Wywiad

Ks. Zdzisław Balon: Ten trudny czas kiedyś się skończy

Z jednej strony czuję ból, że w kościele jest nas tak mało, bezradność, że nie mogę tego zmienić; z drugiej strony czuję radość, że na moje „Pan z Wami” w tej samej chwili, przed monitorami i tabletami odpowiadają mi setki osób

- o życiu kościoła w czasach pandemii mówi ks. kanonik Zdzisław Balon, proboszcz Parafii Narodzenia NMP w Myślenicach

 

Kiedy rozmawialiśmy przed ubiegłorocznym jubileuszem 50-lecia obrazu Matki Boskiej Myślenickiej, poruszaliśmy m.in. temat jego cudownego uratowania przed spaleniem, gdy w Krakowie w XVII wieku wybuchła zaraza. Pół roku od tej rozmowy epidemia koronawirusa pojawiła się w naszym kraju. Chorują też mieszkańcy powiatu myślenickiego. Jak obecność wirusa wpłynęła na codzienne życie parafii?

Zmieniła je. Większość działań duszpasterskich przeniosła się w sferę online. Choć z drugiej strony patrząc, przez cały ten czas spowiadaliśmy, udzielaliśmy Komunii Świętej co godzinę, oczywiście z zachowaniem środków ostrożności i przestrzegając obowiązujących norm.

Co czuje ksiądz, który stając przed ołtarzem zwraca oczy w kierunku ławek i... brakuje tam ludzi?

Z jednej strony czuję ból, że w kościele jest nas tak mało, bezradność, że nie mogę tego zmienić; z drugiej strony czuje radość, że na moje „Pan z wami” w tej samej chwili, przed monitorami i tabletami odpowiadają mi setki osób.

Podczas jednego z wystąpień apelował ksiądz o przestrzeganie zasad i uczestniczenie w mszach transmitowanych w internecie. Jak tego typu praktyki wpływają na wiernych jako wspólnotę?

W naszym kościele we mszach świętych w tygodniu uczestniczy wiele osób. Niestety musieli przejść na uczestnictwo online. Wytworzyła się jednak dużo większa wspólnota ludzi modlących się z nami w ten sposób podczas mszy i na różańcu o godzinie 20:30.

Przedziwna wspólnota modlitwy, zatroskania jednych o drugich – ten rodzaj uczestnictwa był i jest nadal wielkim wsparciem dla parafian i nie tylko, bo łączą się z nami również ludzie spoza parafii, z różnych stron Polski.

„My księża staramy się mocno o to, aby w tych dniach szczególnie przestrzegać zasad higieny i bezpieczeństwa. Wielu z was wchodząc do kościoła oddaje cześć krzyżowi przez pocałowanie. Proszę, aby oddawać cześć przez ukłon. Podobnie traktować inne relikwie” – zwracał ksiądz uwagę wiernym. Trudno było im odnaleźć się w nowej rzeczywistości?

Trudno. Wielu z przyzwyczajenia sięgało ręką do pustej kropielnicy, całowało krzyż. Po czasie jest już inaczej. Ludzie przyzwyczajają się do nowej rzeczywistości.

Wielu z przyzwyczajenia sięgało ręką do pustej kropielnicy, całowało krzyż. Po czasie jest już inaczej. Ludzie przyzwyczajają się do nowej rzeczywistości.

Rząd wprowadził ograniczenia w liczbie uczestników podczas mszy - najpierw do 50, później do 5, a następnie w zależności od powierzchni kościoła (1 osoba na 15 m.kw). Ile osób dzisiaj może uczestniczyć w nabożeństwach?

W kościele w Rynku 50 osób, natomiast w kościółku św. Jakuba na Stradomiu 20 osób.

Czy parafianie stosują się do zaleceń, czy też zdarzają się przypadki, że trzeba poświęcić im więcej czasu na wyjaśnienia?

  Zasadniczo ludzie rozumieją ograniczenia i stosują się do nich. W pojedynczych przypadkach trzeba tłumaczyć. Większy problem był przy ograniczeniu uczestnictwa do 5 osób, wtedy była niezbędna osoba pilnująca tego przepisu.

Obecnie w kościele mamy wyznaczone konkretne miejsca, w których można siadać, aby nie przekroczyć limitu. Nie rezerwujemy miejsc na Mszę Świętą. Decyduje czas przyjścia. Niektórzy, zachowując właściwą odległość, uczestniczą we Mszy Świętej na zewnątrz kościoła.

Obostrzenia dotyczą także pogrzebów. Jak to wygląda w Myślenicach?

Przez cały czas, z zachowaniem liczby uczestników, były odprawiane msze święte pogrzebowe zarówno w kościółku na Stradomiu, jak i w kaplicy na Polance. Tak będzie nadal.

Narzeczeni przekładają terminy ślubu? 

Tak, wiele par przekłada je na później, ale są też tacy, którzy pozostają przy ustalonej dacie. W minioną sobotę odbył się ślub w naszym kościele. Do sakramentu małżeństwa obecnie przygotowuje tylko ksiądz.

A chrzty, bierzmowania, pierwsze komunie?

Termin bierzmowania zależy od tego, kiedy młodzież wróci do szkoły. Natomiast I Komunię  świętą proponujemy rodzicom w dwóch formach: pierwsza  - indywidualna, w dowolnym terminie w maju lub czerwcu; druga - w małych grupach 14 lub 21 czerwca podczas sześciu Mszy Świętych.

