieważ nie posiadają oznaczeń, a liczba chętnych na przejazd sprawia, że nie wszystkim udaje się wsiąść do busa. Trudności z dostaniem się do pojazdów zgłaszają nie tylko mieszkańcy Myślenic, ale też miejscowości położonych przy Zakopiance jak Głogoczów, Krzyszkowice czy Jawornik.
W czwartym dniu od wyjazdu na trasę Spółka JKA-bus, w mediach społecznościowych opublikowała przeprosiny dla pasażerów linii Myślenice-Kraków. "Linia autobusowa została przez nas przejęta w dość krótkim okresie czasu, aby zapewnić Państwu ciągłość podróży, co przyczyniło się do nieudogodnień. Zostały zakupione pojazdy z większą ilością miejsc dla podróżnych, które w pełni zaspokoją potrzeby przewozowe oraz odpowiednio dostosujemy rozkład jazdy" - w komunikacie zapowiadał przewoźnik.
Kto odpowiada za obecny chaos w komunikacji zbiorowej na linii Myślenice-Kraków?
- władze gminy władze gminy 45%
- władze starostwa władze starostwa 9%
- władze województwa władze województwa 6%
- Małopolska PKS Małopolska PKS 11%
- żaden z wymienionych żaden z wymienionych 3%
- wszyscy wymienieni wszyscy wymienieni 21%
- nie wiem nie wiem 6%
- Głosów: 1368
Jak się okazuje, zapowiadane działania, nie do końca zaspokajają potrzeby i wymagania pasażerów, którzy w wysyłanych do nas wiadomościach i komentarzach w mediach społecznościowych piszą m.in.; „W godzinach szczytu miały kursować autobusy a kursują… busy. Ścisk, smród i czekanie na przystankach, bo nie zawsze biorą, a czasem w ogóle nie przyjadą”.
Przesyłacie do nas nie tylko swoje uwagi, ale również zdjęcia.
„Jak będziecie Państwo pisać o autobusach widmo proszę zapytać o to jak w końcu mamy się dostawać do domu. W załączniku zdjęcie "autobusu", który jest sprinterem oraz warunki w jakich jeździmy. Wejście do busa na Matecznym graniczy z cudem, a w Borku jest już niemożliwe. Mówimy tu oczywiście o szczytowych godzinach. Zdjęcie wykonane na matecznym o godz. 15.15.” – czytamy w kolejnej wiadomości.
Jak będziecie Państwo pisać o autobusach widmo proszę zapytać o to jak w końcu mamy się dostawać do domu. W załączniku zdjęcie "autobusu", który jest sprinterem oraz warunki w jakich jeździmy.
„Kryzys nadal jest. Bus miał być o 6:25 ,przejechał prawdopodobnie kilka minut wcześniej, niż planowo. Czekanie na następny 20 min., kolejnych pasażerów już później nie zabierał, bo nie było miejsca. Ale co tu się dziwić, skoro to bus i może na zabrać maks 30 osób. Gdzie te szumnie zapowiadane autobusy? Zero zniżek dla uczniów. Generalnie wracamy do średniowiecza” – pisze ktoś inny.
Grozi nam wykluczenie komunikacyjne?
Problem komunikacji zbiorowej został poruszony w Krzyszkowicach podczas zebrania mieszkańców, które odbyło się w piątek 4 listopada.
„Chciałam zapytać zarówno powiat jak i gminę o połączenia. Zlikwidowano żółte autobusy, teraz mamy problem z dojazdem do Krakowa. To osoby pracujące i uczące się dzieci. Transport nie działa tak jak powinien. Busy nie jeżdżą według rozkładu, trudno rozpoznać które to dotowana przez gminę linia, występują też trudności z otrzymaniem od kierowców biletu miesięcznego” - pytała jedna z mieszkanek siedzących naprzeciwko burmistrza i wicestarostę.
W odpowiedzi Jarosław Szlachetka (PiS) wyjaśniał, że nowy przewoźnik jest na rynku 3 tygodni i "uczy się trasy, uczy się pasażerów, wszystkiego się uczy". Zapowiedział też, że razem ze swoimi urzędnikami podejmuje starania o to, aby od 1 stycznia na trasie Myślenice-Kraków jeździły autobusy, które dzisiaj obsługują przewozy dla Małopolskich Linii Kolejowych. Na takie połączenie gmina zadeklarowała marszałkowi, że przeznaczy między 800 tys. zł. a 1 mln zł.
- Od nowego roku mówimy tutaj o powrocie przynajmniej na część kursów autobusów niskopodłogowych. Jeżeli się uda z panem marszałkiem podjąć współpracę, to jestem przekonany i mam nadzieję, że być może jeszcze lepszy tabor niż żółte autobusy wróci na trasę Myślenice-Kraków od początku stycznia. Tak to chcemy procedować - mówił burmistrz.
