Tak budowano dworzec i organizowano komunikację zbiorową w Myślenicach w ostatnich latach
- 6 sierpnia 2013
Ponad dwa lata Myślenice pozostawały bez budynku dworca. Kolejne dwa lata po jego budowie, PKS ogłasza upadłość i likwiduje wszystkie kursy lokalne. Nowy zarządca kusi prywatnych przewoźników. Historia zatacza koło. Przedstawiamy historię dworca i komunikacji zbiorowej w Myślenicach
Gmina Myślenice sprzedała swoje udziały w PKS Myślenice Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunalnemu z Łodzi w 2007 roku. Po tej transakcji MPK Łódź weszło w posiadanie większości udziałów w spółce
Dworzec pustoszeje
Od początku 2009 roku stary budynek dworca pustoszał. Najpierw zniknęły sklepy, potem zamknięto poczekalnię, a następnie budynek informacji i poczekalnię. Pasażerowie stali na mrozie, a kolejnym krokiem miało być wyburzanie budynku starego dworca. Rozpoczęło się z końcem stycznia 2009 roku. Działka na której znajdowały się wiaty przystankowe należała do MPK Łódź, natomiast sąsiednia, na której gdzie stała poczekalnia - do myślenickich kupców. Mimo to, autobusy nadal kursowały i zatrzymywały się na swoich stanowiskach.
Pierwsza wizja dworca
Na początku lutego 2009 roku rzecznik MPK Łódź zaprezentował plany budowy nowego dworca w Myślenicach. Jego budowę zapowiadano na połowę 2010 roku. Miał to być dwupiętrowy budynek o łącznej powierzchni prawie 305 m.kw. W budynku znajdować się miały kasy biletowe i powierzchnia handlowa. Plan zawierał także 16 miejsc przystankowych i stację paliw.
Po niespełna roku bez dworca na pytania naszych użytkowników postanowił odpowiedzieć rzecznik MPK Łódź, Bogumił Makowski.
W styczniu 2010 roku prezes MPK Łódź - większościowego udziałowca PKS Myślenice został zatrzymany przez CBA. - Zatrzymania mają związek z zarzutami o charakterze korupcyjnym i są częścią śledztwa prowadzonego przez śródmiejską prokuraturę – wyjaśniał wówczas Krzysztof Kopania, rzecznik Łódzkiej Prokuratury Okręgowej.
Marek Koźmiński – nowy właściciel, nowa koncepcja
W rocznicę zburzenia dworca, teren gdzie znajdowały się wiaty przystankowe kupił były piłkarz Serie A Marek Koźmiński, który podał nowy termin oddania dworca. Miał powstać w lutym 2010 roku. Według planu parterowy budynek z ciągiem sklepów od ul. Słonecznej miał zajmować 3500 m.kw. Na część dworcową przeznaczona została niewielka część obiektu. Plan zawierał 6 stanowisk dla autobusów i trzy dla busów. To dworzec i Galeria Dekada w obecnym kształcie.
W kwietniu pewne już było, że dworzec nie powstanie w 2010 roku ponieważ decyzja pozwalająca na jego budowę wydana przez starostwo powiatowe w Myślenicach została zakwestionowana przez wojewodę małopolskiego. Za to w lipcu radni miejscy wydali zgodę na budowę stacji benzynowej na terenie dworca. W międzyczasie sytuacją interesowały się nie tylko lokalne, ale i regionalne media.
We wrześniu 2010 roku wojewoda małopolski Stanisław Kracik po rozpatrzeniu uwag myślenickich kupców, ponownie wydał pozwolenie na budowę dworca dla Marka Koźmińskiego, a w październiku 2010 wbito pierwszą łopatę pod jego budowę oraz podano nowy termin oddania dworca - maj 2011.
Dwa lata bez dworca, pasażerowie w błocie
Rozbiórka wiat przystankowych wystartowała w listopadzie 2010 roku, dwa lata po wyburzeniu dworca mieszkańcy brnęli w błocie, a stanowiska dla autobusów i poczekalnia znajdowały się w zatoczce przy ul. Słonecznej.
W kwietniu 2011 roku rozpoczęły się negocjacje pomiędzy przedstawicielami PKS Myślenice i prywatnymi przewoźnikami. PKS proponował możliwość korzystania z powstającego dworca, ponieważ w miejscu placu skąd wówczas odjeżdżały busy (ul. Słowackiego) miał powstać parking.