Nie jestem za przekładaniem Sakramentów na bliżej nieokreślona przyszłość. W obecnej sytuacji tym bardziej potrzebujemy Pana Jezusa, który przychodzi w sakramentach. Formę spotkania z Nim musimy dostosować do tej sytuacji.

Jak w czasie zarazy wygląda księdza posługa?

Może powiem, jak wygląda życie nas księży, parafii. Odprawiamy wszystkie msze święte i nabożeństwa transmitując je przez internet. Przez dwa tygodnie przed świętami oraz tydzień po nich spowiadaliśmy od godziny 9 do 18, a co godzinę udzielaliśmy Komunii Świętej. Każdego dnia od godz. 9 do 11 ksiądz dyżuruje przy telefonie parafialnym, gdyż kancelaria jest zamknięta. W sprawach ważnych umawiamy się osobiście.

Online prowadzimy spotkania z grupami, modlimy się – rodzą się nowe ciekawe inicjatywy, jak chociażby szycie maseczek ochronnych. Księża uczący w szkołach prowadzą zajęcia katechetyczne przez internet. Zespół Parafialny „Betania” codziennie przygotowuje ciepły posiłek dla potrzebujących i wydaje go około południa, prawie dla 50 osób.

Wieczorem o godzinie 20:30 księża, siostry zakonne i klerycy klękają do transmitowanej modlitwy różańcowej w Kaplicy Matki Bożej przed Jej Cudownym Obrazem. Naprawdę mamy co robić.

To moment próby dla nas wszystkich. Czego uczy nas zagrożenie z którym się zmagamy? Co według obserwacji ludzi kościoła sprawia wiernym największy kłopot?

Największym problemem dla ludzi jest niemożność uczestniczenia w niedzielnej mszy świętej. To zagrożenie otwiera jednak ludzi na przeżywanie wiary w rodzinie, na wspólną rodzinną modlitwę, uświadamia rodzicom ich odpowiedzialność za wychowanie religijne dzieci – chociażby przez przygotowanie teraz do I Komunii Świętej, czy Bierzmowania.

Czy jest coś, co jest szczególnie trudne w tym czasie dla księdza?

Poczucie odpowiedzialności za zdrowie i życie ludzi: współpracowników i parafian.

Czy wśród tych osób, które zwracają się z prośbą o modlitwę lub radę, są takie które wcześniej nie zaglądały do kościoła?

Oczywiście, teraz Kościół jest niejako w domu, na wyciągnięcie ręki, kliknięcie palcem. Sytuacja zagrożenia weryfikuje również pogląd, zmienia perspektywę życia, inaczej rozkłada akcenty. To szansa dla wielu ludzi - Bóg puka do serca.

Zaufajmy Matce Bożej Pani Myślenickiej. Ona naprawdę z nami jest, da nam duchową siłę, byśmy przetrwali ten trudny czas w zdrowiu i jedności. Myślę, że bliski jest dzień, kiedy wszyscy staniemy tutaj w kościele i na placu kościelnym, by wraz z Nią wyśpiewać Bogu „Ciebie Boga wysławiamy”.

Wierni nie mogli uczestniczyć w uroczystościach Wielkanocnych. W jaki sposób je przeżyli?

Całe Triduum Paschalne parafianie przeżywali online. Staraliśmy się, od strony liturgicznej, przygotować je jak zawsze pięknie, a może nawet jeszcze lepiej. Oczywiście brakowało wszystkim fizycznej obecności w kościele, Komunii Świętej, ponieważ w te trzy dni nie można jej rozdawać poza obrzędami liturgicznymi.

Co ksiądz najczęściej przekazuje wiernym? Jakie słowo może dziś Kościół skierować do osób szukających w nim oparcia?

Codziennie na mszy świętej o godzinie 18 księża kierują do ludzi słowo otuchy i nadziei. Ja natomiast każdego wieczoru przy okazji różańca o godzinie 20:30 również staram się podtrzymywać ich na duchu. Ten trudny czas kiedyś się skończy, wykorzystajmy go dla duchowego wzrostu i pogłębienia dobrych relacji między nami.

Czy wie ksiądz, ilu wiernych uczestniczy w transmitowanych mszach z kościoła parafialnego?

Jeśli codziennie są setki wejść na stronę internetową i na kanał w serwisie youtube, a za wieloma kliknięciami jest obecna nieraz cała rodzina, to można sądzić, że liczby idą w tysiące i nie ma w tym przesady.

W naszej społeczności są też osoby samotne, starsze, cierpiące - im często jest trudno na co dzień, a jak można im pomóc w obecnej sytuacji?

Docierają do nich dorośli wolontariusze naszej „Betanii”. Dużym wsparciem duchowym są dla nich również transmisje mszy świętych i różańca.

Czy jest coś, co na koniec chciałby ksiądz przekazać mieszkańcom powiatu myślenickiego?

Zaufajmy Matce Bożej Pani Myślenickiej. Ona naprawdę z nami jest, da nam duchową siłę, byśmy przetrwali ten trudny czas w zdrowiu i jedności. Myślę, że bliski jest dzień, kiedy wszyscy staniemy tutaj w kościele i na placu kościelnym, by wraz z Nią wyśpiewać Bogu „Ciebie Boga wysławiamy”.

Powiązane tematy

Komentarze (26)

Zobacz więcej

Zawód bloger. Czyli życie jak serial
Wywiad 9

Zawód bloger. Czyli życie jak serial

Jadą do Australii i będą kręcić o sobie serial. Ich przygody w samochodzie przerobionym na dom, każdego dnia śledzą tysiące internautów. Alicja Kordula i Konr...