Jarosław Szlachetka (PiS), burmistrz miasta i gminy Myślenice: Przewoźnik małopolska PKS zawiesił działalność na linii Myślenice - Kraków. Zawiesił zarówno kursy komercyjne, jak również nie podjął realizacji umowy z urzędem marszałkowskim na przewozy z dopłatami w których również chciała uczestniczyć gmina Myślenice. Żeby zażegnać ten kryzys, pomimo że komunikacja na linii Myślenice-Kraków nie jest obowiązkiem burmistrza, to burmistrz znalazł ponad 100 tys. zł, żeby zapewnić przynajmniej do końca tego roku przewoźnika zastępczego, który zdecydował się wejść i świadczyć usługę dodatkowo oprócz tych kursów, które do tej pory były na wspomnianej linii. Oczywiście można było tego nie robić i część z państwa byłaby komunikacyjnie wykluczona.
Powiem tak; również jak pewnie wielu z państwa, którzy korzystacie - też mam swoje zdanie - dosyć krytyczne na temat standardu, czy świadczonej usługi. Niemniej jednak jest to nowy przewoźnik, który jest na rynku chyba 2 czy 3 tygodnie i też się uczy. Uczy się trasy, uczy się pasażerów, wszystkiego się uczy. Żeby pozyskać 24 kursy w dni powszednie, graniczyło to z cudem. Również niektórzy mogą się uśmiechnąć, mieć swoje odmienne zdanie, ale nam się to udało – znalazł się nowy przewoźnik.
Jeżeli się uda z panem marszałkiem podjąć współpracę, to jestem przekonany i mam nadzieję, że być może jeszcze lepszy tabor niż żółte autobusy wróci na trasę Myślenice-Kraków od początku stycznia. Tak to chcemy procedować
Podejmujemy ja jako burmistrz i moi urzędnicy działania, aby od nowego roku, od 1 stycznia komunikacja z dofinansowaniem gminy Myślenice, była świadczona przy współpracy z województwem małopolskim. Zadeklarowałem marszałkowi, że gmina wyłoży między 800 tys. zł a 1 mln zł na zapewnienie co najmniej 24 czy 26 kursów w dni powszednie, 12 w soboty i 8 w niedziele i święta. Czekamy na odpowiedź. Wiemy, że wstępnie nasza propozycja została zgłoszona przez marszałka z wnioskiem do Funduszu Przewozów Autobusowych na kursy na linii Myślenice-Kraków. Będziemy z marszałkiem organizować nowoczesny, ładny tabor być może z przewoźnikiem, który dzisiaj świadczy przewozy dla Małopolskich Linii Kolejowych.
(…) Od nowego roku mówimy tutaj o powrocie przynajmniej na część kursów autobusów niskopodłogowych. Sprawdziły się, mimo że jest pewna odległość między Myślenicami a Krakowem. Jeżeli się uda podjąć współpracę z panem marszałkiem, to jestem przekonany i mam nadzieję, że być może jeszcze lepszy tabor niż żółte autobusy wróci na trasę Myślenice-Kraków od początku stycznia. Tak to chcemy procedować.
(…) Pomimo, że nie jest to nasze zadanie, chcemy aby państwo nie byli wykluczeni komunikacyjnie. W tej walce jesteśmy sami, ale myślę że poradzimy sobie z panem marszałkiem i znajdą się odpowiednie pieniądze w budżecie województwa. Czy inne samorządy przyłączą się finansowo? Robimy wszystko, aby od 1 stycznia ruszyła jeszcze lepsza usługa niż była świadczona dla państwa żółtymi autobusami.
Odniósł się także do oznaczeń pojazdów, wyjaśniając że trasę obsługuje konsorcjum składające się z 3 przewoźników, którego liderem jest JKA-bus. Jak mówił jeżdżą różnym taborem. - Obiecali, że tam gdzie kursy będą bardziej liczne, będą podstawiali autobusy, a tam gdzie mniej liczne – busy lepszej jakości – mówił. - Zwrócimy uwagę na to, aby były oznaczone i była możliwość zakupienia biletów miesięcznych – mieszkańcom Krzyszkowic deklarował burmistrz.
Jarosław Szlachetka (PiS) na stanowisku burmistrza MiG Myślenice w kadencji 2018-24 radzi sobie:
- wybitnie wybitnie 8%
- pierwszorzędnie pierwszorzędnie 5%
- poprawnie poprawnie 10%
- przeciętnie przeciętnie 13%
- nieudolnie nieudolnie 16%
- fatalnie fatalnie 48%
- Głosów: 4792
Z kolei wicestarosta Rafał Kudas (FZM) tłumaczył, że starostwo zwróciło się z pismem do marszałka, „który ustawowo jest wskazany do świadczenia takich usług”. Wyrażał nadzieje na dobrą współpracę z urzędem marszałkowskim i podkreślał, że rozwiązanie tak poważnego problemu jak komunikacja między powiatami „nie będzie możliwa bez montażu finansowego, który zapewni komfort jazdy, bezpieczeństwo i wystarczająca częstotliwość kursów”.
- Bez zorganizowania dużego przetargu na 5, może nawet 10 lat na obsługę, nikt nie wyleasinguje, albo nie kupi autobusów wartych miliony złotych, które zapewnią komunikację pomiędzy powiatami. To jest wyzwanie ustawowe na poziomie Sejmu – mówił.