„Nie dla przenosin”
W kwietniu 2011 po raz kolejny zmieniono termin oddania dworca. Oficjalne otwarcie galerii handlowej z częścią dworcową przy ul. Słonecznej zostało wyznaczone na 15 lipca. W maju nadal trwały rozmowy pomiędzy prywatnymi przewoźnikami i przedstawicielami PKS. Dotyczyły warunków na jakich właściciele busów mieli korzystać z dworca. Ci jednak rozpoczęli akcję protestacyjną, a na samochodach pojawiły się plakaty "Nie dla przenosin", które jednoznacznie określały stosunek ich właścicieli do propozycji gminy i PKS dotyczącej przenosin na powstający przy ul. Słonecznej dworzec.
W czerwcu 2011 PKS zapowiedział odwołanie wszystkich kursów na lokalnych trasach. Rzecznik PKS tłumaczył, że to wynik negocjacji z prywatnymi przewoźnikami. Przed zawieszeniem kursów, burmistrz Maciej Ostrowski zapowiadał na naszych łamach, że organizowanie przystanków na działce Kongregacji nie jest możliwe. W odpowiedzi prywatni przewoźnicy zapowiadali strajk. PKS wznowił kursy z początkiem września.
Otwarcie galerii i dworca
W końcu 15 lipca 2011 przy ul. Słonecznej swoją działalność rozpoczęła Galeria Handlowa Dekada, a w jej sąsiedztwie dworzec autobusowy. - Inwestycja ma na celu zapewnienie mieszkańcom Myślenic oraz pasażerom wygodnych zakupów, a także najlepszych warunków dla podróżnych - mówił Aleksander Walczak, prezes Grupy Foren – inwestora.
Podczas otwarcia burmistrz Maciej Ostrowski powiedział: - Myślę, że dworzec będzie służył godnie i dobrze obsługiwał mieszkańców. Życzę, aby dworzec służył nie tylko właścicielom i przynosił im dochody, ale służył wszystkim mieszkańcom miasta, gminy i powiatu myślenickiego, a wtórował mu Michał Kik - prezes myślenickiego PKS: Dworzec jest dla mieszkańców gminy, powiatu. To inwestycja, która będzie stała kilkadziesiąt lat, podniesie standard podróżowania, bezpieczeństwa ludzie dojeżdżających do pracy i dzieci dojeżdżających do szkół.
Na problemy komunikacyjne uwagę zwracał starosta Józef Tomal: - Widzę pewne problemy komunikacyjne, które mam nadzieję przy pomocy pana Marka Koźmińskiego i burmistrza uda się rozwiązać. Dzisiaj oba chodniki przy ul. Słonecznej są zajęte pod klientów, mam nadzieję, że te sprawy zostaną rozwiązane.
Lukę po myślenickich autobusach miały rozwiązać te z taboru PKS Nowy Targ należące do PKS Grupy. Miały obsługiwać najbardziej rentowne kursy w gminie Myślenice. Prezes myślenickiego PKS Michał Kik zapowiadał co najmniej 30 połączeń na linii Myślenice-Kraków.
Gdzie zmieścić busy?
Zbliżała się data 1 sierpnia i nadal nie było wiadomo w jaki sposób będzie działać komunikacja zbiorowa na terenie gminy i powiatu, ponieważ prywatni przewoźnicy nie mogli już korzystać z placu przy ul. Słowackiego. W siedzibie starostwa odbyło się spotkanie wójtów i burmistrzów gmin powiatu myślenickiego.
Prezes PKS Michał Kik wypowiadał się na temat prywatnych przewoźników: Przewoźnicy zatrzymujący się po parkingach to wolna amerykanka – mówił
Następnie PKS przedstawił prywatnym przewoźnikom kolejną ofertę w liście opublikowanym na stronie spółki. Tym razem były to 2 złote za wjazd na dworzec.
Strajk prywatnych przewoźników
Z dniem 1 sierpnia 2011 prywatni przewoźnicy zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami rozpoczęli strajk. Kilkadziesiąt busów jeździło wokół miasta.
W konsekwencji strajku starosta zadeklarował że udzieli odstępstwa od warunków określonych w zezwoleniach i prywatni przewoźnicy będą mogli przez 2 miesiące korzystać z placu przy ul. Słonecznej.