Rafał Kudas (FZM), wicestarosta: My bezzwłocznie jak tylko dowiedzieliśmy, że komercyjny przewoźnik będzie rezygnował ze świadczenia usługi, zwróciliśmy się z pismem do marszałka województwa małopolskiego Witolda Kozłowskiego, który ustawowo jest wskazany do świadczenia takich usług, gdyby taka komunikacja nie funkcjonowała.
Nie przeszła jeszcze przez moje ręce odpowiedź, bardzo liczę na współpracę z radnymi sejmiku wojewódzkiego. Ustawodawca jasno wskazał, kto ma zapewnić takie połączenie pomiędzy powiatami i liczymy na bardzo dobrą współpracę z urzędem marszałkowskim. Liczę też na to, że z pożytkiem dla mieszkańców uda się zbudować koalicję dobrych dusz, które będą wspomagały to, abyśmy w cywilizowanych warunkach jeździli na tej linii.
Bez zorganizowania dużego przetargu na 5, może nawet 10 lat na obsługę, nikt nie wyleasinguje, albo nie kupi autobusów wartych miliony złotych, które zapewnią komunikację pomiędzy powiatami. To jest wyzwanie ustawowe na poziomie Sejmu
Załatwienie tak poważnego problemu jak komunikacja między powiatami, która spoczywa na marszałku województwa prawdopodobnie jest nie do uniesienia dla marszałka, zwłaszcza bez współpracy poszczególnych gmin powiatu krakowskiego, myślenickiego, gminy Myślenice i Mogilany. Bez współpracy nie będzie się dało zrobić takiego montażu finansowego, który zapewni komfort jazdy, bezpieczeństwo i wystarczającą częstotliwość kursów.
Wszyscy przewoźnicy korzystający z funduszu dopłata autobusowych zwracają uwagę, że dopłata 3 zł do wozokilometra jest za niska. Bez zorganizowania dużego przetargu na 5, może nawet 10 lat na obsługę, nikt nie wyleasinguje, nikt nie kupi autobusów wartych miliony złotych, które zapewnią komunikację pomiędzy powiatami. To jest wyzwanie ustawowe na poziomie Sejmu. My jako samorządowcy z panem burmistrzem i ze wszystkimi włodarzami również z powiatu krakowskiego, którzy są na tej trasie, bardzo chętnie będziemy współpracować, bo wiemy, że to bardzo ważny temat dla mieszkańców. Mam nadzieję, że marszałek zostanie liderem takich rozmów i my będziemy się mogli w to aktywnie włączyć.
Rafał Kudas (FZM) na stanowisku wicestarosty powiatu myślenickiego w kadencji 2018-24 radzi sobie:
- wybitnie wybitnie 7%
- pierwszorzędnie pierwszorzędnie 5%
- poprawnie poprawnie 17%
- przeciętnie przeciętnie 17%
- nieudolnie nieudolnie 11%
- fatalnie fatalnie 44%
- Głosów: 555
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Jest tutaj takie ankieta "Kto odpowiada za obecny chaos w komunikacji zbiorowej na linii Myślenice-Kraków?"
Brakuje jednej opcji ...pasażerowie.... Już rozwijam myśl, kiedy jeździła żółta linia, to ludzie i tak pchali się do śmierdzącego busa który podjeżdżał 5-minut wcześniej no takie cielęta. Żółta linia traciła klientów i efekt macie jaki sami wypracowaliście. Przed minusami zastanówcie się czy nie mam racji. Dziękuje pozdrawiam.
Jest to cała prawda żółte traciły klientów bo ludzie woleli jechać jak bydło w ciasnych i śmierdzących busach bo bus był wcześniej.Zolty jechał dłużej ale o ile bezpieczniej a o komforcie już nie wspomnę.Teraz najwięcej narzekają ci co jeździli śmierdzącymi busami.
to co się dzieje teraz na trasie Kraków Myślenice Kraków jest żartem zakrawającym o absurd. Rano jadę z Kowalem przyklejony do szyby popołudniu czekam godzinę na przystanku żeby .. wrócić z Kowalem przyklejony do szyby albo i nie wrócić wtedy czasem weźmie mnie szwagropol jak nie jest pełny. Gdzie te autobusy ? dla czego nie jeżdżą w godzinach szczytu ? jak to się uczą trasy ? przecież trasa jest banalnie prosta. ja bym całkowicie zrezygnował z JKA bo nie wywiązuje się z umowy. Dla czego JKA udało się zezwolenie załatwić w dwa tygodnie a Kowal czeka na nie dalej ?. Godziny odjazdu nowego przewoźnika to jakaś kpina jak kto dobrze zauważył ktoś na jego Fejsie - chyba chcieli zrobić na złość pasażerom układając takie godziny odjazu.
Złoty pociąg, złote autobusy a przy następnych wyborach co będzie? Złoty port lotniczy na linii Myślenice-Balice?
A o pociągu nic nie wspominał?