Kolejnego dnia (2 sierpnia) busy kursowały normalnie. - Podjęliśmy dziś decyzję, że wyruszamy w trasę. Nie chcemy zawieść klientów, którzy nie są niczemu winni - zapowiadali przewoźnicy. Kierowcy odjeżdżali z placu Kongregacji Kupieckiej przy ul. Słonecznej.
Busy na placu przy Słonecznej
W listopadzie 2011 roku po ciągnącej się kilka miesięcy sprawie dotyczącej przystanku początkowego i końcowego dla prywatnych przewoźników znaleziono rozwiązanie. Busy mogą odjeżdżać z placu przy ul. Słonecznej do końca 2014 roku.
Na koniec 2011 roku radni miejscy podjęli uchwałę intencyjną o nawiązaniu współpracy z PKS Myślenice w sprawie dofinansowania nierentownych kursów, jeśli PKS przeniesie swoją siedzibę z Nowego Targu do Myślenic.
Styczeń 2012 rozpoczął się podwyżkami cen u prywatnych przewoźników. Po nowym roku, ceny za przejazd busami wzrosły na większości linii. Za przejazd najbardziej popularną trasą Myślenice-Kraków trzeba było zapłacić nawet 6 zł. Dla przykładu podawaliście odcinek Myślenice - Borzęta (4km) za który trzeba zapłacić 3 zł.
W 2013 roku zarządzanie myślenickim PKS przejął syndyk masy upadłościowej. Tak zdecydował sąd 10 lipca. Nowy operator dworca - spółka Dekada Realty ponownie zwraca się do prywatnych przewoźników, proponując im dworzec z którego mieliby obsługiwać komunikację zbiorową.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
A ja chcę aby nadal jeździły autobusy, bo w autobusach jest wygodniej niż w ciasnych małych busach.
Gdybym, miała takie możliwości to na pewno wybrałabym prywatny środek transportu, ale zamiana z wygodnego autobusu na busy z przesiadkmi wcale mnie nie zachęcają, ani czasowo ani finansowo.
Ja mam ogromny wstręt do busów . gdy jeszcze musiałem jeździć busami to było zło konieczne, stanie z twarzą przyklejoną do szyby i temperaturą w lecie to była jakaś masakra. Jedynie co było plusem to bogato rozwinięta trasa i częstotliwość dużo większa od PKS-u, ale gdy tylko pasował mi autobus to z przyjemnością zamieniałem na wygodny i przestronny autobus z ciasnego busa który jechał jak z ziemniakami na targ.
Dziś jeżdżę bardzo dużo samochodem w sprawach służbowych i prywatnych i nienawidzę "busów krakowskich" za ich chamstwo na drodze i styl jazdy. Na pewno nie wszystkich ale niestety większość taka jest. Można powiedzieć że oni z tego żyją ale przecie PKS-y i MPK też, a kultura jest już zupełnie inna.
Dlaczego autor tekstu nie sięga wcześniej? Pamiętam czasy gdy autobusy na trasie Kraków-Myślenice jeździły co ok 30 min, i był ścisk. Kto pamięta autobus 6:40 gdzie stało się w Myślenicach! nie raz brakowało miejsca ... później 6:50,6:55,7:05 i każdy pełny...
Gdy ok 2004-2005 zaczęto nagle 'zawieszać' kursy ... źle się zaczęło dziać. Drogi autorze w 2007 to już nie bylo PKS'u.
Ale kto pamięta bilet miesięczny za ok 100-120 zł na cały miesiąc na trasie ... z dowolną liczbą przejazdów ...
Przy takiej temperaturze nawet autobus bez klimatyzacji, ale z otwartymi oknami pomagał a obecny ścisk w busikach ...
Swoją drogą dlaczego w okolicy 7 jedzie 'bus' wielkości autobusu? Może PKS byl po prostu źle zarządzany?
Jak ci radni mają nawalone do bani, jak można być takim niedołęgą żeby zniszczyć PKS który kiedyś wykonywał regularne kursy a pasażerów nie brakowało. Jeśli była by możliwość to każdy jeździł by autobusem, zero ścisku ceny podobne, tylko nikt nie pomyślał żeby przynajmniej to przetestować. Busy miałyby konkurencje i musieliby podnieść jakość. W tym momencie busiarze takowej nie mają i jakość jest zerowa.
Powinna się tym zająć prokuratura, burmistrz po raz kolejny coś stawia co jest nierentowne i upada.